Jako dziewczynka kochałam się w doktorze Rossie (George Clooney) z Ostrego dyżuru. Później, na długie lata, zafascynowali mnie chirurdzy z Grey's Anatomy. Do dziś oglądam ten serial z wypiekami na twarzy. Choć nigdy nie przyszło mi nawet do głowy, by w życiu objąć ścieżkę zawodową, choć w najmniejszym stopniu związaną z medycyną, to zawsze fascynowała mnie ta dziedzina nauki. Dzięki książce Christera Mjåseta mogłam poznać historię lekarzy z Oddziału Neurochirurgii Szpitala Haukeland w Bergen.
Matias Grande to młody ojciec i ambitny neurochirurg. Gdy w czasie samotnego, nocnego dyżuru decyduje się na samodzielną operację i ratuje życie młodemu mężczyźnie, czuje, że może osiągnąć wszystko, a zwłaszcza posadę stałego pracownika oddziału. Niestety dobry humor Matiasa burzy wiadomość o redukcji etatów. O wymarzone stanowisko mężczyzna będzie musiał walczyć z kolegami po fachu - młodym Niemcem, Wernerem Schlunkiem, który niedawno obronił doktorat i ambitną badaczką Theą Michelsen.
Jaka jest różnica między Bogiem a neurochirurgiem? Bóg nie jest neurochirurgiem.
Mjåset znany polskim czytelnikom jest z thrillerów medycznych, m.in. "Lekarza, który wiedział za dużo". Wydanie "Białych kruków" w serii Mroczny Zakątek może być mylące, bo zdecydowanie nie jest to sensacja. Książka norweskiego autora to bardziej powieść obyczajowa, ukazująca mroczne kulisy pracy chirurgów z uniwersyteckiego miasteczka Bergen. Fabułę poznajemy z perspektywy kilku bohaterów, głownie trójki walczącej o stały wakat na oddziale neurochirurgii. Matias, Thea i Werner to ludzie młodzi i ambitni, którzy starają się wywalczyć sobie miejsce wśród starych wyjadaczy, którzy niechętnie dopuszczają do stołu operacyjnego młode wilki. Czasami walka jest bezwzględna, a dobro pacjenta schodzi na drugi plan. Lekarze norweskiego autora nie jawią się jako bogowie, a wręcz przeciwnie, pełni są typowo ludzkich wad. Każdy z nich zmaga się ze swoimi problemami, zarówno w życiu prywatnym, jaki i zawodowym. I głównie o tym opowiada książka Mjåseta.
"Białe kruki" jest napisana lekkim i przyjemnym językiem, nawet laicy w dziedzinie medycyny nie powinni mieć żadnych problemów, by przeczytać tę książkę. Zdecydowanie jest to powieść dla fanów serialu Chirurdzy i każdego, kto lubi książki obyczajowe.
Za książkę dziękuję Business and Culture i wydawnictwu Smak Słowa.
O kurczę, projekt okładki istotnie sugeruje thriller. Obyczajówki jednak lubię na tyle mocno, że wcale mnie to nie zniechęciło. Chętnie kiedyś przeczytam.
OdpowiedzUsuńNo właśnie nie wiem czemu ta zmyłka, bo myślę, że ta książka obroniłaby się jako obyczajówka.
UsuńWe wszystkich recenzjach podkreśla się, że wydawcy niepotrzebnie ochrzcili tę książkę thrillerem medycznym. Ten zabieg miał chyba na celu skierowanie na tę pozycję uwagi wielbicieli literatury sensacyjnej. Hm... moim zdaniem nie powiódł się.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie się nie powiódł. Czyżby kryminały sprzedawały się lepiej?
UsuńNiestety nie dla mnie taka książka, bo na samą myśl o chorobach i różnych zabiegach medycznych, cierpnie mi skóra. A nie wątpię, że od opisów różnych przypadków aż roi się w tej książce.
OdpowiedzUsuńNiestety jest tego sporo, ale mnie te opisy jakoś specjalnie nie przeszkadzały.
UsuńWszyscy jesteśmy zgodni, że thriller medyczny to to nie jest, ale jednak warto po książkę sięgnąć. :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńBardzo dobra książka. Nie jako thriller, ale jako pasjonująca powieść psychologiczna.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie :)
UsuńOj ja też kochałam się w doktorze Rossie :-) więc zapewne to książka dla mnie, choć ubolewam nad tym, że nie jest to typowa sensacja, ale że praca chirurga jest interesująca, to pewnie skuszę się na ten tytuł.
OdpowiedzUsuńEhh ten doktor Ross :) Daj znać jeśli chciałabyś przeczytać :)
UsuńBrzmi bardzo zachecajaco! Zwlaszcza po lekturze ostatniego Nobla...
OdpowiedzUsuńJakoś ten Modiano zupełnie mnie nie przekonuje...dobrze, że chociaż jego książki są krótkie :P
UsuńTeż byłam niemal pewna, że to thriller medyczny,a tu taka zmyłka. Niemniej, nie czuję z tego powodu jakiegoś wielkiego rozczarowania, albowiem powieści obyczajowe także bardzo lubię czytać.
OdpowiedzUsuńJako powieść obyczajowa "Białe kruki" nie powinny rozczarować.
UsuńJuż o niej słyszałam i mnie zaciekawiła. Poczekam trochę i zapoluję na nią w bibliotece.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńLubię psychologiczne obyczajówki, chętnie ja przeczytam,tym bardziej, że to już kolejna jej pozytywna recenzja :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńOmijam thrillery medyczne, ale może kiedyś..
OdpowiedzUsuńtommyknocker
To akurat nie thriller, ale raczej obyczajówka medyczna :)
UsuńPo Tess Gerritsen jakoś nie pociąga mnie ten gatunek i wydawało mi się, że Białe kruki maja z tym gat.lit. wiele wspólnego, a tu skucha :)
OdpowiedzUsuńTwój opis brzmi bardzo zachęcająco...,
Może dlatego, że autor pisze też thrillery medyczne :)
UsuńKsiążka mi się podobała ale miałam ochotę na mroczny thriller medyczny :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńNie wiem czemu nie mogę zostawić komentarza pod swoim wątkiem. :/
OdpowiedzUsuńChciałam tylko dodać, że książce wyszło to na dobre. :)
Nie mam pojęcia czemu:/
UsuńWyszło na dobre, bo thrillerów medycznych jest sporo, a takich obyczajówek raczej nie.
chętnie bym ją przeczytała... :)
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi okryminały medyczne to całym sercem oddana jestem Tess Greisten. Polecam :)
OdpowiedzUsuń