"Bezbarwny Tsukuru i lata jego pielgrzymstwa" Haruki Murakami
Tsukuru Tazaki
ma trzydzieści sześć lat, jest kawalerem. Pochodzi z Nagoi, ale mieszka w
Tokio, gdzie pracuje w firmie budującej dworce. Szesnaście lat temu
miał czworo bliskich przyjaciół, którzy na drugim roku studiów nagle i
nie wiadomo dlaczego zerwali z nim stosunki. Tsukuru bardzo ciężko to
przeżył. Teraz, po latach, postanawia dowiedzieć się, co właściwie się
wtedy stało. Odwiedza po kolei dawnych przyjaciół i próbuje odkryć
tajemnice przeszłości. Dlatego wraca do rodzinnej Nagoi i wyrusza w
podróż do Finlandii.
Z najnowszą książką Harukiego Murakami mam ogromny problem. Czytało się ją dobrze, historia Tsukuru, mężczyzny, który czuł się bezbarwny i jego czwórki przyjaciół była ciekawa, a powody nagłego zerwania kontaktów z Tazakim zaintrygowała mnie od początku. Z drugiej strony ta książka, spośród wszystkich czytanych do tej pory powieści japońskiego pisarza, podobała mi się najmniej. Trudno mi nawet określić czemu. Historia Tsukuru wydaje mi się niedokończona, a w końcówce brakowało mi jakiegoś wyjaśnienia i zamknięcia wątków. A może Murakami po prostu mi się przejadł?
Książkę przeczytałam w ramach wyzwania Trójka e-pik
6.5/10
"Bez śladu" Tana French
W życiu liczy
się tylko kilka chwil. W życiu dziewiętnastoletniego Franka Mackeya
takim przełomowym momentem okazuje się niedoszłe spotkanie z ukochaną
dziewczyną, Rosie Daly. Wspólnie planowali uciec z Dublina i szukać
lepszej przyszłości w Anglii. Ale Rosie nie pojawiła się w umówionym
miejscu u wylotu uliczki Faithful Place – zostawiła jedynie list, z
którego wynikało, że postanowiła uciec sama. Potem wszelki słuch o niej
zaginął. Wydarzenie to położyło się cieniem na życiu nastolatka. Frank
odszedł z domu terroryzowanego przez despotyczną matkę i ojca alkoholika
oraz zerwał wszelkie kontakty z rodziną – poza najmłodszą siostrą. Dwie
dekady później Frank, teraz rozwiedziony ojciec dziewięcioletniej
Holly, pracuje jako detektyw w wydziale operacji tajnych policji. W
przeznaczonym do rozbiórki domu na Faithful Place robotnicy znajdują
walizkę należącą do Rosie. Frank nabiera podejrzeń, że być może
dziewczyna wcale nie opuściła Irlandii.
Moje pierwsze spotkanie z pisarstwem irlandzkiej autorki wypadło bardzo dobrze. Ciekawie było udać się do mrocznego i fascynującego Dublina. Tana French stworzyła bardzo wiarygodnego głównego bohatera. Frank Mackey to z jednej strony twardy policjant, z drugiej wrażliwy ojciec i mężczyzna rozpaczający po stracie ukochanej. Zdeterminowany, by dojść prawdy nie waha się użyć wszelakich brudnych sztuczek. Drugim "bohaterem", nie mniej ciekawym, jest okolica w jakiej dorastał główny bohater, miejsce nieciekawe, jednak nie slumsy. To ich portret prawił, że "Bez śladu" nie jest tylko kryminałem jednym z wielu. Rozwiązanie zagadki może zawieść, bo nie jest zbyt zaskakujące, ale mi podobała się atmosfera tej książki, dlatego nie będzie to moje ostatnie spotkanie z panią French.
7.5/10
"Rany kamieni" Simon Beckett
Ktoś ucieka…
przez pola gdzieś we Francji. W zagajniku parkuje luksusowe audi. W
strumieniu usiłuje zmyć krew z fotela, z pasa i rąk… Zaciera wszelkie
ślady. Zabiera plecak i odchodzi. I zabiera coś jeszcze…W nieznośnym upale wśród obezwładniającej ciszy i w paraliżującym słońcu
idzie przed siebie. Tylko dokąd? Tego nie wie. Nie ma pieniędzy,
żadnych planów, za to ma siniaki na twarzy. Dowiadujemy się, że jest
Anglikiem. Widzimy, że jest inteligentny i wrażliwy. Domyślamy się, że
jest młody. Wiemy, że musi się ukrywać…W desperacji wchodzi do ogrodzonego drutem kolczastym lasu i dociera do
wyglądającej na opuszczoną farmy. Prosi o wodę młodą tajemniczą kobietę z
dzieckiem na ręku…Nie spodziewa się, jak szybko i w jakich dramatycznych okolicznościach będzie mu dane tu wrócić.
Simona Becketta znałam wcześniej z serii książek z antropologiem sądowym Davidem Hunterem w roli głównej. Jego makabryczne książki czytało się szybko i dobrze, a fabuła była ciekawa i trzymająca w napięciu. Tego samego nie można niestety powiedzieć o "Ranach kamieni", do bólu przewidywalnych i nudnych. Niestety ta książka to największy zawód tego miesiąca.
5.5/10
"Zaginione" Mo Hayder
Detektyw Jack
Caffery prowadzi dochodzenie w sprawie kradzieży samochodu. Chociaż na
pierwszy rzut oka sprawa wygląda rutynowo, jednak szybko okazuje się, że
nie będzie to wcale standardowe śledztwo. Nie dość, że samochód został
porwany sprzed nosa właścicielki, to co gorsza, na jego tylnym siedzeniu
była pasażerka – jedenastoletnia dziewczynka, której nie odnaleziono.
Niebawem przestępca zaczyna komunikować się z policją za pomocą listów, z
których wynika, że nie jest to jednorazowy incydent. Bandyta grozi, że
zaatakuje ponownie. Rozpoczyna się dramatyczny wyścig z czasem. Caffery
musi odnaleźć porywacza, zanim ten dopadnie kolejne niewinne ofiary...
"Zaginione" to piąta książka Mo Hayder, której bohaterem jest detektyw Jack Caffery i moje pierwsze z nim spotkanie. Co rozczarowujące mogę sobie odpuścić czytanie 4 części, czyli "Skóry". Powieści Hayder zdecydowanie należy czytać w odpowiedniej kolejności. "Zaginione" nie rozczarowały mnie, ale też nie spowodowały szybszego bicia serca. Jest to ciekawy, trzymający w napięciu thriller, ze zgrabnie skonstruowaną intrygą, ale nie zaskakuje i nie powala na kolana. Powieść brytyjskiej autorki jest niezłą książką w swojej kategorii, ale raczej nie zarwiecie dla niej nocy.
7/10
Nie czytałam żadnej, ale największą chęć mam na ,,Bez śladu" ;)
OdpowiedzUsuńNajbardziej interesuje mnie powieść Murakami. Od bardzo dawna planuję zapoznać się z jego twórczością i nawet kupiłam sobie jedną z jego książek, ale jak do tej pory leży...może czeka na odpowiedni czas :)
OdpowiedzUsuńMurakami jest specyficzny, nie każda jego książka mi się podoba tak samo, ale mogę polecić "Kafkę nad morzem" i "Przygodę z owcą", niektóre jego opowiadania też są świetne.
UsuńFrench i Hayder to dobre pisarki - fajnie, że przypadły Tobie do gustu. Zgadzam się z opinią w sprawie Becketta, rozczarowanie roku !
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
tommy
Beckett - dramat! Zupełnie się tego nie spodziewałam, w końcu seria o Hunterze jest całkiem niezła, a tu taki przeciętniak...Przykre. Melduję, że książka dotarła. Dziękuję :)
UsuńPozdrawiam
Po Murakamiego chyba już nie sięgnę. Czytałam jedną jego książkę i nie podobała mi się.
OdpowiedzUsuńSpecyficzny jest styl Murakamiego, nie każdemu odpowiada, mi też nie wszystkie jego książki się podobają. Z ciekawości zapytam - co czytałaś?
UsuńWszystkie książki na pewno przeczytam. Dwie pierwsze już mam. Trzecią na pewno będę miała, a czwartą wypożyczę. Na pocieszenie: "Skórę" przeczytałam i chyba nie masz czego żałować. Swoją drogą, wzięłam ją przypadkiem, gdyby były "Zaginione" to kto wie, czy przeczytałabym we właściwiej kolejności. Szkoda, że pisarze spojlerują własne książki.
OdpowiedzUsuńTo było niby logiczne, że w "Zaginionych" przewijał się wątek ze "Skóry", szczególnie to jak to zaważyło na relacji Pchły i Caffery'ego. Większy żal do siebie miałam, że czytam nie w tej kolejności co trzeba :)
UsuńNa razie nic z tego nie czytałam:)
OdpowiedzUsuńZmartwiła mnie tak niska ocena nowej książki Becketta. Bardzo lubię jego powieści, więc i tak przeczytam, ale już nie nastawiam się na porywającą historię.
OdpowiedzUsuńJa też lubię, ale niestety ta książka jest marna i wtórna do bólu :/
UsuńNie znalazłam książki dla siebie, z tych, co wymienione są. Nie moja tematyka. :)
OdpowiedzUsuńshelf-of-books.blogspot.com
Rozumiem :)
UsuńSpodobała mi się książka "Bez śladu" i właśnie ją bardzo chętnie bym przeczytała. Natomiast zawiedziona trochę jestem, że "Rany kamieni" niezbyt dobrze się prezentują. No cóż, słabsze książki mogą się przydarzyć nawet najlepszemu :)
OdpowiedzUsuńZdziwiłam się, że "Rany" są aż tak słabe, ale może masz rację. Mam nadzieję, że następna książka będzie lepsza.
UsuńTana French jest dobra, a "Bez śladu" bardzo mi się podobała. Becketta odpuściłam, mimo że w ferworze zakupów i jego nabyłam. Pozostali są dla mnie tajemnicą, jakoś nie czuję się na siłach, by czytać Murakamiego:)
OdpowiedzUsuńMurakami nie jest zły, tylko na dobra książkę trzeba trafić :) Ciekawa jestem czy Tobie spodobają się "Rany kamieni", ale śmiem wątpić :)
Usuń,,Bezbarwny Tsukuru i lata jego pielgrzymstwa" zbierają bardzo sprzeczne ze sobą opinie. Ciężko jest mi zdecydować, czy warto przeczytać tę książkę.
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto, choć mi się nie podobała :)
Usuń