Podsumowanie kwietnia i nadrabiane zaległości

Długi weekend przed nami! Ja zamierzam spędzić te kilka dni na nadrabianiu zaległości we wszystkim - czeka mnie czytanie książek, oglądanie filmów i seriali, spotkania ze znajomymi i rodziną. Ale zanim to trzeba jeszcze podsumować kwiecień i nadrobić zaległości :)

Przeczytane książki: 9

Wyzwanie Trójka e-pik:3
Wyzwanie z literą w tle:1
Wyzwanie z półki: 1
Wyzwanie Listopadowe: 0
Wyzwanie Czytam fantastykę: 3
Wyzwanie Czytamy kryminały:0

Najlepszą książką tego miesiąca został bez wątpienia "Atlas chmur", a najgorszą "Piękne istoty".


Elizabeth Camden "Sekrety róż"

Massachusetts, rok 1879. W czasie letniego wypoczynku piękna Libby Sawyer dowiaduje się, że do willi należącej od dziesięcioleci do jej rodziny wprowadził się rumuński imigrant, Michael, wraz z dwoma synami i przyrodnią siostrą. Na domiar złego Michael twierdzi, że rodzinny dom Libby dostał w spadku, i przedstawia odpowiednie dokumenty.

Wkrótce Libby odkryje, że zapach rosnących wokół jej domu róż odsłania niejeden sekret. Najbardziej niesamowite tajemnice dotyczą jednak Michaela...

Libby będzie musiała walczyć. Najpierw o dom, a później z własnym sercem, które coraz mocniej wyrywa się w stronę tajemniczego przybysza.

"Sekrety róż" okazały się dokładnie tym czego się spodziewałam - sympatycznym czytadłem - historycznym romansem z tajemnicą. Elizabeth Camden wpadła na ciekawy pomysł, wątek domu, do którego wprowadzają się tajemniczy Rumuni spodobał mi się i do końca nie byłam pewna jak autorka zamierza rozwiązać ten konflikt. "Sekrety róż" nie są wolne od pewnych klisz typowych dla romansów, ale pewne szczegóły sprawiły, że spojrzałam na to z przymrużeniem oka. W swojej kategorii książka zasługuje na ocenę 7/10.

Alan Bradley "Tych cieni oczy znieść nie mogą"
 
Zbliżają się święta, a wybitna jedenastoletnia detektyw Flawia de Luce spędza jak zwykle czas w laboratorium chemicznym, przygotowując pułapkę na… Świętego Mikołaja. Świąteczną atmosferę w Buckshaw przerywa przyjazd ekipy filmowej. W rezydencji de Luce’ów powstanie film z gwiazdą światowego kina, Phyllis Wyvern, w roli głównej. Tuż przed Wigilią rozpoczyna się śnieżyca, a w Buckshaw zbiera się niemal cała wioska Bishop’s Lacey, by obejrzeć benefis gwiazdy. Wspaniały Szekspirowski wieczór w foyer wiekowej posiadłości kończy się po północy odkryciem trupa. Morderstwa dokonano za pomocą taśmy filmowej…

"Tych cieni oczy znieść nie mogą" to czwarta z serii książka o Flawii, a kto zna Flawię wie czego się spodziewać - trupa i...dużej dawki dobrego humoru. Tym razem zagadka nie była zbyt ciekawa, ale tę serię czytam zupełnie z innych powodów, dla takich m.in frgmentów:

Wystawianie kotła z wodą podczas porodu jest - o czym wiedziałam filmów i niezliczonych słuchowisk radiowych - nieodzownym rytuałem, czymś w rodzaju jedenastego przykazania, choć do czego potrzeba wrzątku podczas porodu, umykało memu pojmowaniu. Rodzącej nie polewa się wrzątkiem, bo przecież mogłaby się poparzyć, a nikt mi nie wmówi, że nowo narodzone dziecko zanurza się w wodzie o temperaturze 212 stopni Farenheita, chyba że czegoś nie wiem albo że w ten sposób uzyskuje się homarowe zabarwienie noworodka, które widziałam raz na kolorowej kronice filmowej.*

:)

Jeśli jeszcze nie znacie Flawii to nadróbcie, bo to bardzo sympatyczna (i wścibska) jedenastolatka! 

7.5/10

*str. 172

Obejrzane filmy: 4

Najlepszym filmem tego miesiąca zdecydowanie był Imagine. O którym mogliście poczytać tu. 

 

W telegraficznym skrócie o reszcie:

Pozostałe filmy okazały się rozczarowaniami i raczej ich nie polecam. Pozytywnie wyróżnia się tylko Romantyczna historia wibratora, która jest przyjemną komedyjką. Gangster Squad mimo świetnej obsady nie był rasowym filmem gangsterskim jakiego oczekiwałam, lepiej obejrzeć ponownie "Ojca chrzestnego". Mama zostaje najgorszym filmem kwietnia, bo nie ma nic gorszego niż przewidywany i niestraszny horror.

Miało być jeszcze o serialach, ale ta notka byłaby zdecydowanie za długa, więc o tym innym razem :)