niedziela, 18 września 2016

"Okularnik" Katarzyna Bonda

"Okularnik" przeleżał na mojej półce dobrze ponad rok. Do "Pochłaniacza" miałam kilka "ale", więc wcale nie spieszyło mi się z lekturą. Premiera najnowszej książki Katarzyny Bondy zmobilizowała mnie jednak do przeczytania zaległego tomu serii o profilerce Saszy Załuskiej.


Sasza, dzięki protekcji Roberta Duchnowskiego, może ponownie wstąpić w szeregi policji. Zanim jednak przejdzie ostatni test na strzelnicy wyrusza śladem swojego byłego kochanka Łukasza Polaka, który wiedzie ją do Hajnówki, miasta na skraju Puszczy Białowieskiej. Sasza trafia do szpitala psychiatrycznego, w którym powinien przebywać Łukasz. Po mężczyźnie nie ma jednak śladu. Podczas poszukiwań Polaka Sasza ładuje się w kolejne kłopoty - jest świadkiem napadu i porwania młodej kobiety - Iwony, która właśnie wyszła za mąż za jednego z najbogatszych mężczyzn w okolicy - Piotra Bondaruka. Mężczyzna jest znany w okolicy jako "Sinobrody", gdyż zaginęła już jego trzecia partnerka. Sasza próbuje pomóc lokalnej policji w odnalezieniu dziewczyny i jednocześnie jest jedną z podejrzanych o dokonanie zbrodni.

Wątek współczesny Saszy Załuskiej przeplata się z rozdziałami retrospektywnymi, w których poznajemy mroczną historię Hajnówki. A jest co poznawać, bo Hajnówka to prawdziwy tygiel kulturowy, gdzie wciąż ścierają się Białorusini i polscy nacjonaliści. Autorka w "Okularnika" wplotła w fabułę historię swojej rodziny. Jej babcia była jedną z ofiar oddziału Romualda Rajsa, pseudonim "Bury", pacyfikującego wioski przy granicy z obecną Białorusią. Bonda podjęła niełatwy temat, wciąż budzący kontrowersje, bowiem dla jednych "Bury" to bohater, dla innych zbrodniarz wojenny.

Z "Okularnikiem" mam podobny problem co z "Pochłaniaczem". Autorka ma lekkie pióro, tworzy ciekawe i wyraziste postacie, a temat który sobie wybrała jest arcyciekawy, jednak namnożenie wątków i bohaterów sprawia, że czytelnik może poczuć się mocno zagubiony. Choć zawsze uważałam się, za dość uważną czytelniczkę, przy książce Bondy wymiękłam. Przy "Latarniku" będę chyba robić notatki.

5 komentarzy:

  1. Nie mogłam przebrnąć, niestety. Może kiedyś nadejdzie ten czas, że i mi się uda przeczytać Bondę. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbuj kiedyś drugi raz, może bardziej Ci się spodoba :)

      Usuń
  2. Słyszałam dużo dobrego o książkach Pani Kasi i nawet zamówiłam "Pochłaniacza" w bibliotece. Hmm, mam nadzieję, że będzie okej, pomimo "ale".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawe jak Ci się spodoba "Pochłaniacz" - daj znać :)

      Usuń
  3. A wiesz, że u mnie też "Okularnik" leżał ponad rok zanim po niego sięgnęłam? :) Bohaterowie wydawali mi się w większości ciekawi, ale ich duża ilość odrobinę mnie przerosła; ciągle też za mało było profilowania w moim odczuciu. Ogólnie trochę sobie ponarzekałam na drugi tom, ale koniec końców czytało mi się go dobrze i doceniłam szeroką warstwę obyczajową :)

    OdpowiedzUsuń