poniedziałek, 12 listopada 2012

"Podróż do miasta świateł, tom I Róża z Wolskich" Małgorzata Gutowska-Adamczyk

Małgorzata Gutowska-Adamczyk jest autorką bestselerowej sagi "Cukiernia pod Amorem" i wielu powieści dla młodzieży. W "Róży z Wolskich" pisarka wraca do niektórych postaci swoich książek i zabiera czytelników w podróż po mieście świateł - Paryżu z czasów belle epoque.

Fabuła toczy się dwutorowo - w 2011 roku poznajemy Ninę trzydziestokilkuletnią historyk sztuki, która przyjeżdża do Gutowa na pogrzeb dawno nie widzianej ciotki. Kobieta zatrzymuje się w pałacu w Zajezierzycach, przekształconym w hotel przez jedną z bohaterek "Cukierni..." Igę Toroszyn. Nina na prośbę właścicielki obiecuje zbadać sprawę oryginalności portretu hrabiego Zajezierskiego rzekomo namalowanego przez Rose de Vallenord. Drugi wątek - XIX- wieczny opowiada historię Krystyny i Róży z Wolskich - matki i córki, które po powstaniu i zesłaniu męża i ojca na Sybir przyjeżdżają do Paryża do wuja Izydora. Nie będę zdradzać więcej fabuły by nie zepsuć nikomu przyjemności z odkrywania losów Niny i Róży - dwóch głównych bohaterek.

Pani Gutowska-Adamczyk z wielką łatwością prowadzi nas uliczkami Paryża i wspaniale snuje historię zarówno współczesną, jaki i osadzoną w XIX wieku. Plusem powieści są świetnie zarysowane postaci kobiece - Róża z zahukanej niemowy przeistacza się w świadomą swojej urody malarkę, wciąż pozostając jednak pod urokiem i wpływem księcia Rogera Vallenorda, również Nina stopniowo dorasta i wydaje się, że powoli uwalnia od toksycznej relacji z matką. Trochę zaniedbane są postacie męskie, które mają wielki potencjał, miejmy nadzieję, że autorka poświęci im trochę miejsca w kolejnym tomie. "Podróż..." kryje jeszcze więcej tajemnic, których rozwiązania nie mogę się doczekać. Wiele wątków zostało tylko zarysowanych np. sprawa odzyskania mienia pożydowskiego czy kradzieże dzieł impresjonistów.
 

Autorka zabiera nas w cudowną podróż po Paryżu - jednym z głównych bohaterów. Sprawiła, że natychmiast chce się odwiedzić to kapryśne miasto, pochodzić uliczkami Montmartu, udać się na spacer do Lasku Bulońskiego czy podziwiać Luwr. Udaje się do dzięki bardzo plastycznym opisom - zabytków, małych uliczek, a nawet jedzenia. Opisy potraw spożywanych przez Ninę w Zajezierzycach czy opis powideł śliwkowych powodują, że ciekła mi ślinka.
 

"Różę z Wolskich" czytałam z prawdziwą przyjemnością, choć podobała mi się odrobinę mniej niż "Cukiernia pod Amorem". Niestety na kolejny tom musimy czekać do jesieni 2013 roku.

20 komentarzy:

  1. Ech, tak mi się ubzdurało i zamiast Vallenord ciągle czytam Vallenrod :)
    Książkę mam w planach odkąd się o niej dowiedziałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jenah ja w połowie książki zorientowałam się, że on nie Vallenrod :P

      Usuń
    2. Czyli nie jest tak ze mną źle jak myślałam :)

      Usuń
  2. Książkę mam oczywiście w planach, ale najpierw chcę skończyć "Cukiernię pod Amorem". Myślę, że "Podróż do miasta świateł" będzie idealnym prezentem pod choinkę ;)
    Masz literówkę w tytule, świateł - nie świata ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba lepiej przeczytać najpierw Cukiernię. Ja niestety nie dostaję prezentów książkowych na Gwiazdkę :) Dziękuję zaraz poprawiam!

      Usuń
  3. Bardzo ciekawie napisałaś o tej książce. "Cukiernia..." wszystkie trzy tomy wylądują pod choinką u mojej mamy. Oczywiście, jak tylko będę mogła, to pożyczę te książki i zagłębię się w świat stworzony przez autorkę. PS. Oglądałam kilka wywiadów z Panią Małgosią i jestem pod wrażeniem jej sposobu wypowiadania się i ogólnego ciepła, jakie bije z jej osoby :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie "podkradnij" mamie! v:) Moja była bardzo zadowolona z Cukierni i z Podróży, a nawet zawsze mi zabierała :P

      Usuń
  4. Właściwie nic nie stoi mi na przeszkodzie, poza tym, że muszę ją dorwać ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajny wpis i ciekawa recenzja. Książkę przeczytam koniecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie mogę się przemóc do przeczytania książek autorstwa tej Pani, a chyba warto... Muszę się przemóc:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też na początku nie mogłam, ale recenzje na blogach mnie skusiły i nie żałuję :)

      Usuń
  7. Cukierni pod Amorem nie czytałam, bo wydaje mi się przeraźliwie cukierkowa. Tę możliwe, że przeczytam, bo intrygują mnie te dokładne opisy życia w Paryżu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zastanawiałam się wcześniej czy Cukiernia jest cukierkowa, ale raczej chyba nie. Polecam o to i to :)

      Usuń
  8. Zapraszam po książkę ! :)
    http://miqaisonfire.wordpress.com/2012/11/13/270-wyniki-konkuru-z-wydawnictem-proszynski-i-s-ka/

    OdpowiedzUsuń