Zygmunt Miłoszewski to jeden z najbardziej znanych i lubianych polski autorów kryminałów. Zanim zasłynął trylogią o prokuratorze Teodorze Szackim stworzył "Domofon" - horror, którego akcja toczy się na warszawskim Bródnie.
Wiktor to dziennikarz-alkoholik, którego zostawiła żona, gdy po jednej z najtrudniejszych spraw w jego życiu zaczął pić. Mężczyzna powoli zaczyna wychodzić na prostą. Przestaje pić i dostaje propozycję pracy, gdy w bloku w którym mieszka zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Agnieszka i Robert to młode małżeństwo z niewielkiego miasteczka na
Mazurach. Dzięki pomocy rodziców dziewczyny para przeprowadza się do własnego mieszkania na warszawskim Bródnie. Ich pierwszy
dzień w nowym miejscu nie zaczyna się jednak zbyt dobrze: na zalanej
krwią klatce schodowej leży człowiek bez głowy.
Osiemnastoletni, wiecznie skłócony z rodzicami, Kamil po miesięcznym
szlabanie w końcu może sam wyjść z domu. Blok jednak nie zamierza wypuszczać ani jego, ani żadnego z pozostałych mieszkańców. Wiktor, Agnieszka i Kamil łączą siły, by wydostać się z mrocznego budynku, który przygotował dla nich jeszcze wiele niemiłych niespodzianek.
Już w swoim debiucie Miłoszewski pokazał to, za co tak bardzo lubię jego trylogię o Szackim - poczucie humoru i niezwykłą umiejętność obserwacji polskiego społeczeństwa. W warszawskim bloku mamy cały przekrój - młodą, ambitną parę, zdegenerowanego alkoholika, dewotkę opiekującą się chorą matką, zamożnego psychologa, leniwego dozorcę i wielu innych. Do wyboru do koloru. Zamknięcie tej garstki różnych ludzi na małej przestrzeni, bez kontaktu z otoczeniem, bez wody, a do tego męczące wszystkich mieszkańców przerażające sny i halucynacje dają mieszankę wybuchową. Czy to zbiorowa histeria, jak twierdzi pan psycholog, czy może w bloku obudziła się jakaś mroczna siła? Nie zdradzę rozwiązania, ale dalej jest ciekawie.
Miłoszewski już w pierwszej książce pisze dobrze. Mimo mojej lekkiej niechęci do horrorów przeczytałam "Domofon" z przyjemnością. Nie przestraszył mnie, ale ciarki po plecach przeszły mi nie raz. Po kolejnej książce Miłoszewskiego wiem, że jego autorstwa przeczytam romans, poradnik czy instrukcję obsługi lodówki.
Horror przeczytany w ramach bukowego wyzwania.
Na pewno zapoznam się z twórczością Miłoszewskiego, skoro wszyscy tak zachwalają jego książki :))
OdpowiedzUsuńKoniecznie!
UsuńPodobała mi się ta książka, jak zresztą wszystkie książki autora:)
OdpowiedzUsuńMiłoszewski po prostu dobrze pisze :)
UsuńMam tak samo jak Ty :D Uwielbiam Miłoszewskiego, niedawno skończyłam trylogię o Szackim, która mnie zachwyciła, "Domofon" również mi się podobał. Na mojej półce czeka "Bezcenny", jednak zrobię sobie małą przerwę, gdyż nawet najlepszy autor czytany ciągle może się znudzić. Co nie zmienia faktu, że jeśli Miłoszewski opracuje instrukcję obsługi lodówki to również ją przeczytam :D
OdpowiedzUsuńTo prawda, że mógłby się znudzić. Mi został jeszcze tylko "Gniew", ale najpierw przeczytam jakieś inne książki.
UsuńNa instrukcję obsługo lodówki pewnie bym się nie skusiła, ale już "Domofon" kusi mnie jak najbardziej. Skoro autor tak sprawnie potrafi zamknąć w słowach przekrój społeczeństwa, to jestem tym bardziej ciekawa.
OdpowiedzUsuńMyślę, że instrukcja też mogłaby mu wyjść, ale polecam jednak jego książki ;)
UsuńZ horrorami mam małe doświadczenie, ale może kiedyś się skuszę:)
OdpowiedzUsuńJa też, bo prawie wcale nie czytam horrorów, ale ten mi się podobał :)
UsuńMnie się "Domofon" podobał bardziej niż seria o Szackim. Był ciekawszy pod względem psychologicznym.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o Szackiego to jestem (prawie) bezkrytyczna i nie mam (prawie) nic do zarzucenia ;)
UsuńNie czytałam, choć nie przepadam za horrorami to chyba bym się na ta książkę skusiła.
OdpowiedzUsuńJa też nie przepadam za horrorami a jednak mi się podobała :)
UsuńNo zobaczymy - od dość dawna mam ją w planach i czekam na właściwy moment. Zapisuję ją sobie na luty - może się uda :D
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa Twojej opinii :D Szackiego już czytałeś?
UsuńNie, ani jednej części niestety ;( A bardzo bym chciał :D
UsuńŚwietna powieść i przyznam, że mnie nawet wystraszyła :P Mam nadzieję, że Miłoszewski pokusi się jeszcze kiedyś o napisanie horroru.
OdpowiedzUsuńMnie pewnie też by wystraszyła bardziej, gdybym była sama w domu, ale na szczęście nie byłam :D
UsuńBardzo dobra powieść, Miłoszewski w ogóle jest świetnym pisarzem !
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
tommyknocker
Zgadzam się :)
UsuńPozdrawiam!
Ostatnio obiecałam sobie nigdy więcej nie oglądać horrorów, nie myślałam jednak o ich czytaniu a Twoja recenzja w sumie mnie zachęciła na maxa ;) Także na pewno Domofon trafia na moją listę :)
OdpowiedzUsuńNie znam jeszcze twórczości Miłoszewskiego, ale w moich postanowieniach na 2015 rok Jego nazwisko już figuruje :). Mam tylko nadzieje, że postanowienia zostaną spełnione, bo z tym niestety różnie bywa :)
OdpowiedzUsuń