Pod względem liczb luty nie okazał się dobrym miesiącem, ale mimo tego jestem zadowolona. Przeczytałam 7 książek (z czego 2 czekają na recenzję) i obejrzałam 4 filmy - wiem mało, ale sporo pracuję i nadrobiłam z kilkoma serialami.
Najlepszymi książkami w tym miesiącu okazały się:
Patrick Rothfuss "Imię wiatru" - 8/10
Jarosław Grzędowicz "Pan Lodowego Ogrodu" - 7.5/10
Elizabeth Haynes "W najciemniejszym kącie" - 7.5/10
i niezrecenzowana jeszcze, czytana ponownie:
"Gra Endera" Orsona Scotta Carda - 8/10
Najlepszymi filmami lutego zostają:
Merida Waleczna - 8/10
Frankenweenie - 8/10
Wyzwaniowo nie było najlepiej. Jedna książka w ramach wyzwania Trójka e-pik, jedna Z literą w tle i trzy książki w Czytam fantastykę. Reszta leży odłogiem. Oby marzec był pomyślniejszy!
Gratuluję wyników i życzę powodzenia w marcu! Chętnie przeczytałabym "W najciemniejszym kącie"...
OdpowiedzUsuńDzięki! Mam nadzieję, że będzie odrobinę lepiej :)
UsuńW takim razie właśnie tego Ci życzę, żeby marzec był pomyślniejszy i to pod każdym względem. :)
OdpowiedzUsuńDzięki! :)
Usuń7 książek jak na tak pracowity miesiąc to świetny wynik :) Z Twoich lutowych lektur pewnie sięgnę po "W najciemniejszym kącie", bo tematyka mnie zainteresowała.
OdpowiedzUsuńDzięki, też tak uważam :) Mam nadzieję, że w każdym tygodniu uda mi się przeczytać 2 książki, ale pożyjemy zobaczymy :)
UsuńJestem ciekawa "W najciemniejszym kącie". Ja też nie do końca jestem zadowolona z wyniku lutowego. Marzec będzie lepszy.
OdpowiedzUsuńMusi być! W końcu ma o 3 dni więcej niż luty :)
UsuńU mnie luty też nie był rewelacyjny, przez pierwsze dwa tygodnie nie zajrzałam do żadnej książki, ale również jestem w miarę zadowolona :D Zobaczysz, marzec będzie porządniejszy :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że nie tylko mnie luty dał w kość :)
UsuńOby marzec był wysoki. W sensie: wysokie statystyki, wysokie stosiki, wysokie rzędy przeczytanych książek, wysokie noty tychże książek i co najważniejsze WYSOKIE TEMPERATURY! ;)
OdpowiedzUsuńZ wszystkim się zgadzam - szczególnie tym ostatnim! :) :)
UsuńZycze udanego czytelniczo marca!
OdpowiedzUsuńA 7 ksiazek to wcale nie jest zly wynik:), zreszta miesiac taki krotki:)
Dziękuję i wzajemnie! :)
Usuń:)
Kochana, siedem to wspaniała liczba (jak nie patrzeć w czytaniu nie liczą się cyfry, lecz słowa).
OdpowiedzUsuńPiękne słowa!
UsuńWiosna idzie, więc na pewno marzec będzie pomyślniejszy. Zgadzam się z przedmówczynią, co tam liczby, ważne jest żeby przeczytać to co sie chce i móc temu poświęcić odpowiednią ilość czasu:)
OdpowiedzUsuńWiosna na szczęście co raz bliżej :) :)
UsuńJa również w lutym przeczytałam 7 książek i w zasadzie taka jest moja średnia miesięczna. Nie spinam się, nie licytuję z gigantami w tej dziedzinie. Czytam swoim rytmem, tak jak chcę i jak mi pasuje, nie uważam przeczytanie 7 powieści za porażkę i nie zazdroszczę tym, którzy przerabiają 1 powieść dziennie:).
OdpowiedzUsuńJa powoli przyzwyczajam się do tego, że mam mniej czasu na czytanie. Na studiach czytałam ok. 12 książek miesięcznie, ale wiem, że teraz będę zadowolona jeśli uda mi się 8 - w końcu człowiek nie żyje samymi książkami :)
UsuńWidzę, że nie tylko ja przeczytałam w lutym 7 książek :) Za to z filmami u mnie dużo gorzej, w minionym miesiącu obejrzałam tylko jeden.
OdpowiedzUsuń7 szczęśliwa liczba :) U mnie też nie najlepiej, ale ja dużo seriali oglądam :)
UsuńBardzo dobry wynik. Nie liczy się zresztą ilość, tylko jakość i przyjemność, którą można czerpać z czytania. Gratuluje i oby następny miesiąc był równie owocny.
OdpowiedzUsuńDziękuję Cyrysiu i życzę Ci tego samego :)
UsuńPozdrawiam!
Dobre wyniki:)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńTrzymam kciuki za marzec! :)
OdpowiedzUsuńDzięki! 2 książki już za mną, więc może będzie lepiej? :)
Usuń