piątek, 9 listopada 2012

Atlas chmur

Od kiedy zobaczyłam trailer filmu Atlas chmur (tutaj) wiedziałam, że chcę go obejrzeć. Było w nim coś co przykuło moją uwagę i zainteresowało. Nowy film rodzeństwa Wachowskich powstał na podstawie książki Davida Mitchella "Atlas chmur" wznowionej niedawno przez Wydawnictwo MAG. Nie udało mi się przeczytać książki przed seansem (przyszła pocztą dopiero dzisiaj), ale dzięki wygranej na portalu gildia.pl miałam okazję zobaczyć przedpremierowy pokaz filmu.

Na Atlas chmur składa się sześć różnych opowieści rozgrywających się w różnych epokach i różnych kontynentach.W filmie poznajemy historię młodego notariusza Adama Ewinga podróżującego statkiem w 1849 roku, młodego homoseksualnego muzyka Roberta Frobishera w latach 30 XX wieku, dziennikarkę Luisę Rey w latach 70 XX wieku, 65-letniego wydawcę Timothy'ego Cavendisha w 2012 roku, Sonmi-451 klona w 2144 roku i Zachary'ego członka plemienia w bliżej nieokreślonym miejscu i czasie. Stopniowo twórcy przedstawiają nam z pozoru nie mające ze sobą nic wspólnego historie, które jednak przeplatają się i łączą w całość.

Dużym atutem filmu jest jego obsada, w rolach głównych grają takie sławy jak: Tom Hanks, Halle Berry, Susan Sarandon, Jim Broadbent, Hugh Grant, Jim Sturgess i Hugo Weaving. Ciekawym zabiegiem jest to, że kilkunastu aktorów wciela się w kilka różnych ról. Na uwagę zasługuje świetna charakteryzacja.To co jest zaletą tego filmu może być również jego wadą. Mnogość wątków i postaci może przyprawić o prawdziwy ból głowy.


Atlas chmur od strony wizualnej i koncepcyjnym jest pięknym i ciekawym filmem. Niestety jednak zbyt długim (prawie trzy godziny) i ze zbyt dużą ilością wątków. Widz, który nie czytał książki może mieć duży problem, żeby się nie pogubić. Film dostarcza wiele emocji - raz atmosfera jest śmiertelnie poważna by za chwilę przejść w całkowicie absurdalną i zabawną (szczególnie jeśli chodzi o historię Timothy'ego Cavendisha). Dzięki temu zabiegowi film jest zdecydowanie bardziej znośny.
 

Film Wachowskich dotyka czegoś genialnego, a jednak czuję, że zabrakło mi spójności i czegoś co ze zwyczajnie dobrego filmu czyni arcydzieło. Do późna w nocy myślałam o Atlasie chmur i o tym co twórcy chcieli mi przekazać. Jest to z całą pewnością film warty zapamiętania.Mam nadzieję, że książka rozjaśni mi pewne kwestie.

Jeśli jesteście w stanie wysiedzieć w kinie prawie trzy godziny to serdecznie polecam! Premiera 23 listopada.

22 komentarze:

  1. Czuje się zachęcony, muszę go obejrzeć :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja raczej najpierw przeczytam książkę.Bo jak najpierw obejrzę to już książki nie ruszę:( Tak mam niestety. Ale obsada faktycznie świetna:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też wolałabym najpierw przeczytać książkę, no ale trudno i tak fajnie, że miałam bilet. Po książkę pewnie też z tego powodu prędko nie sięgnę :/

      Usuń
  3. Aż mnie świerzbi, żeby polecieć do kina... Najpierw chcę przeczytać książkę, ale film - podejrzewam - zmiecie mnie doszczętnie, skoro już zwiastun wprawił mnie w stan absoultnej ekstazy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba jednak lepiej przeczytać książkę. Ciekawa jestem jakie na Tobie wrażenie zrobi film - dla jednych arcydzieło, dla innych gniot, są skrajne opinie. Jak dla mnie coś po środku.

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Obejrzyj! Jestem ciekawa jak inni reagują na ten film. Ja niestety na seansie byłam sama więc nie mam z kim przegadać :)

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. Myślę, że to dobra decyzja :) Ja niestety nie zdążyłam przed filmem.

      Usuń
  6. Trzy godziny, to dość długo, ale chyba będę w stanie wysiedzieć dla tak interesującego filmu.

    OdpowiedzUsuń
  7. Z jednej strony nie jestem przekonana, a z drugiej intryguje mnie ten film niezmiernie. Książkę przeczytam na pewno, nad kinową wersją się jeszcze pozastanawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na samym początku też nie byłam przekonana - nie jestem wielką fanką Matrixa, ale trailer mnie zaciekawił i nie żałuję, że widziałam Atlas chmur w kinie.

      Usuń
  8. Kochana, po przeczytaniu książki martwiłam się, jak Wachowscy zmieszczą w jednym filmie tyle wątków. Trzy godziny to i tak krótko :) Bardzo cieszy mnie ten post, bo jeszcze bardziej zachęcił mnie do obejrzenia filmu. PS. Jestem Twoim 13 obserwatorem! ;) Mam nadzieję, że ta liczba okaże się szczęśliwa. Bardzo podoba mi się Twój blog.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem bardzo ciekawa Twoich wrażeń z filmy - tym bardziej, że czytałaś książkę. Pewnie krótko, ale ja nie lubię bardzo długich filmów ;) Dziękuję!! :)

      Pozdrawiam

      Usuń
  9. Wybieram się koniecznie na premierę za tydzień - miły koniec tygodnia:)
    Na książkę mam również ogromny apetyt.

    OdpowiedzUsuń
  10. Chętnie przeczytam jakie wrażenie na Tobie zrobił film :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ceny złota i srebra to nie urywa, film wydaje sie ciekawy, chcociazbym nie przesadzal na wstepie z porownywaniem do matrixa, bo tak go oglaszaja. Ksiazka jest momentami trudna, trzeba wiele skupienia, bo ja tego zabraknie, to w chwile czlowiek sie pogubi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę nie rozumiem porównania do Matrixa - dla mnie zupełnie inne filmy (tym bardziej, że za tym pierwszym nie przepadam). Książka pewnie trochę sobie postoi na półce, ale mam nadzieję, że wkrótce przeczytam.

      Usuń
  12. Piękny film, robi na prawdę duże wrażenie. nawet nie tyle rozmach, co pomysł. Z wielką chęci a przeczytam książkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobne mamy zdanie, choć różne są opinie. Pomysł bardzo ciekawy - a książka podobno jeszcze lepsza.

      Usuń