
"Wiek cudów" nie jest typową powieścią katastroficzną, na Ziemię nie spada ogromny meteoryt, a zmiany przychodzą znacznie wolniej, lecz ich skutki są nie mniej znaczące. Akcja powieści toczy się leniwie, nie mniej ważne są problemy jakie przeżywa nastoletnia bohaterka, takie jak pierwsza miłość czy samotność w tłumie. Tytuł książki Karen Thompson nawiązuje nie tylko do niezwykłych czasów jakich świadkami są bohaterowie, ale również okresu dorastania, gdzie dziecko gwałtownie rośnie i powoli zamienia się w dorosłego.
Nie wiem czy "Wiek cudów" mi się podobał. Z trudem zmęczyłam pół książki, dopóki nie przywykłam do stylu w jakim jest napisana. Akcja toczy się zbyt wolno, a bohaterowie są mało wyraziści i niezbyt sympatyczni. Styl relacji zupełnie nie przypomina pamiętnika 11-latki, dopiero na ostatnich stronach okazuje się, że są to wspomnienia starszej już bohaterki.
"Wiek cudów" pozostawia mnie z mieszanymi uczuciami. Czuje, że rewelacyjny pomysł nie został do końca wykorzystany.
A szkoda, że rewelacyjny pomysł nie został do końca wykorzystany. To pozostawia taki niedosyt :(
OdpowiedzUsuńSzkoda :/ Mi książka nie podpasowała, ale może Tobie będzie się podobała?
Usuń