niedziela, 7 października 2012

"Nowa ziemia" Julianna Baggot

Po wampirycznej manii, świat powieści dla młodzieży opanowały różnego rodzaju dystopie i antyutopie. Przyczynił się do tego na pewno spektakularny sukces "Igrzysk śmierci" Suzanne Collins. Nasz rynek wydawniczy opanowały takie powieści jak: "Deklaracja" Gemmy Malley, "Ocaleni. Życie, które znaliśmy" Susan Beth Pferr, "Więzień Labiryntu" Jamesa Dashnera i wiele innych. Wkrótce ukażą się też "Podzieleni" Neala Shustermana i "Legenda. Rebeliant" Lu Marie.
"Nowa Ziemia. Świat po wybuchu" świetnie wpisuje się w ten nurt.

Świat po wielkich eksplozjach.
Szesnastoletnia Pressia mieszka w gruzach z innymi zmutowanymi, którzy ocaleli po Wybuchu. Partridge wychował się w sterylnej Kopule pośród nielicznych Czystych.
Oboje uciekają.
Pressia – przed poborem do militarnej organizacji, Partridge – przed ojcem tyranem.
Ich spotkanie zmieni bieg historii Nowej Ziemi...

Pressia, sierota mieszkająca z dziadkiem, żyje w nietypowych czasach. Jako jedna z nielicznych przeżyła Wybuch, który prawie całkowicie zniszczył Ziemię. Ten nowy świat jest okrutny i bezwzględny. Ludzie zostali zespoleni - ze sobą, przedmiotami, ziemią lub zwierzętami. Pressia ma głowę lalki zamiast dłoni. Gdy zbliżają się jej 16 urodziny dziewczyna jest zmuszona uciekać przed OPR, organizacją, która "rekrutuje" młodych żołnierzy.

Partridge jest mieszkańcem Kopuły - Czystym - jednym ze szczęśliwców, którym udało się z Wybuchu wyjść bez szwanku. Mieszka w sterylnym, zamkniętym świecie Kopuły. Podejrzewa, że jego matka może żyć na zewnątrz i postanawia wydostać się z zamknięcia i odnaleźć ją. Nie zdaje sobie sprawy jakie konsekwencje będzie miało jego postępowanie.

Historię poznajemy początkowo z dwóch perspektyw - Pressi i Partridga. Dzięki temu możemy zobaczyć dwa różne światy - zniszczoną Ziemię, gdzie każdy dzień to walka o przetrwanie i świat Kopuły - sterylny, ze starannie zaplanowanym i kontrolowanym życiem. Poprzez ten zabieg szybciej i lepiej możemy poznać nową rzeczywistość.

Baggot zastosowała ciekawy zabieg - przedstawiła świat po wybuchu atomowym ze wszystkimi jego konsekwencjami. Nie przekonały mnie do końca wyjaśnienia dotyczące przyczyn Wybuchu i wydarzeń go poprzedzających. Mam nadzieję, że autorka poświęci temu więcej miejsca w kolejnym tomie. Za minus mogę też uznać pewną nieprawdopodobność pewnych zdarzeń (nie mam tu na myśli samej koncepcji) i łatwość akceptacji niektórych rzeczy przez bohaterów.

Na plus oceniam postaci drugoplanowe, które szczególnie przypadły mi do gustu - Bradwella i El Capitana.

Julianie Baggot daję kredyt zaufania. "Nową Ziemię" czytało mi się świetnie, trudno było się od niej oderwać. Pomimo jej drobnych wad jestem ciekawa jak potoczą się dalsze losy bohaterów. Wśród natłoku różnych dystopii "Nowa Ziemia" jest interesującą pozycją dla młodzieży i nie tylko, choć oczywiście nie może się równać z takimi klasykami jak "1984" Orwella czy "Opowieścią podręcznej" Atwood.

5 komentarzy:

  1. Też jestem bardzo ciekawa kontynuacji! Moda się zrobiła rzeczywiście ostatnio na dystopię, ale nie wszystkie mi się podobają, ta tak :-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ma cos w sobie prawda? :) Szkoda, że drugi tom w oryginalne w lutym, a u nas pewnie jakoś w lato dopiero.

      Usuń
  2. Oj, chyba jednak to już nie jest dla mnie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może warto spróbować? :) Nie lubisz dystopii czy ksiażek młodzieżowych?

      Usuń
  3. Cieszę się, że książka przypadła Ci do gustu :) Jak najbardziej popieram Twoje słowa. Ja również miło wspominam lekturę "Nowej Ziemi".

    OdpowiedzUsuń