piątek, 23 listopada 2012

"Zapłatą będzie śmierć" Inge Lohnig

O zakup książki Inge Lohnig (będę pisać bez kropek nad "o" bo nie wiem jak się coś takiego tworzy) mogę obwinić blogerów :) Naczytałam się zachęcających recenzji, a na blogu Krimifantamania można nawet wygrać drugą książkę autorki - "W białej ciszy". W ramach nadrabiania zaległości (i wyzwań Trójka e-pik i Z literą w tle) przeczytałam pierwszy z cyklu - kryminał z inspektorem Duhnfortem w roli głównej.

Agnes Gaudera, w rok po śmierci męża i córeczki, kupuje dom w spokojnej wsi pod Monachium. W dniu jej przeprowadzki ginie pięcioletni Jackob. Gdy mały się nie odnajduje, na miejsce, przybywa policja z inspektorem Duhnfortem na czele. Agnes, nowa mieszkanka, odegra niebagatelną rolę w odkryciu ponurych tajemnic sielskiej wsi i schwytaniu niebezpiecznego psychopaty.

Mimo iż, "Zapłatą będzie śmierć" jest debiutem autorki, zaskakująco dobrze się tą książkę czyta. Pod względem stylistycznym jest dobrze napisana, a intryga jest ciekawie poprowadzona. Lohnig zgrabnie myli tropy (niestety dość szybko wytypowałam mordercę, ale zwalam to na karb masy przeczytanych kryminałów) i wprowadza ciekawy wątek poboczny w postaci historii Agnes.

W przypadku Agnes autorka poszła trochę na łatwiznę - nie ma to jak zaserwować bohaterowi porządą tragedię rodzinną. Jednak jej postać jest bardzo realistycznie przedstawiona, czasami może trochę drażni, ale na pewno czytelnik jej współczuje i z nią sympatyzuje. Pani Lohnig zastosowała ciekawy zabieg w postaci listu od męża, który muszę przyznać, w tej książce zaskoczył mnie najbardziej. Jedna rzecz tylko wydała mi się dziwna (ale może w Niemczech jest inaczej niż w Polsce?) - to, że Agnes miała tylko jedno zdjęcie córki i męża (w Niemczech nie noszą zdjęć bliskich w portfelach? może nie), czyżby dziadkowie, zarówno ze strony Agnes, jak i jej męża, nie posiadali zdjęć wnuczki? Agnes nie miała też ich zdjęć np. w telefonie komórkowym?

Drugim interesującym bohaterem jest komisarz Konstantin Duhnfort, samotny facet w średnim wieku, jednak sympatyczny i lubiący dobrą kuchnię. Miła odmiana po depresyjnych alkoholikach.

Blogerzy, Agnieszka z bloga krimifantamania i Inge Lohnig są dziś przyczyną mojego niewyspania. Po prostu musiałam dokończyć tę powieść. Teraz idę zapolować na kolejny tom, chętnie dowiem się co słychać u sympatycznego Duhnforta i spółki.

10 komentarzy:

  1. Wow, nareszcie jakaś lektura dla mnie :)
    recenzje-literackie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Do tej pory czytałam jedną recenzję tej książki. Twoja jest druga. Obie opinie są pozytywne, więc mam nadzieję, że książka szybko trafi w moje ręce :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja czytałam kilka i raczej wszystkie pozytywne i nie zawiodłam się :)

      Usuń
  3. Muszę przyznać, że ciekawie brzmi. Będę o niej pamiętać i jak gdzieś się na nią natknę to sięgnę:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cieszę się, że Ci się podobało... ja może nie mam zbyt obiektywnego stosunku do tej serii, ale bardzo się związałam z Dühnfortem, Giną i w ogóle stylem pisania pani Löhnig.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dziwie się zupewłnie, że się związałaś - w końcu to wiele godzin spędzone nad tą książką :)

      Usuń
  5. Wszystko brzmi tu niezwykle ciekawie. Aż człowieka nachodzi ochota na dobry kryminał :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak dobry kryminał jesienną porą to jest to ;)

      Usuń