W październiku ukazała się moja opinia o pierwszej z cyklu książce Miłoszewskiego, której głównym bohaterem jest prokurator Teodor Szacki (możecie przeczytać tu). Mimo pewnych wad spodobał mi się styl autora i wreszcie (przy okazji Wyzwania Trójka e-pik) przeczytałam wydane w 2011 roku "Ziarno prawdy", drugą książkę z niepokornym, już nie-warszawskim prokuratorem. I to powieść jeszcze lepszą niż "Uwikłanie".
Jest lodowata wiosna roku 2009. Prokurator Teodor Szacki nie pracuje już
w Warszawie, pożegnał się z przeszłością i karierą, by zamieszkać w
sielankowym Sandomierzu. Gdzie miał zacząć nowe wspaniałe życie, a
został samotnym i budzącym nieufność obcym. Tuż po Wielkanocy
pod murami starej synagogi zostają znalezione zwłoki powszechnie
lubianej działaczki społecznej o nieskazitelnej reputacji. W
nieprzyjaznej rzeczywistości Szacki dostaje śledztwo tylko dlatego, że
jako jedyny nie jest powiązany z denatką. Szybko dowiaduje się, że małe
miasto może mieć wielkie tajemnice. Powracają dawne winy i zbrodnie, w
XXI wieku odżywają antysemickie przesądy i legenda o krwi; histeria i
psychoza skutecznie ryglują wszystkie drzwi i usta. Wśród zagadek i kłamstw prokurator próbuje odnaleźć ziarno prawdy.
W wyniku wydarzeń mających miejsce w "Uwikłaniu" Teodor przenosi się do Sandomierza, który wbrew temu co próbują nam wmówić producenci "Ojca Mateusza", nie jest stolicą zbrodni i występku. Najpoważniejszymi problemami, z którymi musi zmierzyć się tamtejsza policja i prokuratura to kradzieże i bójki. Ale do czasu...bowiem znalezione zostaje ciało Elżbiety Budnik, żony miejscowego radnego. Tą sprawą zajmie się Teodor Szacki - nowy szeryf w mieście - samotny, sfrustrowany, obcy w mieście, gdzie wszyscy się znają i wszystko o wszystkich wiedzą. Sprawę komplikuje fakt, że denatce poderżnięto gardło chalefem - nożem do rytualnego uboju używanego przez żydowskich rzeźników. W Sandomierzu - mieście o antysemickiej przeszłości może to oznaczać prawdziwy skandal. W "Ziarnie prawdy" Miłoszewski nie obawia się kontrowersyjnych tematów i jednocześnie jest świetny obserwatorem. Stosunki polsko-żydowskie to od zawsze sprawa drażniąca, a autor obnaża wiele grzeszków Polaków.
"Ziarno prawdy" ma dwóch głównych bohaterów - Szackiego i Sandomierz. Ten pierwszy, miejscami trochę żałosny i zagubiony, w końcu zdobył zdobył moją sympatię. Smutny prokurator na szczęście ożywił się, zmobilizował i doprowadził sprawę do końca. Drugi bohater - Sandomierz, w oczach przyjezdnego jawi się zarówno jako małomiasteczkowa dziura, jak i (prawie) raj na ziemi. Mam ochotę na wyprawę do tego intrygującego miasta.
"Ziarno prawdy" mogę spokojnie polecić wszystkim wielbicielom kryminałów. Warto przebrnąć przez siermiężny początek, by poznać rozwiązanie zagadki śmierci Elżbiety Budnik. Książkę przeczytałam w ramach Wyzwania Trójka e-pik i Polacy nie gęsi.
7.5/10
Ahh ten Sandomierz :D O dziwo byłem, zwiedzałem, mam miłe wspomnienia i wciąż żyję :P
OdpowiedzUsuńMam takie samo doświadczenie. :P
UsuńJa nie byłam, ale jednak nie boję się jechać ;)
UsuńTo naprawdę polski kryminał na wysokim poziomie:)
OdpowiedzUsuńTo prawda :)
UsuńCóż ten Sandomierz ma w sobie takiego mrocznego, że przyciąga kryminalistów? :P
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia, ale coś w nim musi być :D
UsuńOj, nie miałam jeszcze do czynienia z taką tematyką ksiażek ;p W przyszłości planuję to zmienić
OdpowiedzUsuń:)
Usuń"Domofon" bardzo mi się spodobał, więc chętnie sięgnę po kolejną książkę Miłoszewskiego:)
OdpowiedzUsuń"Domofonu" będę teraz poszukiwać :)
UsuńBardzo podobało mi się "Ziarno prawdy". I "Ojca Mateusza" też oglądam z przyjemnością :) pozdrawia tommy.
OdpowiedzUsuń"Ojca Mateusza" nie widziałam nawet 1 odcinka, ale po lekturze "Ziarna prawdy" nawet nabrałam ochoty ;)
UsuńJak zawsze wciągająca recenzja.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Dzięki :)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
jako, że akcja książki dzieje się w mojej okolicy planuję przeczytać. Wpierw jednak muszę zdobyć :D
OdpowiedzUsuńOooo to liczę na to, że przeczytasz i odniesiesz się do "zarzutów" na temat przestępczości Sandomierza :D
Usuń