
Dylematy, przed którymi stają członkowie rodziny, nabierają głębi i ostrości, gdy Lucy znajduje na strychu stary kufer z dokumentami rodzinnymi i odkrywa tajemnicę, pilnie strzeżoną od ponad pół wieku. Losy członków rodziny - ujawniane w kolejnych odsłonach, w Polsce, Londynie, Berlinie, Kornwalii - ukazują ogrom cierpień, wywołanych wojną, nienawiścią i uprzedzeniami. Przeżycia jednego pokolenia przenoszą się na następne, tkwią w psychice, warunkują relacje między ludźmi na wiele lat. Odsłonięcie prawdy, zarówno historycznej, jak i indywidualnej, pozwala zdjąć piętno przeszłości i budować przyszłość, w której być może historia się nie powtórzy.
Losy rodziny Tremainów autorka przedstawiła z kilku perspektyw czasowych i posłużyła się kilkoma narratorami. Szczególnie spodobał mi się ten drugi zabieg, który pozwolił poznać bohaterów, motywy ich postępowania i ocenić wydarzenia z różnych perspektyw. Od pierwszych stron udało się Sarze MacDonald przykuć moją uwagę, zaciekawił mnie los jej postaci, rodzinna tajemnica i wojenne przeżycia Marthy. Fabuła poszła co prawda w przewidzianym przeze mnie kierunku, autorka niczym mnie nie zaskoczyła, ale ważniejsze dla mnie były uczucia jakie targały bohaterami.
Autorka bardzo przekonująco nakreśliła sylwetki bohaterów - kata i ofiary, dwojga zagubionych staruszków, borykającego się ze starością rodziców syna, dążącą do perfekcji i zmagającą się z demonami przeszłości córkę i rozdartą pomiędzy Kornwalią a Londynem wnuczkę. Każde z nich jest inne i choć często nie zdają sobie z tego sprawy, źródło ich problemów tkwi w przeszłości. "Muzyka fal" jest subtelną, smutną powieścią. Porusza problemy nieuchronnej i okrutnej starości, bezmiaru ludzkiego okrucieństwa, ale też niezwykłej woli przeżycia i siły przebaczenia. Wywołała we mnie emocje, wzruszyła i skłoniła do refleksji.
Mocne 7.5/10
"Muzyka fal" bardoz przypadla mi do serca i cieplo ja wspominam:)
OdpowiedzUsuńTym chętniej się za nią rozejrzę:)
UsuńNie będę ukrywać, że Twoja recenzja bardzo mnie do niej zachęciła :)
UsuńPodobała mi się ta książka, jest taka klimatyczna i tak, jak piszesz skłania do refleksji. Bardzo dobra lektura, coś dla fanów powieści obyczajowych :)
OdpowiedzUsuńLubię czasem dobrą powieść obyczajową, a kilka osób zachwalało "Muzykę fal" i miało rację :)
UsuńFabuła wydaje mi się interesująca, do tego piszesz, że to przejmująca książka. Nie pozostaje mi więc nic innego, jak sięgnąć po "Muzyke fal" i samej się przekonać. Pozdrawiam ciepło:)
OdpowiedzUsuńUroniłam kilka łez, a i tak byłam dzielna bo to była głównie moja "autobusowa" lektura ;)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Kochana, doskonale Cię rozumiem - ja również muszę pisać na bieżąco, bo w obliczu dużej ilości książek, które pochłaniam, nie jestem w stanie cieszyć się konkretnym dziełem na dłużej. Chętnie przeczytam "Muzykę fal", bo darzę sympatią podobne historie.
OdpowiedzUsuńNie czytam tak wiele jak Ty, ale już mam "zaległości" z dwoma książkami, a pewnie czas na napisanie czegoś znajdę dopiero w następny weekend i znów dojdą kolejne książki...Kiedy czytałam "Muzykę fal" pomyślałam, że mogłaby Ci się spodobać :)
UsuńMuszę jutro koniecznie wpaść do pobliskiej księgarni, bo kiedyś obił mi się ten tytuł o oczy. Stał sobie na regale z Tanią Książką. Kto wie, może nadal tam stoi... oby!
OdpowiedzUsuńKsiążka została wydana kilka lat temu, więc całkiem możliwe, że jest już w Taniej Książce - trzymam kciuki :)
UsuńMadziu, obawiam się, że wzięłam ten ostatni egzemplarz, o którym piszesz. Ostatnio jak byłam, to "Muzyki fal" nie było. Chyba że uzupełnili zbiór, ale wątpię.
UsuńMam podobny problem :) Czytam troszkę szybciej niż piszę, więc sporo książek nie opisuję w ogóle, ponieważ tak długo czekały na swoją kolej, że straciły w pewnym sensie "świeżość" w mojej głowie.
OdpowiedzUsuń"Muzyka fal" jest jedną z moich ulubionych powieści obyczajowych :)
Jak się nie napisze od razu to wrażenia jakoś częściowo umykają :/
Usuńnie lubię w ksiązkach kilku narracji, raczej stawiam na stałą narrację, bo jestem po prostu uprzedzona ;D
OdpowiedzUsuńJa lubię i tak i tak :) Trzeba przełamywać uprzedzenia! ;)
UsuńPozdrawiam serdecznie
Oj znam to... głód książek powoduje że sięgamy po kolejne a potem trudniej napisać recenzję. Sama mam niestety podobnie i choć bardzo się staram, czasem trudno nadrobić takie zaległości... Tematyka mi się podoba więc z przyjemnością książkę bym przeczytała...
OdpowiedzUsuńWidzę, że to nie tylko mój ból...w kolejce czekają już 3 książki, więc może znowu jakaś notka zbiorcza? :)
UsuńBrzmi świetnie. Lubię takie książki, które po jakimś czasie nadal wywołują emocje.
OdpowiedzUsuńDobra książka wywołuje emocje nawet po długim czasie, ciekawe czy z "Muzyką fal" też tak będzie :)
UsuńOkładka piękna, a okładki zwykle bardzo wpływają na moje zainteresowanie książką:) Kornwalia jeszcze podsyciła chęć przeczytania - wydaje się idealną lekturą na leniwe wiosenne popołudnie:)
OdpowiedzUsuńMam podobnie - zdarzało mi się kupować lub wypożyczać książki pod wpływem okładki :)
UsuńNie słyszałam wcześniej o tej książce, ale bardzo mnie zachęciła Twoja recenzja. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńRównież pozdrawiam!
Agato - a jak tam pozostałe linki do Trójki? Robię podsumowanie, będę wdzięczna za podesłanie. Pozdrawiam świątecznie
OdpowiedzUsuńSardegno książka z nieszczęśliwą miłością przeczytana - recenzja dziś lub jutro. Książka z listy BBC się czyta, ale nie wiem czy do końca miesiąca się wyrobię :/
Usuń