piątek, 25 marca 2016

"Uczeń skrytobójcy" Robin Hobb

Gdy pewnego dnia starszy mężczyzna na dwór królewski przyprowadza sześcioletniego chłopca, nikt jeszcze nie wie, że to wydarzenie zmieni losy Królestwa Sześciu Księstw. Podrzutek jest nieślubnym synem następcy tronu rodu Przezornych - szlachetnego księcia Rycerskiego. Chłopiec, nazywany odtąd Bastardem, zostaje oddany pod opiekę najwierniejszego służącego księcia, królewskiego stajennego - surowego Brusa. Bastard dorasta w otoczeniu koni i psów, szybko ujawnia się też jego niezwykły talent - Rozumienie, czyli możliwość porozumiewania się ze zwierzętami. Ignorowany przez rodzinę królewską, w tym swojego ojca, Bastard budzi zainteresowanie króla Roztropnego, który postanawia wyszkolić go na swojego skrytobójcę.




Historię Bastarda opowiada nam on sam, wspomina swoje dzieciństwo od momentu trafienia pod opiekę Brusa. Na początku fabuła toczy się wolno, stopniowo poznajemy świat Królestwa Sześciu Księstw, szczególnie jego stolicę - Kozią Twierdzę. Bastard pomaga Brusowi w stajni, uczy się walki z Czernidłem, pisze i czyta pod okiem Krzywiciela, w końcu w największej tajemnicy uczy się skrytobójstwa u tajemniczego Ciernia. Im dalej tym książka robi się bardziej interesująca, a fabuła rozkręca się. Królestwu zagrażają napady okrutnych Zawyspiarzy, a ludzie przerażeni są wizją kuźnicy, choroby, którą zarażają najeźdźcy. Bastard wraz z Cierniem dwoją się i troją, by zapobiec kolejnym nieszczęściom.

"Uczeń skrytobójcy" to pierwszy tom trylogii Skrytobójca. Ewidentnie jest to preludium do wydarzeń, które mają nastąpić w kolejnych tomach. Powieść rozpoczyna się spokojnie, autorka opisuje świat Królestwa, przedstawia jego historię i wierzenia i kreśli sylwetki bohaterów. Koniec powieści to prawdziwy rollercoaster, w czasie którego mocno ściskałam kciuki za swoich ulubionych bohaterów.

Powieść Hobb to klasyka powieści fantastycznych. Idealnie sprawdzi się w przypadku trochę młodszych, jak i starszych czytelników. Dla młodszych będzie to idealne wprowadzenie w gatunek, dla trochę starszych miły powrót do dzieciństwa i świata czarno-białych postaci. Polecam.

6 komentarzy:

  1. Jestem ogromnie zaciekawiona, książkę polecał sam George R. R. Martin. Po przeczytaniu całej "Sagi Pieśni Lodu i Ognia" brak mi takich klimatów już tyle czasu czekam na kolejną część a ta już od jakiegoś czasu jest na mojej liście "Muszę przeczytać" :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta seria nie jest tak "mocna" jak Pieśń Lodu i Ognia, ale również warto ją poznać :)

      Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Patrzę na tę powieść jak na wilka. Kiedyś ją wygrałam i niestety, ale portal, na którym wygrałam nie wywiązał się. Dlatego nawet jej nie czytając jestem wkurzona na tę powieść :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha nie dziwię się, bardzo niefajna sytuacja :/ Niestety podobna również mi się kiedyś zdarzyła.

      Usuń
  3. Ciekawe. Bastard to bękart, więc wiadomo, dlaczego był tak nazywany ;) Też słyszałam, że Martin ją polecał. Na pewno kiedyś skuszę się na tę powieść, ale raczej, jak będą wszystkie części. Po Martinie mam niesmak do czekania na kolejne części cykli :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przeczytałem swojego czasu wszystkie części łącznie z trylogią Złocistego błazna. Znakomita fantastyka gdzie dostajemy bohatera oczywiście wyjątkowego, ale przy tym nie mocarnego i niepokonanego. Podejście do imion odzwierciedlających charakter postaci też mi się bardzo podobało (książę Szczery, król Roztropny itp.), moim zdaniem łatwiej zapamiętać takie imiona niż wymyślne obcojęzyczne. Saga o "Skrytobójcy", saga o "Wiedźminie" i trylogia "Władcy Pierścieni" były moją literaturą do ustnej matury z j.polskiego w temacie "Bohaterowie powieści fantasy". Znajdziecie tutaj intrygi dworskie, miłość, zdradę, walkę i magię. Dla tych co lubią fantastykę pozycja obowiązkowa!

    OdpowiedzUsuń