niedziela, 2 listopada 2014

Filmowa niedziela: Memento

Nigdy nie byłam "za pan brat" z klasyką, czy to książkową, czy też filmową. Moje zaległości są duże, z czym postanawiam walczyć od czasu do czasu. Łatwiej i szybciej jest z filmami dlatego chciałabym zapoczątkować filmowy cykl, który mam nadzieję, że będzie dość regularny, ale nic nie obiecuję ;) Myśląc o klasyce kinematografii każdy ma na myśli coś innego. Filmowa niedziela to mój całkowicie subiektywny wybór :) Na pierwszy ogień pójdzie Memento, film Christophera Nolana z 2000 roku. Co jeszcze w planach? Pewnie nie uwierzycie, ale nigdy nie oglądałam np. Ojca chrzestnego, Podziemnego kręgu czy Pulp fiction...

Leonard (Guy Pearce) poszukuje przestępcy, który zgwałcił i zamordował jego żonę. On sam w trakcie napadu doznał obrażeń, w wyniku których cierpi na rzadki, ale podobno prawdziwy, stan umysłu (pewnego rodzaju amnezję). Pamięta wszystko, co wydarzyło się do momentu morderstwa żony, ale nie jest w stanie zrelacjonować wydarzeń sprzed 15 minut. Aby posuwać się naprzód w swoim śledztwie, Leonard robi notatki na wykonywanych zdjęciach osób i przedmiotów, a co ważniejsze fakty tatuuje sobie na całym ciele.

 
W pierwszej scenie filmu Leonard zabija niejakiego Teddy'ego Gammela, który pomaga mu w poszukiwaniach zabójcy żony. Od tego momentu filmu "cofa się", a widzowie poznają wydarzenia sprzed morderstwa i wraz z Leonardem odkrywają prawdę. Początkowo połapanie się w fabule sprawiało mi pewną trudność, chwilę zajęło mi zorientowanie się odwrotnej chronologii wydarzeń i przyzwyczajenie się do tego zabiegu. Działa on jednak świetnie. Czarno-białe sceny przenikają się z kolorowymi, tworząc oryginalną i wciągającą, choć niełatwą historię. Memento oglądałam z narastającym niepokojem i fascynacją, zarówno historią, jak i sposobem jej przedstawienia. Nolan stworzył wciągający i genialny film ze świetną atmosferą, który pozostawił mnie całkowicie oszołomioną i zachwyconą. Serdecznie polecam - znakomity film!!

24 komentarze:

  1. Mam go w planach, właśnie jako jeden z etapów nadrabiania klasykowych zaległości.

    Pozostałe wymienione przez Ciebie filmy też muszę obejrzeć - poza 'Pulp Fiction' - kompletnie mnie nie przekonuje tak na pierwszy rzut oka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię Tarantino, więc nie wiem czemu tak długo zwlekałam z Pulp Fiction, to samo zresztą z Nolanem i Memento.

      Usuń
  2. Muszę obejrzeć :) też mam straszne zaległości z klasyką ;/

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie widziałam tego filmu! Ale może zmobilizuję się razem z Tobą i obejrzę ;) "Ojca chrzestnego" też nie widziałam, ale "Pulp fiction" i "Fight club" gorąco Ci polecam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zmobilizuj się, bo to dobry film :) Fight club planuję na przyszły tydzień :)

      Usuń
  4. Może dziś wieczorem go obejrzę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Sporo filmów mam na koncie, ale o tym słyszę po raz pierwszy. Brzmi nieźle ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo fajny pomysł z klasyką kina, "Memento" już sobie zapisałam :)
    Filmy Tarantino absolutny majstersztyk, więc dużo dobra przed Tobą. "Ojciec Chrzestny" natomiast, to obowiązek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy akurat Memento mieści się w pojęciu "klasyka", ale to dobry film :) "Ojca chrzestnego" czytałam i baaardzo mi się podobał, więc o filmie też się tego spodziewam :)

      Usuń
  7. ja też wciąż mam duże zaległości i raz po raz, przy odrobinie większej ilości czasu staram się je nadrabiać, ale tego czasu wciąż jest za mało!

    OdpowiedzUsuń
  8. U mnie filmowo też słabo, ale zaczynam coś tam działać w tym kierunku :) Ostatnio jednak wkręciłam się w Hannibala i chwilowo porzuciłam filmy na rzecz serialu :) Memento natomiast wydaje mi się świetną produkcją i chętnie zobaczę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hannibala widziałam pierwszy sezon i kilka odcinków drugiego, ale nie wciągnął mnie aż tak bardzo. Bardzo lubię oglądać seriale, dlatego tak kiepsko u mnie z filmami.

      Usuń