wtorek, 11 września 2012

"Myszy i ludzie" John Steinbeck

Niepozorna niebieska książeczka wydana przez Czytelnika w 1974 roku stała na mojej półce od bardzo dawna. I pewnie stała by jeszcze długie lata gdyby nie wyzwanie Trójka e-pik. Na wrzesień Sardegna zaproponowała: klasykę literatury, literaturę faktu i polską fantastykę. O ile z dwoma ostatnimi nie miałam problemu, to wybór klasyki nie był łatwy, bo nie czytam jej zbyt często.

"Myszy i ludzie" to opowieść o dwóch przyjacielach - Georgu Miltonie i Lenniem Smallu, robotnikach podróżujących od rancza do rancza w poszukiwaniu pracy. Akcja powieści osadzona jest w latach trzydziestych XX wieku w Stanach Zjednoczonych, w czasach Wielkiego Kryzysu.
George po śmierci ciotki opiekuje się Lenniem, który, choć jest silny jak wół, ma mentalność małego dziecka. Para przyjaciół dociera do rancza w Soledad, gdzie mają nadzieję zarobić pieniądze na zakup kawałka własnej ziemi. Nigdzie nie mogą jednak zagrzać dłużej miejsca, ponieważ zachowanie Lenniego pakuje go w ciągłe tarapaty. Nie inaczej jest w Soledad. Postura Lenniego sprawia mu problemy już pierwszego dnia, gdy poznaje go Curley, syn właściciela rancza, kłótliwy i lubiący się bić mężczyzna, który ma kompleks swojego wzrostu. Lenniego zachwyca też żona Curleya, jedyna kobieta na ranczu. Mimo ostrzeżeń Georga, Lennie łatwo pakuje się w kolejne kłopoty.

Choć książkę Steinbecka można odczytać na wiele różnych sposobów to dla mnie jest to przede wszystkim historia pięknej przyjaźni dwóch mężczyzn. George, inteligentny, ale niewyształcony robotnik z własnej woli opiekuje się przyjacielem Lenniem. Mimo, że wielokrotnie wypomina mu, iż przez jego zachowanie nigdzie nie mogą zabawić dłużej, to autor nie pozostawia wątpliwości, że George wcale tak nie myśli. Lennie wzbudził we mnie dużo sympatii. Dorosły mężczyzna nie zdaje sobie sprawy z konsekwencji z własnych czynów, a jedyne czego pragnie to głaskać miękkie futerko myszy, królika, psa, lub kawałek materiału. Niezwykle istotną rolę w powieści odgrywają marzenia, które snują najpierw Lennie i George, a którymi "zarażają się" ciemiężeni Candy i Crooks. Wizja jaką roztacza przed Lenniem i resztą, George - kilku hektarów własnej ziemi, z której plonów będą żyć, uwodzi również czytelników "Myszy i ludzi".

Ta powieść długo zostanie w mojej głowie. Dała mi dużo do myślenia, zastanawiam się, czy odważyłabym się postąpić tak jak George, a także czy było to słuszne i na ile w tym momencie myślał o przyjacielu, na ile o sobie. Warto poświęcić tej książce swoją uwagę, na pewno wkrótce do niej wrócę i cieszę się, że mam własny egzemplarz. Jeśli Wy jej nie macie to niezwlekajcie z zakupem!


4 komentarze:

  1. Lubię Steinbecka, ale "Myszy... akurat nie czytałam. Bardzo dobrze wspominam "Tortilla flat". Dzięki za pierwszy link :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Tortilla flat" jeszcze nie czytałam, ale po "Myszach.." chcę przeczytac wszystko Steinbecka.

      Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Niestety, nie mam tej książki... Coś mi się kojarzy, że Steinbecka kiedyś czytałam. Tylko nie pamiętam co. Narobiłaś mi wielkiej ochoty na "Myszy...".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj warto, warto. Zdobądź- ostatnio wznawiane były przez Prószyńskiego, zaledwie 140 stron!

      Usuń