Dziś w ramach nadrabiania zaległości napiszę trochę o trzech książkach, które ostatnio przeczytałam :)
"Karuzela samobójczyń" S.J. Bolton
Uniwersytetem
Cambridge wstrząsa seria tajemniczych samobójstw. Już kilkanaście
dziewczyn odebrało sobie życie – w bardzo gwałtowny, krwawy, makabryczny
sposób. Sposób, który każe doktor Evi Oliver, uniwersyteckiemu
psychiatrze, podejrzewać, że to coś więcej niż zbieg okoliczności.
Do Cambridge przyjeżdża z Londynu Lacey Flint. Prowadzi śledztwo, udając
studentkę. Niebawem ktoś zaczyna ją straszyć, wykorzystując jej
najskrytsze lęki. I zaczynają ją dręczyć te same niepokojące koszmary, o jakich mówiły dziewczyny, zanim odebrały sobie życie...
"Karuzela samobójczyń" to druga w krótkim czasie, książka angielskiej pisarki S.J. Bolton, którą przeczytałam. Tym razem ponownie spotykamy się z młodą policjantką po przejściach - Lacey Flint, która zostaje poproszona o pomoc w sprawie tajemniczych samobójstw, przez zafascynowanego nią inspektora Marka Joesburego. Zresztą ich "relacje" to chyba największa wada tej książki. "Karuzelę samobójczyń" czyta się bardzo szybko, fabuła jest wciągająca, a sprawa dziwnych samobójstw dość oryginalna. Jednak zakończenie nie zaskakuje, sprawców czytelnik odkrywa zbyt wcześnie, a wątek romansowy poprowadzony jest jak w kiepskim harlequinie. Mimo tego książka nadaje się idealnie na taki gorący i leniwy weekend.
Pod koniec lipca wydawnictwo planuje trzecią książkę z serii - "Zagubieni".
Książkę przeczytałam w ramach wyzwania Z literą w tle.
Optymistyczne 7/10
"Żona sułtana" Jane Johnson
Maroko. Jest rok 1677.
Dwór okrutnego sułtana Mulaja Ismaila to miejsce, w którym bardzo łatwo
stracić życie. Wie o tym bardzo dobrze niewolnik Nus-Nus, eunuch, skryba
prowadzący sułtańską Księgę Łoża. Nieustannie lawiruje między porywczym
sułtanem, pierwszą żoną mającą niebezpieczną skłonność do trucizn i
czarnej magii oraz zepsutym, folgującym swoim zachciankom wielkim
wezyrem. Jego niewesoła egzystencja staje się jeszcze trudniejsza, gdy
do haremu trafia Angielka porwana przez korsarzy. Nus-Nus beznadziejnie
się w niej zakochuje... Ona zaś, urodziwszy sułtanowi syna, postanawia
uciec...
Okładka "Żony sułtana" rzuca się oczy - jest egzotyczna i po prostu piękna. Środek zawiera bardzo dobry romans historyczny osadzony w egzotycznych klimatach XVI-wiecznego Maroka. Nie czytałam poprzednich książek Jane Johnson, więc miło zaskoczyło mnie tak dokładne i plastyczne opisanie marokańskiej kultury i historii. Z dwojga głównych bohaterów zdecydowanie bardziej polubiłam Nus-Nusa, niewolnika w służbie sułtana Mulaja Ismaila, Alys Swan wydała mi się nieciekawa i nijaka. Zaletą książki były również postacie drugoplanowe, szczególnie Zidana, pierwsza żona sułtana, matka jego następców, uważana przez wielu za czarownicę. Początek książki czytało mi się ciężko, ale po kilkudziesięciu stronach wciągnęłam się i nie mogłam się oderwać prawie do samego końca. Fabuła przystopowała i straciła trochę swojego uroku, gdy akcja przeniosła się do Anglii, ale ta część na szczęście nie była długa. "Żona sułtana" to wciągająca powieść historyczna - serdecznie polecam.
7.5/10
"Siewca wiatru" Maja Lidia Kossakowska
Szukając książki z motywem anioła do czerwcowej Trójki e-pik przypomniały mi się powieści Mai Lidii Kossakowkiej. W trakcie czytania "Siewcy" okazało się, że jeszcze zanim zaczęłam zapisywać swoje lektury czytałam inną książkę autorki - "Obrońcy królestwa", która bardzo mi się podobała. Tym razem również się nie zawiodłam.
Bóg umarł - stwierdził filozof. A może odszedł? - zapytała
pisarka. I postawiła BezPańskie anielskie zastępy w obliczu Armagedonu.
Jej anioły są niepokojąco ludzkie. Palą, piją, piorą się po pyskach,
bywają w burdelach, mają niewyparzone gęby, cierpią „na samotność”, są
po naszemu pazerne.
A wszystko dlatego, że Pan, stwarzając świat,
zapowiedział ostateczną walkę ze Złym. Nikt oprócz Niego nie wie kiedy
przyjdzie czas. A Pan odszedł. Archaniołowie utrzymują Jego nieobecność w
tajemnicy. Czy nie zniszczy ich władza? Czy zdołają ocalić dzieło Pana i
siebie samych przed Antykreatorem? Jak walczyć z Siewcą Wiatru bez
Pana, gdy Abbadon, wybrany i wskrzeszony Anioł Zagłady, bez Jego
dotknięcia jest bezradny.. Nie ma już wybranych i odrzuconych, Niebios i
Otchłani. Jest tylko Dzieło Pana i Antykreator, Siewca Wiatru, nicość i
pustka... I cień. Coraz bliżej...
Anioły Kossakowskiej znacznie odbiegają od kanonu znanego z Biblii - piją, palą, przeklinają i są żądne władzy, czyli mają wiele ludzkich cech (albo ludzie mają wiele cech anielskich :) ) Autorka wykreowała bardzo bogate i ciekawe uniwersum, a także wyraziste postaci - nie ukrywam, że najbardziej polubiłam tych złych - "Lampkę" - czyli Lucyfera, Kamaela, Asmodeusza - "Zgniłego chłopca" z demonów, a wśród aniołów moimi ulubieńcami stali się Gabriel i Michał. Ostateczną bitwę czytałam ze ściśniętym gardłem, a to chyba najlepsza rekomendacja tej książki.
Książkę przeczytałam w ramach wyzwania Trójka e-pik, Czytam fantastykę i Polacy nie gęsi.
7.5/10
Dopadł mnie brak weny, a może to wina pogody, dlatego też ta notka zbiorcza. Zarówno "Siewca wiatru", jak i "Żona sułtana" to dobre książki, więc nie chciałam, żeby gdzieś mi "uciekły", bo warto choć krótko o nich wspomnieć.
Mam teraz ochotę na dobry kryminał połączony z romansem, dlatego zdecydowanie chciałabym poznać "Karuzelę samobójczyń".
OdpowiedzUsuńTutaj romans bohaterów akurat mi się nie spodobał, ale książki nawet niezłe.
UsuńNie słyszałam o żadnych z tych książek, ale "Żona sułtana" wydaje mi się ciekawą książką.
OdpowiedzUsuńU mnie też brak weny. Recenzję "roku 1984" męczę już kilka dni i skończyć nie mogę. Jest za gorąco, by myśleć... Dlatego dobrze, że znalazłam nieopublikowaną notkę o "Soliście", to miałam, co zamieścić:)
Nie dziwię się, że nie możesz skończyć recenzji Orwella, wcale się nie dziwię. Ja jakoś nie umiem na zapas pisać, ale chyba muszę spróbować :)
UsuńTo nie było na zapas, tylko zapomniałam opublikować to, co napisałam :P Widać można:)
UsuńAaaa to inna inszość :) To u mnie może też coś się znajdzie? Hmm trzeba będzie poszukać :)
UsuńTrzymam kciuki za powrót weny :)
OdpowiedzUsuńNiezwykle intrygują mnie te niepokojąco ludzkie anioły :) Chętnie spędziłabym z nimi trochę czasu :)
Wena wróci jak się ochłodzi pewnie :)
UsuńAnioły polecam, wciągnęłam się mocno!
Że też podobne oceny się trafiły :) o Żonie sułtana wiele dobrego słyszałam i tę książkę chciałabym przeczytać :)
OdpowiedzUsuńPodobne oceny - zupełnie inne książki :) Żonę sułtana serdecznie polecam.
UsuńSiewca zdecydowanie zasługuje na dłuższą reckę. To jedyna książka którą z tych wymienionych przeczytałem. Mimo to wszystkie są bardzo interesujące. Kryminał Boltona choćby z tego powodu, że to kryminał, a "Żona sułtana" dlatego, że mam ostatnio fazę na klimat orientu :) Trzy fajne pozycje, nieźle :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie zasługuje, ale może przy "Zbieraczu burz" się uda? Hmm jakoś nieprzekonana jestem czy Żona sułtana Ci się spodoba, bo to bardziej taki romans jest :P Ale kto wie? :)
UsuńEj, ja romantyczny jestem jak cholera :D Nie no dobra, wierze, że mi się nie spodoba :D
Usuń:D Z bardziej egzotycznych, a nie romansowych warto przeczytać książki Mahfuza i Shafak.
Usuń,,Żona sułtana" mnie zainteresowała:)
OdpowiedzUsuńCiekawa książka :)
Usuń"Karuzela samobójczyń" podobała mi się i na pewno przeczytam kolejną książkę S.J. Bolton. /tommy/
OdpowiedzUsuńJa też zamierzam sięgnąć po kolejną książkę S.J. Bolton :)
UsuńInformuję, że dodałam recenzję do wyzwania "Czytam Fantastykę" :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
i dobrej nocy życzę
Miłośniczka Książek
Dziękuję bardzo!
UsuńPozdrawiam serdecznie