piątek, 8 kwietnia 2016

"Bramy Rutherford Park" Elizabeth Cooke

Rok 1917. W Europie wciąż toczy się wojna. Charlotte wychodzi za mąż za Michaela, niewidomego weterana wojennego, ale w duchu desperacko pragnie, by ktoś ją przed tym powstrzymał. Jednak nie zrobi tego jej matka, upojona szczęściem u boku Amerykanina Johna Goulda, szczęśliwie ocalałego z Lusitanii, ani też, osłabiony po chorobie i odejściu żony ojciec, lord Cavendish. W pobliżu Rutherford powstaje obóz dla jeńców wojennych, w którym przebywa Frederic Reinhard, który pomaga w opuszczonej przez mężczyzn rezydencji. Harry Cavendish, niepokorny syn Williama i Octavii wciąż przebywa we Francji, gdzie szkoli pilotów, a Jack Armitage robi to, co umie najlepiej - opiekuje się końmi, ale tym razem robi to na froncie.

 
Na stronie wydawcy znalazłam informację, że "Bramy Rutherford Park" to ostatni tom trylogii. Jeśli to prawda to jestem niepocieszona. Książki Elizabeth Cooke to nie jest literatura wybitna, ale mają w sobie coś takiego, że przyciągają uwagę czytelników. Może to tęsknota za dawnymi czasami, a może coś innego? Po lekturze tego tomu czuję niedosyt, mam wrażenie, że historia jest niedokończona, a niektórym wątkom przydałoby się jakieś zamknięcie np. wątek Charlotte, który w drugiej części książki został, moim zdaniem, przez autorkę potraktowany po macoszemu. Podobnie jest z wątkiem niemieckiego jeńca. Cooke tym razem rozmieniła się na drobne, chwyciła zbyt wiele srok za ogon, po prostu pootwierała zbyt wiele wątków na raz. Szczególnie zabrakło mi w tym tomie rozdziałów z perspektywy Williama i Louisy.

Niewątpliwą zaletą tej serii jest wierne przedstawienie epoki historycznej. Cooke pokazała koniec pewnej ery i początek zupełnie nowej. Mnie chyba najbardziej ujął wątek Jacka Armitage i koni, które nieświadome, wraz z człowiekiem stanęły do okrutnej walki.

"Bramy Rutherford Park" nie satysfakcjonują mnie jako ostatni tom serii, dlatego czekam na więcej.

Za książkę dziękuję wydawnictwu Marginesy.



13 komentarzy:

  1. Czytałam tylko pierwszy tom. Przyjemna lektura.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, przyjemna lektura :)

      Usuń
    2. Mnie z kolei już pierwsza część nie zachwyciła, więc po tę tym bardziej nie sięgnę.

      Usuń
    3. Jeśli pierwszy tom Ci się nie podobał, to trzeci też nie będzie.

      Usuń
  2. Ostatnio ją przeczytałam, na dniach swoje odczucia opublikuję, ale ogólnie, jestem nieco zawiedziona, czegoś mi brakło, ale chętnie bym jeszcze wróciła do Rutherford.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chętnie przeczytam Twoją recenzję, mi też czegoś zabrakło.

      Usuń
  3. Słyszałam że bardzo fajna książka, wpadająca w moje klimaty. Chętnie się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie jestem fanką powieści historycznych, jednak czasami po nie sięga, mimo to ten cykl sobie odpuszczę, zwłaszcza że nie dopracowano niektórych wątków.

    OdpowiedzUsuń
  5. Planuję przeczytać, choć widzę, że część trzecia jest nieco słabsza od poprzednich..
    pozdrawiam
    tommy z Samotni

    OdpowiedzUsuń
  6. Też mam wrażenie, że historia jest niedokończona. Ale może autorka zostawiła sobie furtkę na dopisywanie kolejnych historii, jak np. zrobił to Ćwiek z cyklem "Kłamca"? :)

    OdpowiedzUsuń