Cykl książek o Malin Fors początkowo zaplanowany był na cztery części - Cztery pory roku. Autor postanowił jednak, wydać kolejną książkę osadzoną w Linkopingu - "Piątą porę roku". Z wywiadu przeprowadzonego przez tygodnik Newsweek (tutaj) możemy sie dowiedzieć, że Kallentoft planuje kolejne tomy o pani komisarz.
Malin Fors - nie pijąca alkoholiczka próbuje na nowo ułożyć sobie życie. Spotyka się z poznanym przy poprzedniej sprawie lekarzem - Peterem i stara sie zaakceptować decyzję córki o wyjeżdzie do szkoły z internatem. W "Piątej porze roku" wraca do sprawy z pierwszego tomu - "Ofiary w środku zimy". Opętana sprawą Marii Murvall, młodej kobiety brutalnie zgwałconej i okaleczonej, przypadkowo odkrywa powiązania z innymi sprawami z różnych zakątków Szwecji. Sprawa sięga wyżej niż ktokolwiek mógłby przypuszczać.
Dla Malin jest to sprawa bardzo osobista - od kilku lat próbuje dowiedzieć się co takiego stało się w lesie Marii Murvall, że zamknęła się w sobie całkowicie i trafiła do szpitala psychiatrycznego. Znalezione w lesie ciało młodej kobiety - zgwałcone i poharatane otwiera możliwość oficjalnego śledztwa. Policjanci z Linkopingu odkrywają podobny schemat i więcej ofiar zwyrodnialca. Użyją każdego dostępnego środka by rozwikłać tę sprawę.
Sprawa Marii Murvall pojawiała się w każdej książce Kallentofta - Malin nieustannie do niej wraca i pragnie ją rozwiązać. Uważam, że dobrym pomysłem autora było zamknięcie sprawy, która dręczyła główną bohaterkę i poniekąd czytelników. Nieuzasadnione zło jest motywem każdej książki Kallentofta, a szczególnie tej. Jak mówi sprawca w "Piątej porze roku": "Zło po prostu jest"*. W jego zachowaniu nie ma żadnej logiki, nie ma ukrytej w przeszłości mrocznej tajemnicy, która spowodowała ten ciąg wydarzeń. I to przeraża - zarówno ofiary, jak i czytelnika.
Akcja "Piątej pory roku" toczy się powoli - większą część książki zajmują żmudne poszukiwania policjantów i przemyślenia "o życiu" Malin Fors. Akcja pszyspiesza dopiero na ostatnich 50 stronach. Książka mnie zmęczyła i wyczerpała - styl autora nie jest łatwy w odbiorze, a tematyka książki dość okrutna i przygnębiająca. Malin denerwuje nie mniej niż w innych częściach - tym razem niezdecydowaniem i nadmierną podejrzliwością - myślę, że Peter Hamse miał świętą cierpliwość.
Najnowsza powieść Kallentofta pozostawia mnie z mocno mieszanymi uczuciami. Na plus wydawnictwu mogę na pewno przyznać dobre wydanie i interesujące okładki.
*Mons Kallentoft "Piata pora roku" str. 422
Jestem ciekawa Twojej opinii :)
OdpowiedzUsuńNie mam ochoty się męczyć w trakcie czytania dlatego odpuszczę :)
OdpowiedzUsuńTo jest chyba odpowiednie podejście :) Widać ja jestem masochistką :P
Usuńplanuję przeczytać, ale nie w najbliższym czasie :)
OdpowiedzUsuń