wtorek, 23 sierpnia 2016

"Londyn w czasach Sherlocka Holmesa" Krystyna Kaplan

Odkąd 18 lat temu, po raz pierwszy, przeczytałam opowiadanie Artura Conan Doyla o Sherlocku Holmesie, słynny angielski detektyw towarzyszy mi praktycznie nieustanie. Filmy, seriale, książki inspirowane dziełami angielskiego pisarza, fascynacja literaturą kryminalną zaczęły się od niepozornego tomu, na który natknęłam się kiedyś w bibliotece jako dziewczynka. Gdy w zapowiedziach zobaczyłam "Londyn w czasach Sherlocka Holmesa" wiedziałam, że książkę muszę zdobyć, w ten czy inny sposób. Miałam nadzieję na lekturę równie ciekawą co "Paryż miasto sztuki i miłości w czasach belle epoque". I nie zawiodłam się.


Londyn, stolica Imperium Brytyjskiego, na przełomie XIX i XX wieku była centrum ogromnych zmian - społecznych, gospodarczych i kulturowych. Z rozlicznych kolonii do Londynu płynęły wszelakie dobra, prężnie rozwijał się handel i komunikacja - to wtedy powstała pierwsza podziemna kolejka, miasto rozrastało się, powstawały nowe domy, muzea i ogromne domy towarowe. Po ulicach zaczęły jeździć omnibusy i pierwsze samochody. Londyn na swój dom wybrali m.in Joseph Conrad, Charles Dickens, Oscar Wilde, George Bernard Shaw i oczywiście Arthur Conan Doyle - "ojciec" Sherlocka Holmesa. Do stolicę Imperium Brytyjskiego zjeżdżali się artyści i naukowcy z całego świata, życie kulturalne Londynu kwitło. Ale Krystyna Kaplan zajęła się nie tylko blaskami, ale także cieniami. Bo Londyn miał też swoją mroczną stronę. Ciemne zaułki, w których żyły niechciane dzieciaki, a ciałem kupczyły młode kobiety. 

Książka Krystyny Kaplan jest podzielona na 10 rozdziałów, które opisują m.in mieszkańców Londynu, najważniejsze wynalazki i budowle, słynnych artystów, niezwykłe kobiety i mroczne zbrodnie. Nie mogło zabraknąć też rozdziału o brytyjskiej rodzinie królewskiej, który "otwiera" książkę. Na specjalne wyróżnienie zasługuje piękne wydanie książki, która jest nie tylko ciekawa, ale będzie również ozdobą każdej półki. Praktycznie każdą stronę zdobi zdjęcie, rycina, bądź szkic. "Londyn w czasach Sherlocka Holmesa" nie wyczerpuje oczywiście tematu, z każdego rozdziału mogłaby powstać kolejna, bardzo obszerna książka. Jednak myślę, że książkę Krystyny Kaplan z ciekawością przeczyta każdy wielbiciel Londynu.

Za książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu PWN.

niedziela, 21 sierpnia 2016

Stosik

Niedawno minęły 4 lata od ukazania się pierwszego posta. Dawno z taką niechęcią i zniechęceniem tu nie pisałam, mimo urlopu i sporej ilości wolnego czasu. Dlatego dziś pójdę na łatwiznę i zamiast zaległych notek o przeczytanych książkach dziś zaprezentuję swój skromny stosik. Mam nadzieję, że po tej notce ruszę z kopyta ;)



Od góry:

Katarzyna Puzyńska "Więcej czerwieni" - tom drugi kryminalnej serii o policjantach z Lipowa

Victoria Schwab "Mroczniejszy odcień magii" - to co prawda światowy hit, ale czytałam też kilka recenzji studzących zapał

Jo Nesbo "Krew na śniegu" - książka spoza cyklu o słynnych Harrym Hole'u.

Amsterdam - ten przewodnik wydawnictwa Marco Polo okazał się strzałem w 10!

Annie Barrows "Opowiem ci pewną historię" - zdobycz biedronkowa

Eve Chase "Tajemnica Black Rabbit Hole" - jw.

Andreas Pfluger "Raz na zawsze" - kryminał polecany przez Jane Doe

Hjorth, Rosenfeldt "Oblany test" - kolejny tom kryminalnej serii o policyjnym profilerze Sebastianie Bergmanie

Russell Shorto "Amsterdam" - niestety nie zdążyłam przeczytać jej przed wyjazdem, ale mam nadzieję, że wkrótce uda się to nadrobić

Krystyna Kaplan "Londyn w czasach Sherlocka Holmsa" - od wydawnictwa PWN, świetna książka!

wtorek, 9 sierpnia 2016

"Nie każdy Brazlijczyk tańczy sambę" Tony Kososki

Tony Kososki, a właściwie Przemysław Śleziak, to 23-letni absolwent Politechniki Gdańskiej, zwyczajny chłopak z gdańskiej Oruni, autor bloga podróżniczego Vai la cara. No właśnie, ale czy taki zwykły? Chyba jednak nie, bo zapewne nie każdy byłby gotów wyruszyć w taką wyprawę.


Można powiedzieć, że wszystko zaczęło się od Erasmusa w Portugalii, bo to tam Tony zapragnął wyruszyć do Brazylii. I to marzenie spełniło się - młody Polak został wybrany by jako jeden z tysięcy wolontariuszy pomagać na mundialu w Rio de Janeiro. Tam też zaczęła się jego wielka przygoda - podróż przez Amerykę Południową - Brazylię, Boliwię i Peru. Nie była to jednak podróż, jaką wyobraża sobie wielu z nas - samolot i klimatyzowane pokoje hotelowe. Posługując się niewielkimi środkami Tony Kososki auto i busostopem przejechał tysiące kilometrów, odwiedzając po drodze takie miejsca jak  Rio de Janeiro, Machu Picchu, największe solnisko świata Salar de Uyuni, czy położone w środku Amazonii miasto Iquitos. Spełnił swoje marzenie - odwiedz favele, obejrzał finałowy mecz mistrzostw świata, poznał Amerykę Południową "od środka" spędzając czas z miejscowymi.

"Nie każdy Brazylijczyk tańczy sambę" to debiutancka książka młodego autora, zapis jego podróży przez trzy kraje Ameryki Łacińskiej. Tony Kososki posługuje się dość prostym i nowoczesnym językiem, ale potrafi zainteresować swoich czytelników. Jego podróż obfitowała w ciekawe znajomości i różne przygody, czasami nawet groźne. Nie można nie docenić odwagi młodego autora, choć muszę przyznać, że chyba miał jednak dużo szczęścia. W czasie swojej podróży zazwyczaj trafiał na naprawdę pomocnych i uczynnych ludzi, dzięki którym mógł kontynuować swoją szaloną przygodę.

Mimo niewątpliwych zalet nie jest to taka literatura podróżnicza jaką lubię czytać. Czasami zbyt szczegółowa i dokłada relacja mi przeszkadzała. Najlepszym przykładem byłyby chociażby dość dokładnie opisane problemy żołądkowe autora (z punktu widzenia Kososkiego na pewno było to istotne, ale mi wystarczyłoby jedno zdanie na ten temat). "Nie każdy Brazylijczyk tańczy sambę" jest pierwszą częścią wielkiej wyprawy autora, której kontynuację zapowiada w epilogu swojej książki. Ale szczerze mówiąc jeszcze nie wiem, czy po nią sięgnę.

Za książkę dziękuję wydawnictwu Muza.