środa, 31 października 2012

[geim] Anders de la Motte

Dwunastą i ostatnią książką przeczytaną w październiku jest thriller szwedzkiego autora Andersa de la Motte - [geim]. Czytałam ją prawie tydzień - nie dlatego, że mnie nie zainteresowała, po prostu zwyczajny brak czasu.

Henrik HP Pettersson to 30-letni kombinator i próżniak, którego życiowe ambicje mogą być śmiało podsumowane jednym zdaniem: być numerem jeden. Jest zadufany w sobie, beznadziejnie impulsywny, a przy tym dręczy go poczucie bycia niedocenianym. Pewnego dnia znajduje telefon komórkowy, który zaprasza go do tajemniczej Gry Alternatywna Rzeczywistość – gry testującej granice między złudzeniem a rzeczywistością. Po wykonaniu testu próbnego HP otrzymuje szereg fascynujących i niebezpiecznych zadań, które są filmowane, a następnie publikowane na liście rankingowej, ocenianej przez zamkniętą społeczność w sieci. Napięcie w grze rośnie, nagrody są coraz cenniejsze, a fani wystawiają mu świetne noty. HP powoli staje się gwiazdą, dlatego podejmuje się coraz bardziej ryzykownych zadań, by tylko pozostać w grze. Inspektor Rebecca Normén jest jego przeciwieństwem. Kontroluje swoje życie w każdym szczególe i szybko pnie się po szczeblach kariery. Wszystko układałoby się idealnie, gdyby nie anonimowe, niepokojące liściki, które znajduje w swojej szafce. Ktokolwiek je pisze, wie o jej przeszłości więcej, niż powinien. Dlaczego? Czy ktoś się z nią bawi? Podczas gdy gra stopniowo wkracza w życie HP i Rebecki, ich światy nieuchronnie się łączą. Pochłonięty kolejnymi zadaniami HP zaczyna zdawać sobie sprawę, że gra niesie za sobą śmiertelne niebezpieczeństwo.
Kto stoi za tajemniczą rozgrywką?


[geim] to nie jest powieść sensacyjna z najwyższej półki, a raczej przyjemny czasoumilacz. Po dość ciężkim początku, akcja zaczyna toczyć się coraz szybciej i sprawniej. Sam pomysł jest niezbyt odkrywczy - tajemnicza i prawie wszechmocna organizacja stojąca za różnego rodzaju spiskami? To już przecież było. Ciekawym jednak pomysłem było wciągnięcie w to wszystko najnowocześniejszej technologii.

Bohaterowie - HP Pettersen - bezrobotny obibok i Rebecca Normen - tajemnicza pani inspektor to dwie zupełnie różne postacie. Ich wątek łączy się jednak w dość przewidywalny sposób. HP początkowo działał mi na nerwy, a jego zadufanie w sobie było niekiedy śmieszne. Zdecydowanie zyskuje on jednak w drugiej połowie książki. Rebecca - tego wątku mogłoby dla mnie nie być. Ciekawie za to prezentują się postacie drugoplanowe - Mange/Faruk i pojawiający się na chwilę Rehyman.

Intrygującą kwestią jest język [geim]. W bibliotece pani przy wypożyczaniu zwróciła się do mnie słowami: "Bardzo ciekawa książka, szczególnie język. Czułam się jakbym podsłuchiwała mojego syna i jego kolegów". Nie sposób się z tym nie zgodzić. HP używa dość specyficznego, wręcz slangowego języka z wieloma angielskimi wtrąceniami. Według mnie znacznie uwiarygodniło to jego postać.

Mogłabym przyczepić się do pewnych kwestii np. do pewnej absurdalności wydarzeń, ale nie będę tego robić. Z [geim] spędziłam dość przyjemnie czas i dawała mi chwile oderwania od innych spraw. Myślałam, że jest to książka raczej przewidywalna - ale ostatnia strona nawet mnie zaskoczyła. Czekam na [buzz] i [bubble].

9 komentarzy:

  1. Na tę książkę zwróciłam uwagę jak pojawiła się dopiero w zapowiedziach. Szczerze mówiąc, spodziewałam się jednak czegoś innego. Ale może...

    Nie chcesz dołączyć książki do wyzwania? Jeszcze mieści się w październiku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze mówiąc nie wiedziałam czy mogę bo te "de la" mnie zmyliło :)Ale jeśli mogę to chętnie dołączę :)

      Usuń
    2. Dla mnie te "de la" to tylko dodatek do nazwiska :)

      Usuń
  2. Jestem bardzo ciekawa tej książki, szczególnie, że jest napisana specyficznym językiem. Rozejrzę się zatem za nią podczas najbliższej wizyty w księgarni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest napisana trochę inaczej niż wszystkie, więc to na pewno jej zaleta :)

      Usuń
  3. Przeczytałam, ale tak naprawdę tonie w masie innych przeciętniaków. Oprócz niezłego pomysłu z Grą, reszta do poważnego liftingu, ale jak pisałam u siebie, może się podobać:).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi się nawet podobała - pewnie dlatego, że po recenzjach nie nastawiałam się na coś extra. Autorowi dam szansę może poprawił coś w kolejnych tomach? :)

      Usuń
  4. To nie jest rodzaj książek, po które normalnie sięgam, ale ta konkretna coś w sobie ma. I pomimo tego, że być może nie jest z najwyższej półki, czasem i po takie pozycje warto sięgać dla czystej przyjemności :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z każdy słowem :) Nie tylko literaturą "wybitną" człowiek żyje :)

      Usuń