"Zgubieni" Charlotte Rogan są kolejnym w ostatnim czasie debiutem, który przeczytałam. Autorka swą pierwszą powieść wydała, w można powiedzieć, późnym wieku średnim, bo mając 57 lat. Jak widać po jej przykładzie warto próbować w każdym wieku.
Historia ta skupia się na 22-letniej Grace Winter, młodej mężatce, która jest oskarżona o morderstwo, po spędzeniu 21 dni w szalupie ratunkowej po zatonięciu statku - Cesarzowej Aleksandry. Co ciekawe Rogan swój pomysł zaczerpnęła z prawdziwej XIX- wiecznej historii dwóch rozbitków, którzy zabili i zjedli swego towarzysza niedoli czekając na ratunek.
Narratorką i zarazem główną bohaterką "Zgubionych" jest świeżo poślubiona i owdowiała młoda Grace. Opisuje ona, na polecenie swych prawników wydarzenia, której miały miejsce przed, w trakcie i po podróży luksusowym liniowcem. Młoda kobieta, podobnie zresztą jak reszta postaci w tej książce, to osoba, którą niełatwo polubić. Jej relacja jest beznamiętna pomimo tragicznych okoliczności. Ma niewątpliwie złożoną osobowość, której nie udało mi się do końca jej rozszyfrować - jest jednocześnie słaba i silna, a ponadto niesamowicie ambitna. Czasem w swej relacji mija się z prawdą i unika niewygodnych dla niej tematów.
"Zgubieni" to powieść o tym, jak wiele jesteśmy w stanie zrobić by przeżyć. W przepełnionej do granic możliwości łodzi żeby ktoś przetrwał, ktoś inny musi umrzeć. Bohaterowie żeby przetrwać tworzą często nietrwałe sojusze, prawie od początku dzielą sie na dwa obozy: jeden pod przywództwem pana Hardiego, doświadczonego marynarza, który skrywa swoje sekrety, i pani Grant, osobowości silnie oddziałującej szczególnie na kobiety znajdujące się w szalupie.
Powieść nie daje jednoznacznych odpowiedzi na postawione pytania i to mi się w niej podoba. Dopóki nie zostaniemy postawieni w sytuacji gdzie zagrożone jest nasze życie nigdy nie dowiemy się, czy postąpimy szlachetnie i oddamy za kogoś nasze życie, czy też poświęcimy innych by ratować siebie.
Pomimo rozlicznych zalet tej książki przeszkadzała mi ta beznamiętność Grace i niemożność polubienia żadnej postaci. Główna bohaterka, pani Grant, Hannah, czy Mary Ann nie wzbudziły moejej sympatii. Mniej więcej w połowie ksiażki zaczęłam kibicować trochę antypatycznemu panu Hardiemu.
"Zgubieni" mają mocny początek i koniec jednak w połowie książka zaczęła mnie trochę nużyć. Pomimo tego polecam. Warto poświęcić chwię tej niedługiej objętościowo powieści.
Główna postać jest chyba największym mankamentem tej powieści. Z drugiej strony bez niej, to byłaby zupełnie inna książka.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem następnej powieści tej autorki i tego, jak będzie rozwijała się jej kariera.
Ciekawe czy założeniem autorki było by główna bohaterka była antypatyczna? Też jestem ciekawa nastepnej powieści.
UsuńMnie książka, jej bohaterowie, fascynowali, już umieszczenie akcji w małej szalupie i wszystko to, co potem się zdarzyło, dało dużo do myślenia. Wyjątkowo, ta powieść poruszyła moją wyobraźnię.
OdpowiedzUsuńMnie też skłoniła do refleksji i próbowałam postawić się w sytuacji osób będących w szalupie.
UsuńKsiążkę mam w planach od momentu premiery, więc jak trafi w moje ręce, z chęcią ją przeczytam:))
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, ze tematyka mnie zainteresowała. Przeczytam. Jestem ciekawa, jak zinterpretuje beznamiętność głównej bohaterki.
OdpowiedzUsuńMnie też zainteresowała, dlatego też postaram sie zdobyć "Ocalone z Titanica" powinno być ciekawe.
Usuń