poniedziałek, 14 stycznia 2013

"W obronie syna" William Landay

Na przedmieściach Bostonu zamordowany zostaje czternastoletni chłopiec, Ben Rifkin. Sprawę prowadzi zastępca prokuratora okręgowego Andrew Barber, ojciec kolegi ofiary. Brutalne morderstwo nastolatka wstrząsa bogatymi i wykształconymi mieszkańcami Newton. Po pięciu dniach bezowocnego śledztwa Barber zostaje odsunięty od sprawy. Podejrzanym zostaje jego syn Jackob, rówieśnik ofiary. Andy nie wierzy w winę syna, ale wkrótce cała rodzina musi zmierzyć się z oskarżeniem, procesem sądowym, ostracyzmem społecznym i tajemnicą sprzed lat, która może zaważyć na wyroku.

Całą historię śledzimy oczami Andy'ego, ojca do końca wierzącego w niewinność syna, pomimo licznych dowodów, że Jackob może być zamieszany w śmierć kolegi. Autor świetnie pokazał dylematy jakie targają całą rodziną Barberów, niezłomna wiara Andy'ego została przeciwstawiona wątpliwościom jakie miała jego żona Laurie. Jego postacie są wiarygodne, niejednowymiarowe i dobrze nakreślone. Landay, tak jak jego bohater, był prokuratorem okręgowym, więc strona procesowa została przedstawiona bardzo rzetelnie i ciekawie. Choć nie jestem fanką thrillerów prawniczych to zaciekawiły mnie zawiłości amerykańskiego systemu prawnego.

William Landay stawia pytania, które dręczą chyba większość rodziców dorastających dzieci, ale nie daje łatwych odpowiedzi. Możemy z łatwością postawić się w sytuacji Andy'ego i Laurie Barberów - czy murem staniemy za naszym dzieckiem, czy jesteśmy winni jego czynów? Te pytania dręczą czytelnika równie skutecznie, co rodziców Jackoba. "W obronie syna" zostawia pewien niepokój, trudno przestać o niej myśleć. To niełatwa, poruszająca książka. Spodziewałam się czegoś innego, ale nie żałuję.

7.5/10

22 komentarze:

  1. Bardzo jestem ciekawa rozwinięcia i zakończenia tej historii, bo zarysowana przez Ciebie fabuła brzmi wyjątkowo intrygująco. Podejrzewam, że to jedna z tych książek, którą pochłonęłabym błyskawicznie, nieustannie pragnąć dowiedzieć się, co zdarzyło się dalej...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozwiązanie jest interesujące, ale nic nie zdradzę :) Myślę, że można je różnie zrozumieć.

      Usuń
  2. Coś dla mnie, z chęcią bym przeczytała:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Już od dawno mam ją na oku, na pewno jak mi wpadnie w ręce to przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W taki razie będę wypatrywała Twojej opinii :)

      Usuń
  4. Widzę nową szatę graficzną :)

    Okładka zdecydowanie przykuwa oko, a tytuł jest mylący, bo myslałam, że to będzie ksiązka obyczajowa. Mało czytam thrillerów, a ten wydaje się być inny od pozostałych, więc chętnie sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałąm coś zmienić :)

      Opis i okładka też mnie trochę zmyliły, bo książka nieco mnie zaskoczyła.

      Usuń
  5. Książka w sam raz dla mnie. Polecam "Dotknąć prawdy" o podobnej tematyce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słyszałam o "Dotknąć prawdy", muszę poszukać tej książki.

      Usuń
  6. Podoba mi się. Nowy wygląd, nie książka. książka mi się nie podoba ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :D mi na razie też się podoba, choć nie jestem jeszcze na 100% zadowolona ;)

      Usuń
  7. Okładka trochę przypomina mi książkę ,,Spójrz mi w oczy'', ale widzę, że treść jest zgoła inna. Mnie w każdym razie zaciekawiłaś bardzo, gdyż lubię takie problematyczne historie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okładki są bardzo podobne, ale ta jest chyba trochę bardziej mroczna. Ja też lubię takie historie :)

      Usuń
  8. O jakie zmiany graficzne, podoba mi się :) Thriller prawniczy może być całkiem fajny, nie przypominam sobie, żebym czytała coś w tym stylu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba czasem coś pozmieniać, poprzedni szablon był nijaki, ten też jeszcze nie jest idealny :)

      Usuń
  9. Koniecznie muszę zapoznać się z tą książką :)

    Zapraszam Cię na mojego bloga po odbiór wyróżnienia :)http://aleksandrowemysli.blogspot.com/2013/01/versatile-blogger-wyroznienie.html

    OdpowiedzUsuń
  10. Intryguje mnie ta książka bardzo :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Pod wpływem "zachęcaczy", które Amber zamieścił na okładce i swojej stronie internetowej, książkę kupiłem tuż po premierze w naszym kraju. I ja spodziewałem się czegoś innego, ale koniec końców to naprawdę dobra rzecz. Może nie tak bardzo jak sugerują cytaty z okładki, ale przeczytać warto :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak te cytaty to niezła zmyła - dobra książka, ale żeby aż tak chwalić? :) Mam nadzieję, że Amber wyda jeszcze coś ciekawego.

      Usuń