Jedną z moich ulubionych serii kryminalnych jest Czarna Seria Wydawnictwa Czarna Owca. Kolejną jej pozycją jest debiut szwedzkiej autorki Sofie Sarenbrant. Na stronie wydawnictwa można przeczytać, że pomysł na książkę powstał, kiedy autorka spędzała wakacje w domu letniskowym rodziców w Brantevik i tak jak główna bohaterka powieści była wtedy w zaawansowanej ciąży.
Akcja "36 tygodnia" toczy się w Brantevik, niewielkiej nadmorskiej miejscowości, niedaleko Ystad. W domku letniskowym wakacje spędzają dwie pary: Johanna i Eric oraz Agnes i Tobbe, obie kobiety są w zaawansowanej ciąży. Ostatni wieczór wakacji pary postanawiają wybrać się do pubu na karaoke. Agnes, zmęczona i zirytowana kłóci się mężem i wychodzi. Rano skacowany Tobbe orientuje się, że Agnes nie wróciła. Rozpoczynają się intensywne poszukiwania kobiety. Sprawę prowadzi komisarz Raffel, który za głównego świadka ma miejscowego pijaczynę.
Historię poznajemy z kilku perspektyw: Johanny, najlepszej przyjaciółki Agnes, męża zaginionej Tobbego, prowadzącego śledztwo policjanta i samej zaginionej. Autorka bardzo dobrze przedstawia dylematy kobiet w ciąży, ich zmęczenie i ciągłe obawy o los nienarodzonego dziecka. Z nich właśnie zrodziła się ta książka. Nie może się chyba wydarzyć nic straszniejszego dla rodziny spodziewającej się dziecka. U Sarenbrant akcja toczy się szybko, książka ma niecałe trzysta stron i świetnie nadaje się na jeden wieczór. Sama zagadka nie jest zbyt skomplikowana, autorka praktycznie podaje rozwiązanie na talerzu. Mimo tego książkę czyta się sprawnie i szybko, a losy Agnes i jej dziecka zaciekawiają. Szkoda, że autorka nie przedstawiła pogłębionej charakterystyki sprawcy. Książka trzyma w napięciu, a jej zakończenie sugeruje, że ta historia nie ma jeszcze swojego końca.
Chętnie przeczytam kolejną książkę Sofie Sarenbrant, która już w październiku ukaże się nakładem Wydawnictwa Czarna Owca. Lektury "36 tygodnia" nie polecam kobietom w ciąży i tym, które chcą w najbliższym czasie zostać mamami. Lepiej też nie czytać opisu "Zamiast ciebie" przed lekturą "36 tygodnia".
Dobrze, że nie jestem w ciąży, dziecka w najbliższym czasie też nie planuję, więc mogę zabrać się za lekturę :) Martwi mnie trochę tylko ten brak zakończenia...
OdpowiedzUsuńZakończenie jest, ale autorka zostawiła sobie furtkę, którą wykorzysta w nowej powieści także czytaj śmiało :)
UsuńUfff... to dobrze. Czyli szykuje nam się kolejna seria :)
OdpowiedzUsuńLucky me that I have Google translate :-)
OdpowiedzUsuńWow what a nice surprise! :) Google translate is a blessing.
OdpowiedzUsuńAleż Ci się trafił komentarz! :)
UsuńAż sama nie mogłam uwierzyć :) :)
OdpowiedzUsuńSkandynawski kryminał? Oby. Tak jak i autorka i ta książka. Może kiedyś przekonam się do tego typu literatury :)
OdpowiedzUsuńChyba musisz trafić na "swojego" autora lub książkę. Ja skandynawów polubiłam po Mankelu i Larssonie.
UsuńChyba tak zrobię. Serię Millennium mam w planach, także to może będzie strzał w dziesiątkę?
UsuńSagę Milenium bardzo lubię, szczególnie pierwszy tom mi się podobał. Tylko ie zrażaj się dość nieciekawym początkiem.
UsuńKryminały to nie moja bajka, więc podziękuję :-)
OdpowiedzUsuńU mnie wręcz przeciwnie - kryminały to zdecydowanie moja bajka :)
UsuńPozdrawiam