poniedziałek, 22 lutego 2016

"Czarownice z Pirenejów" Luz Gabas

Półtora roku temu przeczytałam debiutancką książkę hiszpańskiej autorki Luz Gabas "Palmy na śniegu", było to owocne spotkanie i dlatego nie wahałam się sięgnąć po jej kolejną książkę "Czarownice z Pirenejów" mimo, że opis przywodzi na myśl raczej tani romans.



Wiek XXI. Brianda to trzydziestokilkuletnia mieszkanka Madrytu, wykształcona, spełniona zawodowo kobieta od kilku lat jest związana z Estebanem, z którym tworzy szczęśliwy związek. Wszystko układa się do momentu, gdy Brianda męczona dziwnymi koszmarami zawala ważny projekt w pracy. Gdy szef daje jej wolne, kobieta rusza do rodzinnego miasteczka Tiles w Pirenejach. Gościny udziela jej ciotka Isolina i jej mąż, tajemniczy historyk Colau, którzy mieszkają w rodzinnej posiadłości Anels. Brianda poznaje Neli, wiccankę, która pomoże jej odkryć tajemnice przeszłości i tajemniczego Włocha na czarnym rumaku.
Wiek XVI. Brianda z Lubicha jest córką Johana, pana na Lubichu, jednego z najbardziej znacznych mężczyzn w Aragonii. Jej szczęśliwe dzieciństwo zostaje zakończone, gdy podstępem jej ojciec zostaje zamordowany przez politycznych przeciwników nasłanych przez chciwego kuzyna. Brianda musi poradzić sobie z zakusami zachłannego Johana z Cuyls, a nawet miłość oddanego jej najemnika Corso może nie uchronić jej przed śmiertelnym niebezpieczeństwem.

Dość długo nie mogłam wciągnąć się w fabułę "Czarownic z Pirenejów", zrobiłam sobie nawet przerwę na przeczytanie innych książek. Jednak, mniej więcej w połowie, wciągnęłam się w losy współczesnej Briandy i jej imienniczki z XVI wieku. Mimo moich obaw co do "harlequinowości"powieści i nadmiernie rozdmuchanego wątku miłosnego, to książkę czytało się całkiem dobrze. Rozbudowany w drugiej połowie książki wątek historyczny oparty został o prawdziwe wydarzenia. Autorkę zainspirowały, znalezione w Laspalues w 1980 roku dokumenty m.in. lista kobiet skazanych za rzekome uprawianie czarów. 

Luz Gabas nie dość, że podjęła się szalenie ciekawego tematu, to stworzyła również interesujące postacie. Szczególnie podobała mi się Brianda z XVI wieku - wychowywana na dziedziczkę, odważna i świadoma swojej roli spadkobierczyni. A życie kobiety w tamtych czasach nie było łatwe - choroby, polityczne zawirowania i wisząca nad wszystkimi groźba Inkwizycji. Nieco mniej interesujący był niestety wątek współczesny.

"Czarownice z Pirenejów" to powieść o zwycięstwie ducha nad materią, o miłości poza czasem, która spodoba się wielbicielkom romansów historycznych.

18 komentarzy:

  1. Raczej nie dla mnie. "Palmy na śniegu" to był wielki bestseller, nakręcono nawet film na podstawie książki. Ta druga powieść Zluz Gabás nie zdobyła takiej popularności- myślałam, że była słaba, jak druga książka Maria Dueñas. A tu proszę, podoba Ci się. Ale raczej się nie skuszę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chętnie obejrzałabym film, ale raczej nie uświadczy go w polskim kinie czy telewizji. "Czarownice z Pirenejów" to powieść rozrywkowa, chyba też trzeba lubić takie książki.

      Usuń
  2. Ja też obawiałam się romansu, a bardzo mnie ta książka wciągnęła. Muszę się też zainteresować wspomnianymi przez Agnieszkę "Palmami na śniegu".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Palmy na śniegu" również polecam - podobała mi się, nawet bardziej niż ta.

      Usuń
  3. Jestem zainteresowana tą powieścią, ale szkoda, że wątek współczesny nie jest tak zajmujący. Mam wrażenie, że to bolączka wielu podobnych historii, bo zazwyczaj akcja rozgrywająca się w przeszłości jest ciekawsza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety to właściwie reguła, ale co zrobić...

      Usuń
  4. Rzeczywiście wątek współczesny nie wciąga tak, jak ten historyczny, ale ogólnie całość oceniłam bardzo pozytywnie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam Twoją recenzję, ja nie podeszłam do tej książki aż tak entuzjastycznie, ale też mi się podobała.

      Usuń
  5. Strasznie mnie intryguje, mimo, że o czarownicach jeszcze nie czytałam. Ale sam ich temat mnie interesuje!

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie przepadam za romansami historycznymi, ale wygląda na to, że mogę nią zainteresować moją mamę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam podobnie, ale lubię czasem zaryzykować :)

      Usuń
  7. Fajna tematyka, chętnie sięgnę po tę książkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Słyszałem o tej książce i wciąż mam mieszane uczucia. Uwielbiam fantastykę i grywałem w RPG, dlatego gdy słyszę „czarownica”, to od razu zapala mi się lampka i zaczynam się po prostu czepiać ;p Chociaż w tym przypadku to tytuł powstał od wątku historycznego, a raczej od inspiracji autorki listą „czarownic”. Niemniej jak bardzo bym za historią nie przepadał, to czytając opinie tutaj, szala przechyliła się na korzyść tej książki – właśnie ze względu na część historyczną, która mnie niesamowicie zainteresowała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z fantastyką to książka ma niewiele wspólnego. To raczej romans ;)

      Usuń
  9. Na pewno przeczytam, ale również zainteresowałam się „palmami na śniegu” - coś mi się wydaje, że w tym miesiącu strasznie się obłowię w księgarniach :)

    OdpowiedzUsuń