Najkrótszy miesiąc w roku nie był dla mnie jakoś szczególnie pomyślny. Nie było ani źle, ani dobrze. Książkowo - 6 przeczytanych, filmowo - 4 obejrzane. Nawet Oscary nie zmobilizowały mnie do wzmożonej aktywności, no ale... Leo ma Oscara, więc nie ma się czym martwić ;) Choć ilościowo nie zaszalałam, to jakościowo było naprawdę dobrze.
1. Emily St. John Mandel "Stacja jedenaście" - melancholijna powieść postapokaliptystyczna, o tym co naprawdę ważne. Przeczytana w ramach Wielkobukowego Wyzwania 2016: opowieść o przyszłości (futurystyczna)
2. Diane Chamberlain "Dar morza" - kolejna przyzwoita obyczajówka od Chamberlain
3. Dolores Redondo "Świadectwo kości" - oryginalna i wciągająca seria kryminalna od hiszpańskiej autorki. Przeczytana w ramach mojego prywatnego wyzwania Z półki.
4. Luz Gabas "Czarownice z Pirenejów" - książka dla fanów romansów historycznych. Przeczytana w ramach Wielkobukowego Wyzwania 2016: opowieść o miłości
5. Michael Crummey "Sweetland" - o tym, że nie powinno się przesadzać starych drzew; piękna i nostalgiczna powieść nowofundlandzkiego autora. Przeczytana w ramach mojego prywatnego wyzwania Z półki i Wielkobukowego Wyzwania 2016: opowieść z wyspą w tle.
6. Swietłana Aleksijewicz "Wojna nie ma w sobie nic z kobiety" - wojna w perspektywy kobiety, wciąż jeszcze nie mogę się otrząsnąć... Przeczytana w ramach Wielkobukowego Wyzwania 2016: nagrodzona książka.
Filmowo: widziałam 2 słabsze i 2 mocne i dobre filmy. Zawiodłam się na Makbecie, który mimo dobrych ról Fassbendera i Cottilard mnie wynudził; Zupełnie Nowy Testament, choć nie był zły, to nie pozostanie w mojej pamięci zbyt długo. Sekrety morza okazał się mądrą, piękną i wzruszającą animacją. Poruszył mnie też tegoroczny zdobywca Oscara za najlepszy film, czyli Spotlight.
A to plany na kolejny miesiąc:
Powodzenia w marcu!
OdpowiedzUsuńDzięki, przyda się :)
UsuńJa nie mogę się doczekać aż sięgnę po Ofiarę dla burzy - uwielbiam klimat jaki stworzyła w tej serii autorka.
OdpowiedzUsuńMi też bardzo się spodobał styl autorki i klimat książki :)
UsuńPrzeczytałam tylko fragment książki „Wojna nie ma w sobie nic z kobiety” i długo nie mogłam się po tym otrząsnąć. Oczywiście natychmiast ją kupiłam, ale nie przeczytałam jej jeszcze w całości, bo nie mam na razie tyle wolnego czasu, ile chciałabym jej poświęcić.
OdpowiedzUsuńMi lektura zajęła ponad tydzień i warto było, ale cieszę się, że skończyłam...
UsuńZaczęłam czytać trzeci tom Redondo, ale okazuje się, że tego cyklu nie można sobie tak po prostu zacząć w dowolnym momencie, więc zamówiłam dwa pierwsze tomy i dopiero teraz zacznę lekturę jak należy. :D
OdpowiedzUsuńSłuszna droga :D
UsuńJa mam wielką ochotę na "Czarownice z Pirenejów" :-)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńW planach mam "Wojna nie ma w sonie nic z kobiety" oraz "Sweetland" :) Udanego czytelniczo marca :)
OdpowiedzUsuńObie znakomite :)
UsuńNo ale gdzie recenzje? Ja na Makbecie też w sumie się trochę nudziłam
OdpowiedzUsuńTe które są, są podlinkowane. Może jeszcze będzie Aleksijewicz, ale nie wiem czy się zbiorę. Nie czuję presji, żeby pisać o wszystkich przeczytanych książkach.
UsuńSeria "Skrytobójca" Hobb szalenie mi się podobała. Mam nadzieję, że Tobie również przypadnie do gustu :)
OdpowiedzUsuńTeż mam taką nadzieję :)
UsuńGratuluję wyniku i życzę, aby marcowy był jeszcze bardziej zadowalający. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńo,Diane Chamberline! od dłuższego już czasu chcę sięgnąć po jej twórczość.
OdpowiedzUsuńmnie Spotlight również bardzo poruszył.niezwykle wartościowa produkcja!
udanego marca życzę! 😊
marcepanowerecenzje.blogspot.com
*Chamberlain...
Usuńniesforny słownik źle podpowiada.och,niedobry! 😁
Chamberlain bardzo polecam, pisze naprawdę przyzwoite obyczajówki :)
UsuńI chyba o tę jakość chodzi.
OdpowiedzUsuńCzytam teraz "Ofiarę bez twarzy", jest dobra że aż strach :)
Też tak myślę :)
UsuńDziś skończyłam, bardzo dobra! :)
Książki nie czytałam żadnej, ale widzialam wszystkie filmy i równiez uważam "Makbeta" za porażkę, a "Sekrety morza" ogromnie mnie poruszyły. "Spotliht" bardzo ciekawy, ale nie dałabym Oscara ;)
OdpowiedzUsuń