środa, 31 października 2012

[geim] Anders de la Motte

Dwunastą i ostatnią książką przeczytaną w październiku jest thriller szwedzkiego autora Andersa de la Motte - [geim]. Czytałam ją prawie tydzień - nie dlatego, że mnie nie zainteresowała, po prostu zwyczajny brak czasu.

Henrik HP Pettersson to 30-letni kombinator i próżniak, którego życiowe ambicje mogą być śmiało podsumowane jednym zdaniem: być numerem jeden. Jest zadufany w sobie, beznadziejnie impulsywny, a przy tym dręczy go poczucie bycia niedocenianym. Pewnego dnia znajduje telefon komórkowy, który zaprasza go do tajemniczej Gry Alternatywna Rzeczywistość – gry testującej granice między złudzeniem a rzeczywistością. Po wykonaniu testu próbnego HP otrzymuje szereg fascynujących i niebezpiecznych zadań, które są filmowane, a następnie publikowane na liście rankingowej, ocenianej przez zamkniętą społeczność w sieci. Napięcie w grze rośnie, nagrody są coraz cenniejsze, a fani wystawiają mu świetne noty. HP powoli staje się gwiazdą, dlatego podejmuje się coraz bardziej ryzykownych zadań, by tylko pozostać w grze. Inspektor Rebecca Normén jest jego przeciwieństwem. Kontroluje swoje życie w każdym szczególe i szybko pnie się po szczeblach kariery. Wszystko układałoby się idealnie, gdyby nie anonimowe, niepokojące liściki, które znajduje w swojej szafce. Ktokolwiek je pisze, wie o jej przeszłości więcej, niż powinien. Dlaczego? Czy ktoś się z nią bawi? Podczas gdy gra stopniowo wkracza w życie HP i Rebecki, ich światy nieuchronnie się łączą. Pochłonięty kolejnymi zadaniami HP zaczyna zdawać sobie sprawę, że gra niesie za sobą śmiertelne niebezpieczeństwo.
Kto stoi za tajemniczą rozgrywką?


[geim] to nie jest powieść sensacyjna z najwyższej półki, a raczej przyjemny czasoumilacz. Po dość ciężkim początku, akcja zaczyna toczyć się coraz szybciej i sprawniej. Sam pomysł jest niezbyt odkrywczy - tajemnicza i prawie wszechmocna organizacja stojąca za różnego rodzaju spiskami? To już przecież było. Ciekawym jednak pomysłem było wciągnięcie w to wszystko najnowocześniejszej technologii.

Bohaterowie - HP Pettersen - bezrobotny obibok i Rebecca Normen - tajemnicza pani inspektor to dwie zupełnie różne postacie. Ich wątek łączy się jednak w dość przewidywalny sposób. HP początkowo działał mi na nerwy, a jego zadufanie w sobie było niekiedy śmieszne. Zdecydowanie zyskuje on jednak w drugiej połowie książki. Rebecca - tego wątku mogłoby dla mnie nie być. Ciekawie za to prezentują się postacie drugoplanowe - Mange/Faruk i pojawiający się na chwilę Rehyman.

Intrygującą kwestią jest język [geim]. W bibliotece pani przy wypożyczaniu zwróciła się do mnie słowami: "Bardzo ciekawa książka, szczególnie język. Czułam się jakbym podsłuchiwała mojego syna i jego kolegów". Nie sposób się z tym nie zgodzić. HP używa dość specyficznego, wręcz slangowego języka z wieloma angielskimi wtrąceniami. Według mnie znacznie uwiarygodniło to jego postać.

Mogłabym przyczepić się do pewnych kwestii np. do pewnej absurdalności wydarzeń, ale nie będę tego robić. Z [geim] spędziłam dość przyjemnie czas i dawała mi chwile oderwania od innych spraw. Myślałam, że jest to książka raczej przewidywalna - ale ostatnia strona nawet mnie zaskoczyła. Czekam na [buzz] i [bubble].

poniedziałek, 29 października 2012

Święto zmarłych w Meksyku

W związku z moim egzaminem magisterskim nie mam niestety dużo czasu na czytanie, głównie są to podręczniki akademickie, artykuły i własne notatki. Ucząc się wpadł mi do głowy ciekawy pomysł. 1 listopada w całym chrześcijańskim świecie będziemy obchodzić święto zmarłych. W związku z tym postanowiłam napisać jak obchodzą te święto Meksykanie.

 

Święto zmarłych w Polsce kojarzy mi się z poważnymi, pełnymi zadumy spotkaniami nad grobami bliskich. Przeważnie pogoda jest kiepska , a twarze ludzi poważne i pełne zadumy. Coraz częściej też 31 października Polacy „obchodzą” Halloween – północnoamerykańskie święto, kojarzące się głównie z dyniami i zabawami „cukierek albo psikus”. Jeszcze inaczej to święto obchodzone jest w Meksyku.

 

Ameryka Łacińska jaką znamy w jej obecnym kształcie jest wynikiem mieszania się trzech różnych kultur: europejskiej, afrykańskiej i kultury rdzennych Amerykanów. Na terytorium obecnego Meksyku, przed przybyciem Kolumba, istniało kilka wysoko rozwiniętych cywilizacji, m.in. Aztekowie i Majowie. Jednym z najważniejszych zadań konkwistadorów było szerzenie wiary chrześcijańskiej wśród Indian. To i przekonanie Hiszpanów o wyższości kultury europejskiej od kultury tubylców wytworzyło silny konflikt. Indianie nie tak łatwo chcieli zrezygnować z wielowiekowych wierzeń i tradycji. Zarówno Aztekowie, jaki i Majowie mieli rozbudowany panteon bóstw, który uosabiał siły świata natury oraz świata nadprzyrodzonego. Oddawano im cześć i składano ofiary. Cywilizacje Azteków i Majów słynęły z imponujących budowli sakralnych. Część z nich została zniszczona, a na ich miejsce wybudowano kościoły (np. Miasto Meksyk). Jednakże nieproporcjonalna ilość nawracających duchownych do Indian sprawiła, że proces nawracania postępował bardzo wolno i dochodziło do wymieszania wierzeń religijnych. Pomimo zaangażowania Kościoła w usunięcie praktyk autochtonicznych nie zostały one całkowicie wyrugowane ze świadomości Indian. Przestały byc widoczne dla osób postronnych, zostały ukryte lub zręcznie zamaskowane. Bardzo dobrym tego przykładem jest meksykański Dia de los Muertos.

 

Przygotowania do tego święta zaczynają się na wiele tygodni wcześniej. W całym Meksyku wytwarza się świece oraz różnorodne figurki - szkielety, pieczone są specjalne ciasta, wytwarzane słodycze i różne ozdoby  z cukru. 27 i 28 października rozpoczyna się wielkie sprzątanie na cześć zmarłych bliskich, którzy w najbliższym czasie przybędą na ziemię. 31 października wznosi się tzw. “ofiarę”, przeznaczoną dla dusz zmarłych krewnych - specjalnie udekorowany ołtarzyk domowy. Następnie umieszcza się na nim naczynia z potrawami oraz zawiesza owoce. Na ziemię najpierw (1 listopada) przybywają dusze zmarłych dzieci, zwane ”aniołkami”. Na „ofiarę” dla nich składają się potrawy szczególnie lubiane przez dzieci. “Aniołki” odchodzą z domów następnego dnia, zwykle w południe. Następnie (2 listopada) przychodzi moment przybycia dusz dorosłych krewnych. „Ofiara” musi zostać zmieniona – dostawia się potrawy lubiane przez dorosłych – tamales, tortillas, a także alkohol i papierosy. Na koniec zapala się kadzidło, świece i czeka na przybycie dusz zmarłych.


 
Następnego dnia wszyscy czyszczą groby i ozdabiają je kwiatami. Ludzie przebywają na cmentarzu wiele godzin, przyjmując również wizyty krewnych i  znajomych. Pobyt na cmentarzu to okazja do ponownego, bliskiego kontaktu ze zmarłymi. Rozmawia się z nimi, opowiada o tym co nowego przytrafiło się w ostatnim roku, czasami również śpiewa się im ich ulubione piosenki.



W ciągu dnia część osób wraca na kilka godzin do domów. Po drodze wstępują do kościoła. Tu, przed bocznymi ołtarzami, zapalają świece i odmawiają modlitwę w intencji bliskich, którzy są pochowani gdzie indziej. Wieczorem wszyscy ponownie przybywają na cmentarz i zapalają świece. Zbliża się czas odejścia dusz zmarłych.

 

Następnego dnia od rana zaczynają się przygotowania do “wymiany ofiar”. Z ołtarzyka zbiera się jedzenie oraz napoje i rozdziela. Dary wkłada się do koszyków i wysyła z nimi dzieci lub udaje się całą rodziną do domów krewnych. Ci w zamian również przekazują jedzenie, aby jak mówią, “krewni mogli spróbować tego, co zostawili umarli”. Niekiedy wymieniane dary spożywa się wspólnie.

 

Niektóre elementy zaduszkowych ceremonii są typowe wyłącznie dla Meksyku, jak choćby zwyczaj zjadania czaszek z cukru. Nawiązuje on do obrzędów azteckich. Figury bogów były czasami wykonywane ze słodkiego ciasta po zakończeniu ceremonii to ogromne ciasto dzielono na kawałki i rozdawano wszystkim, aby je spożyli. Niekiedy z takiego samego ciasta robiono też chlebki, uważane za kości i ciało boga, które później zjadano. Ludom indiańskim tamtych czasów nie było też obce wyobrażenie śmierci jako szkieletu.

 

Bibliografia:


Pod. red. Marcin F. Gawrycki „Dzieje kultury latynoamerykańskiej”

sobota, 27 października 2012

Top 10 - najważniejsze książki mojego życia

Top 10 to akcja, przy okazji której raz w tygodniu ma blogu pojawiają się różnego rodzaju rankingi, dzięki którym czytelnicy mogą poznać bliżej blogera, jego zainteresowania i gusta. Jeżeli chcesz dołączyć do akcji - w każdy piątek wypatruj nowego tematu na dany tydzień.


Zainspirowana wpisem jenah postanowiłam stworzyć swój własny top 10 o książkach mojego życia. Okazało się to trudniejsze niż myślałam. Kandydatów było więcej niż przypuszczałam i z bólem musiałam "wyrzucić" kilka ukochanych książek.

"Sto lat samotności"  Gabriel Garcia Marquez

Chyba najważniejsza książka mojego życia. Dzieje rodu Buendiów całkowicie zawładnęły mną najpierw w liceum, później na studiach. Dzięki tej książce wybrałam te studia a ni inne.








"Mistrz i Małgorzata" Michaił Bułhakow

Moja ukochana licealna lektura. Mistrzostwo świata i jedna z najlepszych (moim zdaniem) książek XX wieku.








"Opowiadania wiedźmińskie" i Saga o Wiedźminie Andrzej Sapkowski

Od Sapkowskiego na poważnie zaczęła się moja przygoda z fantastyką. Dzięki przyjaciółce poznałam świat Wiedźmina, barda Geralta i pięknej czarownicy Yennefer. Do tej sagi wracam jak do dobrych, sprawdzonych przyjaciół. Kocham bezkrytycznie i nadal marzę o powrocie Wiedźmina i jego kompanii.






"Miasto ślepców" Jose Saramago

Nie wiem skąd u mnie fascynacja wszelkiego rodzaju antyutopiami, dystopiami i powieściami postapokaliptycznymi. "Miasto ślepców" jest taką pozycją, którą każdy miłośnik tego typu powieści powinien znać. Przerażająca wizja świata, i świetne studium kondycji ludzkiej.







"Pieśń lodu i ognia" George R.R. Martin

Na tej liście po prostu nie mogło zabraknąć Martina. Wiele godzin niezwykłych emocji: radości, śmiechu, fascynacji, zaskoczenia i złości. Saga, która mojego tatę zachęciła do czytania po latach przed telewizorem i komputerem. Chociaż za to chwała panu Martinowi :)





"Nieznośna lekkość bytu" Milan Kundera

Wybrana przypadkowo, na zajęcia z filozofii okazała się jedną z najlepszych książek jakie w życiu czytałam. Zadaje trudne egzystencjalne pytania, skłania do refleksji i rozważań. Warto przeczytać nawet jeśli filozofii się nie lubi.






"Opowieść podręcznej" Margaret Atwood

Margaret Atwood stworzyła świat z koszmaru każdej kobiety - alternatywną rzeczywistość, w której rola kobiety sprowadzona jest do służącej i inkubatora. Mistrzowsko napisana.









"Dom duchów" Isabell Allende

Realizm magiczny w najwyższej formie. Saga rodu Truebów na tle chilijskiej historii. Przepiękna powieść nie tylko dla miłośników Ameryki Łacińskiej.










"Córka czarownic" Dorota Terrakowska

Jedna z moich ulubionych polskich książek. Cudowna, ciepła, magiczna i mądra książka nie tylko dla dzieci i młodzieży.












"Podróże z Herodotem" Ryszard Kapuściński

Ta książka to esencja twórczości Kapuścińskiego. Do wielokrotnego czytania i odkrywania.










czwartek, 25 października 2012

"Biała jak mleko, czerwona jak krew" Alessandro D'Avenia

W zeszłym roku na blogach czytałam wiele pozytywnych opinii o książce "Biała jak mleko, czerwona jak krew" młodego włoskiego pisarza i nauczyciela Alessandro D'Avenii. Pod wpływem impulsu i przepięknej okładki szybko ją kupiłam i odłożyłam na półkę. W tym miesiącu w wyzwaniu Trójka e-pik, jedną z kategorii była książka autora z rejonu basenu Morza Śródziemnego, co skłoniło mnie do sięgnięcia po debiut D'Avenii.

Bohaterem i narratorem książki jest siedemnastoletni Leo, uczeń liceum. Leo postrzega świat poprzez kolory. Jego ulubionym jest czerwony, a najbardziej znienawidzonym biały, o którym pisze tak: Biel jest kolorem, którego nie znoszę. Białe plamy na mapie, białe noce, biały wiersz, wywiesić białą flagę, dostać białej gorączki, mieć białe skronie...Właściwie biel nie jest w ogóle kolorem. Jest niczym.* Leo jest zakochany po raz pierwszy, a jego wybranką jest piękna, eteryczna Beatrice o ognistorudych włosach i zielonych oczach. Jest to historia o pierwszej miłości, o rozczarowaniach, marzeniach, Bogu i śmierci...

Leo jest zwariowanym nastolatkiem, a jego przemyślenia na temat szkoły, nauczycieli, życia czasem bawią, a czasem wzruszają. Nie można odmówić mu uroku i pewnej świeżości. Czasem jego słowa wydają się nieco pompatyczne, ale kładę to na karb młodości i szczenięcego zakochania. Jego uczucie do Beatrice jest piękne, rozwija się i dojrzewa, ale równie ciekawe są jego relacje z przyjaciółką Sylvią, rozmowy z ojcem i Naiwniakiem - młodym nauczycielem historii i filozofii.

"Biała jak mleko..." to piękna historia o pierwszej miłości, ale też o dojrzewaniu. Leo uczy się cieszyć życiem, doceniać to co ma i bliskie mu osoby. D'Avenia prezentuje być może proste prawdy, ale na szczęście, bez pompatyczności i silenia się na nowe "guru" współczesnej młodzieży.

Wydawnictwo Znak postarało się o naprawdę piękną okładkę i ładne wydanie, ale na litość, jak w książce, w której tak istotne są kolory i po wielokroć podkreślane było, że bohaterka ma zielone oczy, można było "zostawić" modelce oczy niebieskie? Może jestem czepialska, ale dla mnie to duże niedopatrzenie.

środa, 24 października 2012

"Tydzień w zimie" Marcia Willett

Bohaterem "Tygodnia w zimie" jest Moorgate - wiejska posiadłość w Kornwalii należąca do starszej pani - Maudie, lady Todhunter. Kobieta po śmierci męża postanawia sprzedać letni dom i zapewnić oszczędności na przyszłość dla siebie i ukochanej przyszywanej wnuczki Posy. Maudie do renowacji domu przed sprzedażą zatrudnia Roba Abbota, samotnika, który zakochał się w Moorgate. Decyzji o pozbyciu się posiadłości sprzeciwia się pasierbica Maudie - Selina, do której matki należała niegdyś posiadłość. Kobieta pragnie za wszelką cenę kupić posiadłość, która kojarzy się ze zmarłą matką, a przy okazji utrzeć nosa znienawidzonej macosze. W drugiej części książki poznajemy Melissię, młodą dziewczynę, która zauroczona postanawia zobaczyć Moorgate i znajduje tam prawdziwą miłość.

Akcja w "Tygodniu w zimie" toczy się powoli, stopniowo poznajemy i zaprzyjaźniamy się z różnymi bohaterami.  Moją zdecydowaną faworytką została dziarska staruszka Maudie. Równie szybko polubiłam Posy i jej psa Poloniusza. Czarnym bohaterem stała się, nie zła macocha, lecz jej pasierbica Selina. Ta samolubna i bezmyślna kobieta wyjątkowo działała mi na nerwy i kibicowałam jej mężowi Patrikowi w próbach uwolnienia się spod jej zgubnego wpływu. Rob i Melissa wydawali mi się odrobinę zbyt cukierkowi, ale współczułam im i spodziewałam się innego zakończenia.

"Tydzień w zimie" to dobrze napisana powieść obyczajowa, pełna ciepła, ale też słodko-gorzka opowieść o miłości, rodzinie i tajemnicach. Marcia Willett stworzyła ciekawe i wiarygodne postacie. Lektura tej książki kojarzy mi się z blaskiem kominka, ciepłym kocem, kotem na kolanach i z herbatą w dłoniach. Idealna na pochmurne jesienne i zimowe wieczory, dobry relaks po cieżkim dniu i niegłupie czytadło.

niedziela, 21 października 2012

"Wiek cudów" Karen Thompson Walker

Koniec świata jest bliski. Niektórzy wierzą, że nastąpi on 21.12.2012 - w dniu, w którym kończy się kalendarz Majów. Temat Armagedonu jest popularny zarówno w literaturze, jak i filmie. Kto nie oglądał choć jednego filmu, który dotyczy zagłady Ziemi. Karen Thompson Walker, amerykańska pisarka, miała bardzo nowatorski pomysł.

Narratorką powieści jest 11-letnia Julia, mieszkanka przedmieści w amerykańskim stanie Kalifornia. Ta przeciętna nastolatka żyje w niezwykłych czasach. Pewnego sobotniego poranka Julia, jej rodzina i cały świat dowiadują się, że nastąpiła zmiana, zwana spowolnieniem - Ziemia obraca się coraz wolniej, a doba wydłuża się. Ma to wpływ na grawitację, zwierzęta, rośliny i ludzi. Dni i noce są coraz dłuższe, ludzie muszą przyzwyczaić się do nowego rytmu. Władze sugerują pozostanie przy dwudziestoczterogodzinnej dobie, ale niektórzy decydują się poddać nowemu rytmowi życia i kierują się wschodami i zachodami słońca.

"Wiek cudów" nie jest typową powieścią katastroficzną, na Ziemię nie spada ogromny meteoryt, a zmiany przychodzą znacznie wolniej, lecz ich skutki są nie mniej znaczące. Akcja powieści toczy się leniwie, nie mniej ważne są problemy jakie przeżywa nastoletnia bohaterka, takie jak pierwsza miłość czy samotność w tłumie. Tytuł książki Karen Thompson nawiązuje nie tylko do niezwykłych czasów jakich świadkami są bohaterowie, ale również okresu dorastania, gdzie dziecko gwałtownie rośnie i powoli zamienia się w dorosłego.

Nie wiem czy "Wiek cudów" mi się podobał. Z trudem zmęczyłam pół książki, dopóki nie przywykłam do stylu w jakim jest napisana. Akcja toczy się zbyt wolno, a bohaterowie są mało wyraziści i niezbyt sympatyczni. Styl relacji zupełnie nie przypomina pamiętnika 11-latki, dopiero na ostatnich stronach okazuje się, że są to wspomnienia starszej już bohaterki.

"Wiek cudów" pozostawia mnie z mieszanymi uczuciami. Czuje, że rewelacyjny pomysł nie został do końca wykorzystany.

sobota, 20 października 2012

Powrót do dzieciństwa czyli "Przygody Sherlocka Holmesa" Arthura Conan Doyla

Kiedy Sardegna w październikowej Trójce e-pik zaproponowała przeczytanie książki autora/ki z dzieciństwa stanęłam przed trudnym wyborem. Moje najmłodsze lata spędziłam z baśniami, książkami Lucy Maud Montgomery, Frances Hogdson Burnett, Harrym Potterem i wieloma innymi, Ale także były to czasy... Agathy Christie i Arthura Conan Doyla. Widać od najmłodszych lat lubiłam zagadki i zbrodnie ;) Na półce, na wysokości moich oczu, stoi szereg książek czytanych w dzieciństwie - Rowling, Tolkien, Juliusz Verne i Agatha Christie. Pomiędzy nimi wciśnięta została cieniutka książeczka - "Przygody Sherlocka Holmesa".

Sherlock Holmes - najsłynniejszy detektyw w literaturze, do dzisiejszego dnia fascynuje czytelników i twórców na całym świecie (patrz np: Sherlock UK, Elementary, "Dom jedwabny" Anthony Horowitz). Mój egzemplarz to "Przygody Sherlocka Holmesa" wydane przez Siedmioróg w 1998 roku. Składa się na niego siedem opowiadań Conan Doyla z pięciu zbiorów tego autora.

Krótkie opowiadania, niedłuższe niż 20 stron, nie sprawiły mi już takiej przyjemności jak w dzieciństwie. Nie wiem czy ma to związek ze "zczytaniem" jej do granic możliwości, czy też przesytem Sherlockiem Holmesem. A może to wrażenie zupełniej przypadkowości w doborze opowiadań. A tu mamy już całkowitą dowolność wydawcy...każde opowiadanie z innego zbioru. być może założeniem było by dać przekrój twórczości autora, ale mi to nie wystarczyło.

Przyznam, że ta książka nie zaspokoiła mojego apetytu na książki Conan Doyla, te siedem opowiadań to zaledwie zalążek czegoś ciekawego. Teraz mam ochotę sprezentować sobie "Księgę wszystkich dokonań Sherlocka Holmesa".

Książka przeczytana w ramach wyzwania Trójka e-pik.

piątek, 19 października 2012

Serialowe nowości w telegraficznym skrócie

Moja druga pasją po czytaniu książek są seriale. Ale nie mam tu na myśli polskich produkcji typu "Klan" czy "Na Wspólnej". Preferuje raczej zagraniczne seriale takie jak: "The Big Bang Theory", "Supernatural", "Downton Abbey", "Grey's Anatomy" i wiele innych. Wrzesień i październik jest czasem kiedy wracają ukochane produkcje i pojawiają się nowe. W połowie października mogę napisać, że obejrzałam piloty znacznej większości interesujących mnie seriali.

Komedie:


Go on

Znany spiker radiowy Ryan King traci żonę w wypadku samochodowym. Po krótkim okresie żałoby postanawia wrócić do pracy, jednak jego pracodawca postanawia wysłać go na terapię grupową. Tak w wielkim skrócie przedstawia się fabuła nowego serialu stacji NBC. Go on jest nieźle przemyślanym serialem z potencjalnie ciekawymi bohaterami. Gwiazdą jest oczywiście Matthew Perry (niezapomniany Chandler z "Przyjaciół"), ale niektóre postacie drugoplanowe mają potencjał - szczególnie Mr K. Go on nie odkrywa Ameryki, ani nie powoduje wybuchów śmiechu, ale to i tak najlepsza komedia tego sezonu.



The Mindy Project

Mindy Lahiri jest młodą panią ginekolog "na tropie męża". Uwielbia komedie romantyczne i generalnie zachowuje się jak ugrzeczniona wersja Bridget Jones. Jedyną postacią wartą uwagi jest jej kolega z pracy Danny Castelano - jest to jedyny powód, dla którego obejrzałam aż 3 odcinki. Nie wróżę jednak The Mindy Project dalszej kariery.







Partners

Cztery znane w światku serialowym nazwiska nie zawsze dają gwarancję sukcesu. Joe (David Krumholz znany z "Numbers") i Luis (Michael Urie, niezapomniany Marc St James z "Ugly Betty") to dwaj kumple z dzieciństwa, którzy prowadzą razem biuro architektoniczne. Joe zaręcza się z piękną Ali, a Luis jest w związku z pielęgniarzem Wayattem. Główny grzech komedii - jest po prostu nieśmieszna.

 

 

Dramaty:






 
666 Park Avenue

Dwójka młodych ludzi wprowadza się do luksusowego budynku na Manhatanie. Dzięki tajemniczemu właścicielowi stają się zarządcami The Drake, pięknego, lecz mającego swe tajemnice budynku. Wkrótce zaczynają dziać się dziwne, nadprzyrodzone rzeczy. Horrory to nie moja bajka. Ten nie jest nawet specjalnie straszny. Jak widać ładne buźki i piękne stroje nie wystarczą. 666 Park Avenue na co raz gorszą oglądalność.




Revolution

Akcja serialu toczy się 15 lat po nagłym wyłączeniu prądu. Świat gwałtownie się zmienił, upadły rządy, a ludzie cofnęli się do "średniowiecza". Akcja skupia się na rodzinie Mathesonów, której głowa posiada tajemnicze urządzenie, które być może jest w stanie przywrócić prąd. Ciekawa koncepcja, gorzej z wykonaniem. Oprócz luk w fabule, fatalne drewniane aktorstwo Tracy Spiridakos grającej Charlie. Cierpliwie oglądałam FlashForward, Alcatraz i The Event, żadne nie przetrwało dłużej niż jeden sezon, ale co zaskakujące Revolution ma wysoką i stabilną oglądalność.





Chicago Fire

Historia strażaków i ratowników z elitarnego chicagowskiego Oddziału Ratunkowego. Niestety nic oryginalnego. Przewiduję, że nie dotrwa do końca sezonu.







Elementary

Amerykańska, uwspółcześniona wersja najsłynniejszego detektywa w dziejach literatury - Sherlocka Holmesa. Tym razem Holmes tropi przestępców w Nowym Yorku, a pomaga mu Joan Watson, była pani chirurg, obecnie "opiekunka" Holmesa. CBS zafundowało nam kolejny procedural, którego nie ratuje ani Johny Lee Miller, ani Lucy Liu. Elementary na razie wydaje mi się gorszą wersją Mentalisty, z tym, że Holmes Millera, nie ma tyle wdzięku co Patrick Jane.




The Mob Doctor

Serial wyobrażałam sobie jako skrzyżowanie Grey's Anatomy z Rodziną Soprano. Niestety Mob Doctor nie spełnił oczekiwań moich i widzów w Stanach. Fatalne wyniki oglądalności stawiają ten serial na miejscu pierwszym "do skasowania". Porzuciłam po jednym odcinku.







Last Resort

Serial o załodze amerykańskiej łodzi podwodnej wyposażonej w najnowocześniejszy sprzęt. Po odmowie wykonania rozkazu kapitan i jego załoga stają się celem dla amerykańskiego rządu. Last Resort zapowiada się bardzo dobrze. Łączy elementy serialu sensacyjnego i politycznego. To wszystko okraszone jest wielkim spiskiem i dużą dozą amerykańskiego patriotyzmu.



Arrow

Jeden z najbardziej oczekiwanych seriali tej jesieni. Znana z produkcji młodzieżowych stacja CW zdecydowała się zainwestować w serial o superbohaterze, opartym na komiksie uniwersum DC. Uznany za zmarłego miliarder Oliver Queen, po 5 latach zostaje odnaleziony na bezludnej wyspie. Po powrocie Oliver jako Zielona Strzała zaczyna walczyć z korupcją i przestępczością. Pilot spełnił moje oczekiwania - prosta fabuła, ale niepozbawiona tajemnic, wartka akcja i efektowne akrobacje głównego bohatera. Zapowiada się niezłe guilty pleassure.



Nashville

Rayna Jaymes, legendarna gwiazda muzyki country, zauważa, że coraz trudniej konkurować jej z nowym pokoleniem piosenkarzy, gdy wytwórnia muzyczna proponuje jej trasę koncertową ze wschodzącą gwiazdką Juliette Barnes. Chociaż country to nie moja bajka ten serial robi na prawdę dobre wrażenie - dobra ścieżka dźwiękowa, pomysł i aktorstwo. To może być jeden z lepszych seriali tego sezonu. Mam nadzieję, że Amerykanie docenią Nashville.




Na koniec dwa angielskie seriale:



Hunted

Samantha Hunter jest szpiegiem pracującym dla prywatnej organizacji Byzantium.W czasie jednej z akcji ktoś usiłuje ją zabić, Sam zdaje sobie sprawę, że zdradzić ją mógł tylko ktoś z jej ekipy. Po powrocie do służby rusza na akcję, pracując pod przykrywką i nie wiedząc, kto próbował ją zabić i komu powinna ufać. Nie miałam w planach Hunted, ale jakoś tak wyszło, że obejrzałam pilota. Jak przystało na angielską produkcję Hunted to niezłe kino akcji.









The Paradise

Serial powstał na podstawie powieści Emila Zoli "Wszystko dla pań". Akcja toczy się w Domu Handlowym Paradise. Główną bohaterką jest Dennis Lovett, która przyjeżdża do miasta, chcąc pracować w sklepie wujka Edmunda. Kiedy on nie jest w stanie jej pomóc dziewczyna stara się o pracę w Paradise. Przyznam, że "główna atrakcja" serialu, czyli przystojny i uwodzicielski właściciel Paradise - pan Moray, mnie nie zachwycił. Jego próby uwodzenia wszystkich kobiet dookoła budziły raczej moje zmieszanie. Mam nadzieję, że kolejne odcinki będą lepsze.








Nie wiem czy ktoś dotarł do końca tego długiego wpisu, ale podsumowuję:

Będę oglądać (w miarę możliwości) - Arrow, Nashville, Go on, Elementary
Być może: Hunted, The Paradise, 666 Park Avenue
Tylko w sytuacji kryzysowej: Revolution, the Mindy Project, Chicago Fire


czwartek, 18 października 2012

"W sieci" Gemma Malley

"W sieci" Gemmy Malley to kontynuacja powieści dla młodzieży pt. "Deklaracja". Obie książki to modne ostatnio dystopie - historie przedstawiające czarną wizję przyszłości. Książki Gemmy Malley przenoszą czytelników do roku 2140. Dzięki lekowi, zwanemu Długowiecznością ludzie stają się praktycznie nieśmiertelni - przestają się starzeć i nie umierają. Sprawia to jednak pewne problemy, wciąż rodzą się dzieci, ale nikt nie umiera - Ziemia staje się "zatłoczona", a jej zasoby powoli się kończą. Rządy na całym świecie wprowadzają ograniczenia, nowonarodzone dzieci stają się Nadmiarami i trafiają do specjalnych zakładów, gdzie muszą udowodnić, że są użyteczni dla społeczeństwa.

Tak w skrócie wygląda świat wykreowany przez Gemmę Malley. Bohaterami jej powieści są Nadmiar Anna i Nadmiar Peter (jeśli ktoś nie ma za sobą "Deklaracji" lepiej niech nie czyta dalej). Po ucieczce z Grange Hall bohaterowie stają się Legalni. Peter podejmuje pracę w Pincet Pharma. Nadal jest przeciwny Długowieczności, ale chce pomóc Podziemiu w walce "od środka". Anna tymczasem wychowuje malutkiego braciszka Bena. "W sieci" pojawia się też nowy bohater - narrator - Jude. Tak w skrócie wygląda fabuła "W sieci". Przez znaczną część książki nic się nie dzieje: Peter poznaje kulisy powstawania Długowieczności i snuje rozważania nad jej zaletami i wadami, Anna pakuje się w tarapaty, a Richard Pincet, dziadek Petera snuje misterną sieć intryg.

Trzeba przyznać, że autorka "W sieci" wpadła na całkiem niezły pomysł i porusza pewne istotne problemy. Góruje tu oczywiście odwieczny konflikt: Młodzi vs. Starsi i dążenie człowieka do nieśmiertelności, a to wszystko podlane jest odrobiną rozważań ekologicznych. Powieść ta napisana jest w sposób lekki i łatwo przyswajalny.

"W sieci" pozostawiło we mnie pewien niedosyt. Bohaterowie są młodzi i naiwni, ale doświadczony czytelnik łatwo rozszyfruje wszystkie zagadki i podstępy na jakie narażeni są Anna i Peter, więc wszystkie "niespodzianki" są niestety łatwe do przewidzenia. Nie jest to zła książka, ale nie wyróżnia się niczym szczególnym wśród podobnych pozycji, a akcja toczy się zbyt wolno. Jest to pozycja dla fanów dystopii i tych, którzy mają dużo wolnego czasu.

Książka przeczytana w ramach wyzwania "Z literą w tle"

wtorek, 16 października 2012

"Gringo wśród dzikich plemion" Wojciech Cejrowski

Wojciech Cejrowski na swojej stronie internetowej (www.cejrowski.com) pisze o sobie tak:

podróżnik, poszukiwacz ginących plemion Amazonii
osobowość telewizyjna
popularny dziennikarz radiowy
artysta kabaretowy (sam o sobie mówi: jestem komediant)
pisarz i publicysta
satyryk - gorący krytyk biurokracji i socjalizmu
krytyk muzyczny (wc: jestem po prostu osłuchany)
fotografik
...a z zawodu cieśla

Człowiek - orkiestra, kontrowersyjny, znany większości Polaków ze swoich radykalnych poglądów. Autor kilku książek politycznych i podróżniczych i wielu programów telewizyjnych. Można się nie zgadzać z jego poglądami, nie lubić go, ale jego książki podróżnicze (innych nie czytałam) warto poznać. Mi Wojciech Cejrowski kojarzy się przede wszystkim z ciekawymi programami podróżniczymi, wiele osób zna go z programu WC Kwadrat (moja mama nienawidziła jak on tym kubkiem tak trzaskał). Dlaczego rozpisuję się o autorze, kiedy zazwyczaj piszę nie więcej niż kilka zdań? Ponieważ Wojciech Cejrowski jest nie tylko autorem, ale też głównym bohaterem - tytułowym Gringo, i autorem zdjęć.

Książka podzielona jest na siedem części, jest to książka podróżnicza, przygodowa i trochę awanturnicza. Cejrowski pisze o swoich podróżach po Ameryce Łacińskiej. Zaznajamia czytelników ze zwyczajami Latynosów, życiem Indian i Dzikich, podstawowymi pojęciami, takimi jak: guerilla, yerba mate, koka czy maczeta. A wszystko to robi z otwartym umysłem i humorem.

A kim jest tytułowy Gringo? Gringo oznacza białego człowieka, w Ameryce Łacińskiej (oprócz Meksyku, gdzie określa się nim pogardliwie mieszkańców USA) to każdy cudzoziemiec, dla którego język hiszpański nie jest językiem ojczystym. Gringo - Wojciech Cejrowski - biały w świecie Indian, dociera w miejsca, o których większość z nas może tylko pomarzyć. Przemierza Meksyk, Gwatemalę, Honduras, Salwador, jest na Karaibach i wędruje przez dżunglę Ameryki Południowej. W sposób ciekawy autor opowiada historie ze swoich podróży. Atmosfera przypomina raczej bajanie przy kominku niż typową książkę podróżniczą, opowiadania zaczynają się od "Posłuchajcie...", a kończą się krótkimi "Morałami", które zwięźle komentują przytoczoną historię.

"Gringo wśród dzikich plemion" wywołał wielki uśmiech na mojej twarzy. Pan Wojtek pisze lekko i przyjemnie, a jego poczucie humoru jest ogromnym plusem tej książki. Posłuchajcie więc...

Podałem żołnierzowi dokumenty. a konkretnie - przywiezioną z Polski specjalnie na ta okazję - książeczkę zdrowia. [...] Honduraski wojskowy zastukał palcem w napis "Legitymacja Ubezpieczeniowa" i zapytał:
- Co to za kraj?
- Rebublica de Ubezpieczalnia - odpowiadam bez chwili wahania, a on wyciąga spod stołu grubą księgę w tekturowej oprawie. Na pierwszych stronach był, znany mi już, spis państw świata. Wojskowy palce, tak jak poprzednio, zaczął wolno sunąć w dół listy. Mężczyzna mamrotał kolejne nazwy. Mozolnie, jakby je lepił w ustach pełnych gęstego kitu. Miałem więc mnóstwo czasu by nacieszyć się zemstą. Kiedy wreszcie dotarł do końca listy, stwierdził, że Ubezpieczalnia na niej nie figuruje. W suplemencie: "Kraje wrogie - komunistyczne i terrorystyczne" też jej nie było.
- Czy to państwo występuje może pod jakąś inną nazwą? - zapytał wreszcie
- Czasami, ale rzadko. Ubezpieczalnia to Ubezpieczalnia - bawiłem się setnie. - Ale niech pan sprawdzi pod Suomi.*

Ten krótki fragment to zaledwie ułamek tego co znajduje się w "Gringo...". Czyta się pierwszorzędnie. Polecam gorąco. Ja czytałam drugi raz i znów bawiłam się świetnie.

Książka przeczytana w ramach wyzwania Trójka e-pik.

*Wojciech Cejrowski "Gringo wśród dzikich plemion" wydanie trzecie, str. 158

poniedziałek, 15 października 2012

Stosik nr. 2

Nałóg - tym słowem muszę określić swoją kompulsywną potrzebę posiadania książek. Najlepiej żeby były to pozycje własne, ale kiedy środków brak można obrabować też bibliotekę...To skutek dzisiejszych zakupów, jeden prezent i kilka książek z biblioteki. I co z tego, że własne czekają, a poprzedni stosik jeszcze nie całkiem przeczytany?


Tu książki własne:

Gaudi - przewodnik po dziełach słynnego architekta po hiszpańsku - prezent od Babci z Barcelony
"Róże" Leila Meacham - saga rodzinna, okazyjnie w matrasie za 10 złotych
"Zapłatą będzie śmierć" Inge Lohing - kryminał przetłumaczony na język polski przez znajomą blogerkę :) Już wkrótce drugi tom, więc nadrabiam zaległości.
"Dziedzictwo" Katherine Webb - trochę na zasadzie "mają wszyscy, mam i ja", ale tak na prawdę to od dawna chciałam przeczytać
"Chłopiec w walizce" Lene Kaaberbol i Anete Friss - nie mogłam nigdzie zdobyć, więc w końcu kupiłam

A obok prezentuje się osiołek - symbol Katalonii i również prezent - tym razem od nieocenionych Rodziców.


Stos pozycji z mojej ulubionej biblioteki:

"Ptasiek" W. Wharton i "Rzeźnia numer pięć" Kurt Vonnegut - miałam ochotę na coś ambitniejszego i padło na te pozycje
"Piękna Maria: zwierciadło mej duszy" O. Hijuelos - a taki kaprys :)
"Dziewczyna, która zniknęła" A. Burke - książka sensacyjna, czytałam recenzje i może być ciekawie
"Tron szarych wilków" C.W. Chima - trzeci tom serii Siedmiu Królestw - nie zachwyca, ale da się czytać
"Piąta pora roku" M. Kallentoft - ostatnia powieść z inspektor Malin Fors. Nie czytałam "Zło budzi się wiosną", ale chyba zaryzykuję
"Z ukrycia" E. Spindler - pierwsze spotkanie z panią Spindler, czytałam pozytywną recenzję i zobaczymy
"Tydzień w zimie" M. Willet - przeczytałam kilkanaście stron, zapowiada się ciekawie.

I na koniec stosik prezentowany za wyzwanie "Trójka e-pik":


niedziela, 14 października 2012

"Uwikłanie" Zygmunt Miłoszewski

"Uwikłanie" to kolejny polski kryminał jaki miałam okazję czytać w ostatnim czasie. I chyba w końcu przemogłam swoją niechęć do rodzimych twórców sensacji. Podobał mi się Hagen, dobrze zapowiada się PM Nowak, a książka Miłoszewskeigo też robi dobre wrażenie.

W zabudowaniach klasztornych w centrum Warszawy zostają znalezione zwłoki mężczyzny. Uczestniczył on w terapii grupowej, zwanej terapią ustawień. Polega ona na wcielaniu się w role rodziny pacjentów i ustawianie ich w przestrzeni zgodnie ze swoimi uczuciami. Zamordowany - Henryk Telak, głęboko nieszczęśliwy po samobójstwie córki próbuje w ten niekonwencjonalny sposób odzyskać spokój. Dlaczego zostaje w okrutny sposób zabity? Jaki związek z morderstwem ma jego terapeuta i inni pacjenci? Jakie tajemnice kryje przeszłość Telaka? Na te pytania stara się odpowiedzieć główny bohater książki - prokurator Teodor Szacki.

Pan prokurator to trzydziestopięcioletni mąż Wiktorii i ojciec siedmioletniej Hani. Jest wysoki, nosi eleganckie garnitury i ma włosy w kolorze...białym. Teodor, dla znajomych Teo jest zmęczonym życiem mężczyzną z objawami kryzysu wieku średniego, który chce jeszcze przeżyć jakąś przygodę. Narzeka na żonę, pracę, kolegów i przełożonych. Nawiązuje też znajomość z atrakcyjną dziennikarką Moniką. Nie zdobędzie Teodor wielu fanek wśród kobiet jako miotający się międzu żoną a kochanką facet. Mimo pewnych wad jest to postać pozytywna, trochę rycerz w lśniącej zbroi prokuratury Rzeczpospolitej Polskiej, uczciwy, dążący do prawdy i z poczuciem humoru. Mnie urzekło szczególnie to:

Szacki uważał, że powinien byc zakaz codziennego donoszenia o polityce. Raz w miesiącu sprawozdanie na dwie szpalty i tyle.*

Miłoszewski jest dobrym obserwatorem polskiego i warszawskiego światka. Ciekawie rysuje postać swojego bohatera i jego otoczenia. Sama intryga kryminalna jednak mnie zawiodła. Zagadka zamkniętego pokoju plus intrygujący pomysł z ustawieniem Berta Hellingera mogłyby dać coś absolutnie wyjątkowego. Ukuło mnie jednak w zakończeniu podobieństwo do jednej z najbardziej znanych książek Agathy Christie. Czyżby autor się inspirował? Nie wiem, ale mi skojarzenie nasunęło się błyskawicznie.

"Uwikłanie" na przemian zachwycało mnie i nużyło. Czasami za dużo było rozważań Szackiego, za mało akcji, ale moje pierwsze spotkanie z tym autorem uważam za bardzo udane. Wkrótce sięgnę po "Ziarno prawdy", które jest podobno nawet lepsze.

Na podstawie "Uwikłania" został w 2011 roku nakręcony film, gdzieś tam mignęły mi plakaty więc przekonana byłam, że rolę głównego bohatera gra Marek Bukowski. Niestety z pewnym rozczarowaniem doczytałam, że Szacki stał się Szacką, którą gra Maja Ostaszewska...Po co? Zupełnie nie pojmuję.

*Zygmunt Miłoszewski "Uwikłanie" 2007 Wydawnictwo W.A.B str. 112

sobota, 13 października 2012

"Tajemnica Noelle" Diane Chamberlain

Czasem muszę sobie zrobić przerwę od kryminałów i fantastyki. Wybieram wtedy powieść obyczajową, młodzieżówkę i rzadziej literaturę faktu. Tym razem wypadło na "Tajemnicę Noelle". Poprzednie książki pani Chamberlain kojarzę, ale nie czytałam żadnej z nich, wypożyczałam je w bibliotece dla mamy.

 Historię poznajemy z różnych punktów widzenia: Tary, Emerson, Noelle - najlepszych przyjaciółek, córki Tary - Grace, a także tajemniczej Anny. Jest to opowieść o trzech kobietach w średnim wieku, które znają się jeszcze ze studiów. Tara i Emerson ułożyły sobie życie - Emerson prowadzi kawiarnię, ma męża i dorastającą córkę Jenny, Tara, która niedawno straciła męża nie może porozumieć się z córką Grace. Niespodziewanie dla wszystkich jedna z nich - Noelle popełnia samobójstwo. Czemu? Tego próbują dowiedzieć się dwie pozostałe. W przeszłości Noelle kryją się jednak takie sekrety, że Tara i Emerson zaczną żałować, że rozpoczęły swoje małe śledztwo.

Noelle - położna z pasją, założycielka fundacji pomagającej dzieciom - chodzący ideał i przykład dla innych. To jedna strona skomplikowanej osobowości tej kobiety. Druga strona jest mroczna i pełna tajemnic. Tara i Emerson tak naprawdę nie znały kobiety, którą uważały za przyjaciółkę. Powoli odkrywają coraz bardziej szokujące fakty z życia Noelle. Porządkując pozostawione przez nią rzeczy natrafiają na list rozpoczynający się słowami:

Szanowna pani Anno,
Trudno mi pisać o tym, co muszę pani przekazać, a przy tym zdaję sobie sprawę, że pani jeszcze trudniej będzie dać sobie z tym radę. Ogromnie mi przykro...


Diane Chambelain postawiła w swojej książce bardzo ważne pytanie: Jak dobrze znasz swoich najbliższych przyjaciół? Jak dobrze w jesteśmy w stanie poznać drugiego człowieka? Jak się okazuje ludzie, którzy wydają się bliscy skrywają przed nami wiele rzeczy.

Ilość sekretów przypadających na jedną osobę wydaje się wręcz nieprawdopodobna. Mam wrażenie, że Diane Chamberlain trochę z tym przesadziła. Autorka powoli "zdejmuje" wszystkie warstwy, odkrywa tajemnice, z których większość jest raczej oczywista i można się domyślić o co chodzi. Mimo tego nie przeszkadza to w odbiorze książki, strony przewracają się same, a historia wciąga coraz bardziej.

"Tajemnica Noelle" jest poruszająca, daje do myślenia, a momentami nawet wzrusza. Postacie są ciekawie zarysowane, chociaż chciałabym, żeby było więcej rozdziałów z perspektywy Noelle. Książka dla wielbicieli Jodi Picoult (ale bez procesu sądowego) i każdego kto lubi dobrą powieść obyczajową.

wtorek, 9 października 2012

"Władca wilków" Juraj Cervenak

"Władca wilków” to pierwszy tom opowieści o zemście potomka bogów, wojownika Rogana, wspieranego przez wilka z zaświatów, Gorywałda.

Prawie dziesięć lat walczył w wojnach, które doprowadziły do rozbicia imperium Awarów, rozciągającego się na równinach pomiędzy Dunajem a Cisą. Należał do drużyn słowiańskich książąt, był najemnikiem, walczącym po stronie Karola Wielkiego, służył w szeregach armii bułgarskiego chana Kruma. Czarny Rogan. Osławiony łucznik, bezlitosny pogromca Awarów. Każdy wódz pragnie mieć go po swojej stronie.

Działa teraz na własną rękę, zapuszcza się w ciemne, zamieszkane przez duchy i demony lasy za Hronem. Tropi ślady Krwawych Psów – najokrutniejszych awarskich oprawców. Dzięki spotkaniu z wiedźmą Mireną i władcą wilków, Czarnobogiem, szybko się dowie, że jego powołaniem jest nie tylko zemsta za dawno nieżyjących bliskich. Aby sprawdzić, jakie drzemią w nim siły i jakie posłannictwo przypadło mu w spadku po nieznanych dotąd przodkach, będzie musiał udać się do królestwa Moreny, bogini śmierci…


Pierwsze wydanie "Władcy wilków" ukazało się już w 2003 roku, Instytut Wydawniczy Erica udostępnił nam jednak wersję poprawioną przez autora. Jak sam przyznał, Cervenak inspirował się naszym rodzimym Andrzejem Sapkowskim. Czy to widać? Poniekąd.

"Władca wilków" jest powieścią łączącą elementy heroicznej fantasy ze słowiańską historią i mitologią. W powieści roi się od nieprzewidywalnych i okrutnych bóstw, demonów, a spotkać można nawet Babę Jagę. Dodaje to uroku tej dobrze napisanej powieści.

Pomysł na fabułę sam w sobie nie jest oryginalny. Mężczyzna, po traumatycznych przeżyciach (w okrutny sposób traci ukochaną żonę i syna), zieje żądzą nienawiści i podąża za Krwawymi Psami - Awarami, którzy zabili jego rodzinę. Rogan jest zdeterminowany by za wszelką cenę się zemścić. Niektórzy powiedzą, że jest to oklepane. Bo jest - ale podane w sposób wcześniej mi nieznany. Nie jest mi bliska historia pierwszych Słowian, ich potyczek z Awarami i ich wierzeń. To chyba najbardziej podobało mi się w powieści słowackiego pisarza.

Oprócz dość schematycznego głównego bohatera mamy również ciekawe postacie drugoplanowe: intrygującą czarownicę Mirenę i sympatycznego wojownika Wielimira. Myślę, że obydwoje mają całkiem duży potencjał.

We "Władcy wilków" dzieje się wiele i szybko. Bohaterowie nie mają wiele czasu na błahe rozmowy przy ognisku. Trzeba kogoś uratować, z kimś innym zawalczyć. Autor dużo miejsca poświęca scenom walki i lubuje się w opisach okrucieństw Awarów.

In plus: osadzenie w czasach historycznych, interesujący bohaterowie, poczucie humoru
In minus: dość przewidywalne zagrania (ja nazywam je "martinowskimi":) fabularne

Czekam na kolejne tomy serii o Czarnoksieżniku, a tymczasem szukam innej książki Cervenaka wydanej przez ERIKĘ, czyli "Żelaznego kostura".

niedziela, 7 października 2012

"Nowa ziemia" Julianna Baggot

Po wampirycznej manii, świat powieści dla młodzieży opanowały różnego rodzaju dystopie i antyutopie. Przyczynił się do tego na pewno spektakularny sukces "Igrzysk śmierci" Suzanne Collins. Nasz rynek wydawniczy opanowały takie powieści jak: "Deklaracja" Gemmy Malley, "Ocaleni. Życie, które znaliśmy" Susan Beth Pferr, "Więzień Labiryntu" Jamesa Dashnera i wiele innych. Wkrótce ukażą się też "Podzieleni" Neala Shustermana i "Legenda. Rebeliant" Lu Marie.
"Nowa Ziemia. Świat po wybuchu" świetnie wpisuje się w ten nurt.

Świat po wielkich eksplozjach.
Szesnastoletnia Pressia mieszka w gruzach z innymi zmutowanymi, którzy ocaleli po Wybuchu. Partridge wychował się w sterylnej Kopule pośród nielicznych Czystych.
Oboje uciekają.
Pressia – przed poborem do militarnej organizacji, Partridge – przed ojcem tyranem.
Ich spotkanie zmieni bieg historii Nowej Ziemi...

Pressia, sierota mieszkająca z dziadkiem, żyje w nietypowych czasach. Jako jedna z nielicznych przeżyła Wybuch, który prawie całkowicie zniszczył Ziemię. Ten nowy świat jest okrutny i bezwzględny. Ludzie zostali zespoleni - ze sobą, przedmiotami, ziemią lub zwierzętami. Pressia ma głowę lalki zamiast dłoni. Gdy zbliżają się jej 16 urodziny dziewczyna jest zmuszona uciekać przed OPR, organizacją, która "rekrutuje" młodych żołnierzy.

Partridge jest mieszkańcem Kopuły - Czystym - jednym ze szczęśliwców, którym udało się z Wybuchu wyjść bez szwanku. Mieszka w sterylnym, zamkniętym świecie Kopuły. Podejrzewa, że jego matka może żyć na zewnątrz i postanawia wydostać się z zamknięcia i odnaleźć ją. Nie zdaje sobie sprawy jakie konsekwencje będzie miało jego postępowanie.

Historię poznajemy początkowo z dwóch perspektyw - Pressi i Partridga. Dzięki temu możemy zobaczyć dwa różne światy - zniszczoną Ziemię, gdzie każdy dzień to walka o przetrwanie i świat Kopuły - sterylny, ze starannie zaplanowanym i kontrolowanym życiem. Poprzez ten zabieg szybciej i lepiej możemy poznać nową rzeczywistość.

Baggot zastosowała ciekawy zabieg - przedstawiła świat po wybuchu atomowym ze wszystkimi jego konsekwencjami. Nie przekonały mnie do końca wyjaśnienia dotyczące przyczyn Wybuchu i wydarzeń go poprzedzających. Mam nadzieję, że autorka poświęci temu więcej miejsca w kolejnym tomie. Za minus mogę też uznać pewną nieprawdopodobność pewnych zdarzeń (nie mam tu na myśli samej koncepcji) i łatwość akceptacji niektórych rzeczy przez bohaterów.

Na plus oceniam postaci drugoplanowe, które szczególnie przypadły mi do gustu - Bradwella i El Capitana.

Julianie Baggot daję kredyt zaufania. "Nową Ziemię" czytało mi się świetnie, trudno było się od niej oderwać. Pomimo jej drobnych wad jestem ciekawa jak potoczą się dalsze losy bohaterów. Wśród natłoku różnych dystopii "Nowa Ziemia" jest interesującą pozycją dla młodzieży i nie tylko, choć oczywiście nie może się równać z takimi klasykami jak "1984" Orwella czy "Opowieścią podręcznej" Atwood.

sobota, 6 października 2012

Zbrodnicze zapowiedzi

Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami prezentuję notkę biorącą udział w konkursie dla Syndykalistów Zbrodni. Więcej informacji tutaj. To część propozycji kryminalnych jakie zapowiadają wydawnictwa po końca roku. Pewnie jeszcze jakieś się pojawią, do kilku pewnie nie dotarłam, ale trafi się tu pewnie parę perełek. Opisy i zdjęcia pochodzą ze stron wydawnictw.

 

Amber


William Landay "W obronie syna" 16.10.2012

Andy Barber, prokurator prokuratury w Massachusetts od ponad dwudziestu lat, jest szanowany w swojej społeczności, nieustępliwy na sali sądowej i szczęśliwy w domu z żoną Laurie i z synem Jacobem.
Aż pewnego dnia szokująca zbrodnia wstrząsa ich spokojnym miasteczkiem.
Zostaje zamordowany szkolny kolega Jacoba. Andy prowadzi śledztwo.
I nagle okazuje się, że mordercą może być jego czternastoletni syn…
Rodzicielski instynkt Andy’ego krzyczy, żeby chronić swoje dziecko. Jacob twierdzi, że jest niewinny, a Andy mu wierzy. Musi mu wierzyć. Jest jego ojcem.
Ale na jaw wypływają tragiczne fakty. Małżeństwo Andy’ego zaczyna się chwiać
w posadach. Proces nabiera tempa. Andy już nie prowadzi tego śledztwa. Sam jest przesłuchiwany...
Tu – z innego miejsca sali sądowej - musi dokonać sądu nad sobą samym. Musi wybierać między miłością i sprawiedliwością. Pomiędzy przeszłością, którą chciał pogrzebać, a przyszłością, której nie może już sobie wyobrazić…

Czarna Owca


październik 2012:

Leif GW Persson "Linda"

Policyjne typowe dochodzenie w sprawie zabójstwa dokonanego przez nieznanego sprawcę. Dla inspektorów kryminalnych Jana Lewina i Anny Holt oraz komisarz Lisy Mattei sprawa jest prosta. Odmiennego zdania jest antypatyczny inspektor Bäckström: po pierwsze, dlaczego policja znajduje sprawcę, chociaż szukała kogoś o zupełnie innym profilu, po drugie, dlaczego Anna Holt, która prowadzi przesłuchania sprawcy, z góry zna jego odpowiedzi na zadane przez siebie pytania, po trzecie, Lisa Mattei uważa, że chodzi o coś zupełnie innego niż zabójstwo młodej kobiety.




Ake Edwardson "Pokój numer 10"

W göteborskim pokoju hotelowym znaleziono zwłoki zamordowanej kobiety. Erik Winter po przybyciu na miejsce uświadamia sobie, że wcześniej tu był. Wtedy też chodziło o zaginioną kobietę, której sprawa nigdy nie została rozwiązana. Winter jest pewien, że wtedy coś widział. Coś, co mu umknęło a co powinien był zinterpretować. Czy te dwie kobiety miały ze sobą coś więcej wspólnego niż tylko pokój numer 10?










Sofie Sarenbrant "Zamiast Ciebie"

Minęło szesnaście lat od kiedy w idyllicznym miasteczku Brantevik zaginęła kobieta w ciąży. Sprawę dawno zamknięto, chociaż do dzisiaj nikt nie wie, co się naprawdę zdarzyło w ciągu owego feralnego letniego tygodnia. Jest jednak ktoś, kto nie zapomniał o tym koszmarze – osiemnastoletnia Nicole, zdecydowana zmierzyć się z upiorami przeszłości. Dziewczyna wyrusza do Brantevik, by wyjaśnić mroczny sekret rodziny.











Alexander Soderberg "Andaluzyski przyjaciel"

Sophie Brinkmann jest pielęgniarką i samotną matką. Jej życie całkowicie się zmienia, gdy poznaje w szpitalu nowego pacjenta. Hector Guzman, wydawca z Hiszpanii, pociąga ją w nieodparty sposób i wkrótce zaczynają się spotykać. Hector ma jednak drugie oblicze – jest szefem andaluzyjskiej organizacji przestępczej, uwikłanej w międzynarodowy handel narkotykami. Sophie zostaje wplątana w walkę między dwiema organizacjami przestępczymi a szwedzką policją. Staje się pionkiem w niebezpiecznej grze. Będzie musiała poświęcić wszystko, w co wierzy, by uratować siebie i syna.

Andaluzyjski przyjaciel to pasjonujący thriller – wysublimowany, a jednocześnie brutalny – w którym rozmyciu ulega konwencjonalna granica między dobrem a złem. Przekonujący styl pisarski Alexandra Söderberga, pozwala mu z równą łatwością budować pełną napięcia akcję, jak i kreślić złożone sylwetki bohaterów. Andaluzyjski przyjaciel to pierwsza część trylogii o Sophii Brinkmann i organizacji przestępczej Hectora Guzmana.

Listopad 2012

Camila Ceder "Babilon"

W dniu, kiedy nadkomisarz Christian Tell i Seja Lund szykują się do rozmowy na temat wyczekiwanego urlopu, dowiadują się, że w Goteborgu znaleziono ciała dwóch osób. Ofiary to wykładowczyni archeologii i dużo młodszy od niej student Henrik. Podwojne zabojstwo wygląda początkowo na dość przypadkowe i niezrozumiałe. Wkrotce pojawiają się pogłoski o nielegalnym handlu antykami, w tym rzeźbami z Babilonu liczącymi tysiące lat, ktore zrabowano z muzeum w Bagdadzie po inwazji Stanow Zjednoczonych na Irak...




Liza Marklund "Granica"

Mąż Anniki Bengtzon, Thomas, przebywa na konferencji w Nairobi. Podczas wyjazdu w teren cała siedmioosobowa elegacja zostaje porwana. Dziennikarka rozpoczyna dramatyczne negocjacje z porywaczami. Tragedia zakładnikow odbija się echem w całej Europie i Afryce Wschodniej. Gdy poszczegolne rządy odmawiają spełnienia nierealnych żądań porywaczy, ci zaczynają zabijać zakładnikow...

Ingrid Hedstrom "Nauczycielka z Vilette"

Jest rok 1994. W miasteczku Villette pod kołami samochodu ginie kochana przez uczniow 60-letnia nauczycielka. Wszystko wskazuje na morderstwo. Trop prowadzi do przeszłości, do 1961 roku, kiedy grupa nastolatkow spaliła dom, w ktorym przebywali uchodźcy z Afryki. Nikt nie został oskarżony, a po 33 latach od tragedii dwoch sprawcow staje na czele neonazistowskiej partii. Świadkowie tamtejszych wydarzeń nie mogą już pać spokojnie…

Magnus Zaar "Nagi ambasador"

Szwedzka dyplomacja na wieść o zniknięciu ambasadora w Republice Południowego Konga wysyła jego tropem pracowniczkę MSZ-etu Clarę Fabre, ktora odnajduje martwego ambasadora. Ministerstwo przyjmuje ofi cjalną wersję – samobojstwo i stara się wyciszyć sprawę w obawie przed kandalem. Clara w to nie wierzy i postanawia kontynuować śledztwo na własną rękę. Wszystkie ślady prowadzą w kręgi zorganizowanej przestępczości… Jeden z najlepszych debiutow 2011 roku w Szwecj.

 

 

 


Czarne

Wojciech Chmielarz "Podpalacz" 8.11.2012

Warszawa, środek mroźnej zimy. W spalonym domu leży ciało zamordowanego biznesmena, a jego żona, ciężko poparzona, walczy o życie w szpitalu.
Komisarz Jakub Mortka szybko orientuje się, że trafił na seryjnego podpalacza, który krąży po mieście z koktajlami Mołotowa w plecaku. Nikt nie ma wątpliwości, że będą kolejne ataki. Nikt nie ma wątpliwości, że znowu zginą ludzie.







 

Sonia Draga

Charlotte Link "Obserwator" 17.10.2012

Samson obserwuje życie zupełnie sobie obcych kobiet. Identyfikuje się z nimi i chce...
wiedzieć o nich wszystko. Może dlatego, że jego własne życie składało się dotychczas tylko z niepowodzeń i odrzucenia?
Wie też doskonale, co dzieje się u jego sąsiadów, w dodatku sporządza dokładne notatki na ten temat. Samson to singiel, samotnik i dziwak – bezrobotny i nieszczęśliwy. Szary, zwykły człowiek, który nie rzuca się w oczy. Nawet po rozmowie z nim trudno go zapamiętać.
Z dala, ale pełen oddania, kocha piękną Gillian Ward. Potajemnie bierze udział w jej perfekcyjnym życiu. A jej życie to przystojny mąż, urocza córeczka, dobrze prosperująca firma. Przynajmniej pozornie, bo Samson nagle odkrywa, że to tylko fasada. Że w życiu tej kobiety nic nie jest takie, jak mu się wydawało.
W tym samym czasie seria okrutnych morderstw wstrząsa Londynem. Ofiary to samotne, starsze kobiety. Zamordowane w okrutny, wyjątkowo brutalny sposób. Policja szuka psychopaty. Mężczyzny, który nienawidzi kobiet.

 

Wydawnictwo Literackie

Ignacio del Valle Czas obcych władców" Listopad 2012

Początek 1943 roku. Na froncie wschodnim wojska hitlerowskie wspiera frankistowska Błękitna Dywizja złożona z hiszpańskich ochotników, którzy widzą w tej walce antykomunistyczną krucjatę.

Pewnego dnia na skutej lodem rzece Sławiance zostają odnalezione zwłoki młodego żołnierza. Na piersi ofiara ma wyryte nożem słowa: „Pamiętaj, Bóg na ciebie patrzy”, pochodzące z dziecięcej modlitwy. Wszystko wskazuje na to, że morderca ukrywa się w szeregach dywizji. Śledztwo w tej sprawie zostaje powierzone Arturowi Andrade, byłemu inspektorowi policji, zdegradowanemu do stopnia szeregowca za popełnioną w przeszłości zbrodnię.

Dochodzenie staje się wędrówką w labiryncie wzajemnych podejrzeń i zależności. Ukazuje żołnierzy dywizji jako ludzi podzielonych, nękanych wspomnieniami niedawnej wojny domowej i przeczuwających bliską klęskę. Potworny mróz i widok zaśnieżonych pustkowi Rosji wpływa demoralizująco na przybyszów ze słonecznej Hiszpanii, prowadząc ich na skraj paranoi.

Arturo wpada na trop nielegalnego hazardu, w którym stawką jest ludzkie życie; inne ślady wiodą go ku masońskim obrzędom. Co gorsza, wkrótce się okazuje, że morderca nie zamierza poprzestać na jednej ofierze i realizuje jakiś sobie tylko znany przerażający plan. Co nim powoduje? Zemsta? Chęć wyrównania porachunków z przyszłości? Frustracja polityczna? Szaleństwo wywołane okrucieństwem wojny? A może jakiś ponury sekret?

W.A.B

Wiktor Hagen "Dzień zwycięstwa" Listopad 2012




 


Zdarza się dzień, gdy nic nie idzie tak, jak iść powinno. W tym dniu zaplanowano wspaniałe pokazy, niezwykłe widowiska i tysiące atrakcji. W tym dniu widzowie mieli szanse spotkać się ze sztuką, zobaczyć rzeczy, których nie widzi się na co dzień, odpocząć na świeżym powietrzu i obejrzeć pokaz fajerwerków. Ten dzień zakończył się inaczej, niż przewidywano. W zamkniętym pokoju odkryto zwłoki starego weterana, który prawdopodobnie popełnił samobójstwo. Dlaczego jednak ślady przeczą tej hipotezie?
Ten dzień ma dla komisarza Roberta Nemhausera również inne nieprzyjemne niespodzianki. Restauracji, w której dorabia, zaczyna przeszkadzać nieprzyjemna konkurencja. Ten dzień nie skończy się tak szybko, zwłaszcza że dojdzie do morderstwa jak ze złego snu. Czy to zdarzenie wiąże się ze śmiercią weterana? Ten dzień wszyscy bohaterowie zapamiętają na długo.