Na wstępie chciałam przerosić za mniejszą obecność na Waszych blogach - czytam, ale mniej komentuję. Praca pochłonęła mnie całkowicie, resztę czasu zabierają mi dojazdy (prawie 3 godzinne) i sen. Mam nadzieję, że uda mi się trochę nadrobić w weekend.
Pierwszy tom Kronik Królobójcy.
Kvothe to człowiek legenda. Wielki mag, geniusz muzyki, bohater i
złoczyńca - namówiony przez Kronikarza - wspomina swe barwne życie. Od
dzieciństwa spędzonego w trupie wędrownych aktorów poprzez lata
chłopięce spędzone w półświatku mrocznego miasta po szaloną, ale udaną
próbę wstąpienia na Uniwersytet. Powoduje nim pragnienie władania magią i
zemsty na demonach, które zabiły jego rodziców i cały jego świat
obróciły w perzynę.
"Imię wiatru" to prawie dziewięćset stron pierwszorzędnego fantasy. W całej książce nie ma dynamicznej akcji, jest to zaledwie zarys, wstęp do dłuższej historii. Pierwszy tom Kronik Królobójcy opowiada o niedługim fragmencie życia słynnego Kvothe, który namówiony przez Kronikarza opowiada swoje dzieje. Akcja toczy się powoli, wręcz leniwie. Autor snuje historię młodego, niezwykle inteligentnego chłopaka, który w tajemniczy sposób traci rodzinę. Pierwszy tom pozostawia wiele pytań bez odpowiedzi i wiele wątpliwości, a ostatnie rozdziały wzmagają ciekawość.
"Imię wiatru" powiela kilka schematów wykorzystywanych nagminnie przez autorów fantasy, takich jak np. nauka na uniwersytecie czy tragiczna śmierć rodziców itp. To co przyciąga do książki Patricka Rothfussa to styl w jakim napisana. Autor świetnie operuje językiem i potrafi zaciekawić czytelnika. Stwarza też wiarygodną, niejednoznaczną i dającą się lubić postać. Szkoda, że akcja nie toczy się odrobinę szybciej.
Z "Imieniem wiatru" spędziłam miło 2 tygodnie, początkowo nie mogłam się wdrożyć, ale w połowie książki już nie mogłam się oderwać. Polecam serdecznie każdemu fanowi fantasy, ale też tym, którzy nie czytają tego rodzaju książek.
Książka przeczytana w ramach wyzwania Czytam fantastykę i Z literą w tle.
8/10
Aż 3 godziny dojeżdżasz? Masakra:/ Ja mam 10 minut i czasem narzekam, jak przez korki przeciągnie się do 20stu...
OdpowiedzUsuńNo a fantastyki z reguły nie czytam, tzn. robię wyjątek dla wyjątkowych książek:)
3 godziny razem - prawie 1.5h w jedną stronę.
UsuńTo jest taki wyjątek :)
Miałam napisać dokładnie to samo (i o dojazdach, choć u mnie trwają nieco dłużej niż 10 minut, ale nie aż 3 godziny!).
UsuńA o fantastyce mogłabym napisać dokładnie to samo, więc się bezczelnie podpinam pod komentarz Beatriz.
Kierowniczka u mnie w firmie dojeżdża 4. Wcześniej miała 3, ale przeprowadziliśmy się 2 tygodnie temu i ma jeszcze dalej... No i zrezygnowała z pracy, bo ma już dość. Idzie na zasiłek przedemerytalny czy coś takiego.
Usuń4 godziny?! No to nieźle...przestaję narzekać :)
UsuńWażne, że udało się zdobyć pracę w tych ciężkich czasach. 1,5 godzinny dojazd jest jednak uciążliwy. Może latem będzie bardziej znośnie. Powodzenia!
OdpowiedzUsuńNa szczęście się udało, więc nawet ten dojazd mi tak nie przeszkadza, muszę się przeprowadzić gdzieś bliżej pracy ;) Dziękuję!
UsuńŁączę się w bólu z powodu pracy. Ja co prawda nie dojeżdżam, gdyż pracuję z domu, ale tak mi ten tydzień już zdążył dowalić (choć dopiero środa), że nawet nie mam siły niczego czytać/pisać.
OdpowiedzUsuńA Rothfussa zamierzam przeczytać, pierwszy tom już nawet w biblioteczce, ale z czytaniem czekam na całość cyklu - nie lubię długich przerw, a jakoś bardzo mi się nie spieszy. :)
Są czasem takie tygodnie - a pogoda nie sprzyja jakiejkolwiek aktywności :/
UsuńSłyszałam, e niedługo ma być trzeci tom dlatego zaczęłam. Do "Strachu mędrców" pewnie długo się nie dorwę.
Ehh, chyba się nie przedrę przez taką kobyłę :) Tym razem odpuszczę i zajmę się nadrabianiem literatury kryminalnej :)
OdpowiedzUsuń"To" Kinga to była kobyła, "Imię wiatru" to przy tym pikuś ;) Ale rozumiem chęć do sięgnięcia po krótszą lekturę bo sama taką odczuwam.
UsuńBardzo miło wspominam tę książkę... Tom drugi też już za mną, za trzeci jakoś nie mogę się zabrać. Ale to zdecydowanie jedna z lepszych pozycji fantasy, jakie ukazały się w ostatnich latach.
OdpowiedzUsuńDrugi tom przeraża mnie swoją długością - 1200 stron całość. Kiedy ja to przeczytam?! Tomu trzeciego chyba jeszcze nie ma - chyba, że masz na myśli 2 tom "Strachu mędrca"?
UsuńTo coś dla mnie.
OdpowiedzUsuńbooksloovers13xd.blogspot.com - recenzje książek
dziękuję za podesłanie linka
OdpowiedzUsuńrecenzja została dodana do wyzwania :)
Dzięki :)
UsuńJa wcale się nie obrażam, że nie komentujesz nowych postów - dla mnie liczy się wsparcie duchowe, nie kilka słów pod tekstem :) Mam nadzieję, że radzisz sobie z pracą i dojazdami, biedactwo, musisz być wykończona. Nie martw się, niedługo wiosna, czas regenerowania baterii :)
OdpowiedzUsuńNa szczęście czas w pracy mija mi niepostrzeżenie :) Hardkor dopiero się zacznie, ale lubię to co robię więc będzie ok! Nie mogę się doczekać wiosny, dzisiejszy śnieg mnie lekko dobił.
UsuńZnam ten ból, przez 5 lat studiów dojazdy też zajmowały mi jakieś 3 godziny dziennie. Często o 7 rano już byłam na uczelni bo późniejszym pksem bym nie zdążyła na 8 na zajęcia. Ciężkie to były czasy, ale już na szczęście za mną, teraz szukam pracy...
OdpowiedzUsuń"Imię wiatru" czytałam, podobało mi się, bo choć historia dosyć oklepana, jednak nadrabia stylem :) "Strach mędrca" już niestety mnie nie porwał, szczególnie drugi tom był według mnie najsłabszy. Kontynuację jednak na pewno przeczytam gdy się ukaże :)
To współczuję :/ Ja na szczęście autobusy mam często. Trzymam kciuki!
UsuńSzkoda, że "Strach mędrca" jest gorszy, bo ta historia ma naprawdę potencjał.
Mnie się akurat nie podobały pewne rozwiązania fabularne, szczególnie w drugiej części "Strachu mędrca", ale może akurat Tobie nie będą one przeszkadzać :)
UsuńWspółczuję dojazdów, zwłaszcza zimą. Masakra! A co do książki, to tak jak niektorzy powyżej - fantastyka to nie moja bajka, jednak z racji brania udziału w tym samym co Ty wyzwaniu fantastycznym, kto wie - przeca średnią wyrabiać trzeba, więc wezmę pod rozwagę Twoją opinię o książce :) Pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńNa razie zima nie sprawiła mi problemów bo korków nie ma, wtedy to bym chyba wcale do pracy nie dotarła :/
UsuńMyślę, że warto się zapoznać z tą książką, nawet jeśli nie przepadasz za fantastyką - tylko ostrzegam, że jest dość długa i zajmuje sporo czasu :)
Długość nie przeraża, pod warunkiem, że książka rzeczywiście wciągnie... wtedy można czytać i czytać. :)
UsuńSporo, nie wiem czy teraz dałabym radę przeczytać takie tomisko.
OdpowiedzUsuńDojeżdżasz 3h w jedną stronę czy w dwie? Ja w dwie, więc wiem co to znaczy daleki dojazd... z tym, ze ja na studia nie do pracy.
Dałabyś, dobrze się czyta :)
UsuńW dwie na szczęście - nie wyobrażam sobie, żebym miała jechać 3 godziny w jedną. Na studia też dojeżdżałam dość daleko, ale zajęć było trochę mniej i nie zawsze rano :)
Na dobrą fantastykę zawsze znajdę czas ;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńBardzo lubię cały cykl Kronik królobójcy i nie mogę się doczekać kolejnego tomu opowieści. Styl naprawdę świetny :)a schematy rzeczywiście w ogóle nie psują przyjemności lektury.
OdpowiedzUsuńNa 3 tom chyba niestety trochę jeszcze poczekamy...Muszę sobie Rothfussa dawkować bo zabraknie tomów jak z Pieśnią Lodu i Ognia :)
UsuńChciałabym przeczytać, choć odrobinę się obawiam. Dziewięćset stronicowe wprowadzenie do lektury nie brzmi zbyt zachęcająco, w przeciwieństwie do dobrego stylu pisarskiego.
OdpowiedzUsuńPoczątek szedł mi nie najlepiej, ale po przekroczeniu 400 stron historia bardzo mnie zaciekawiła - myślę, że będzie Ci się podobać :)
UsuńDziewięćset stron - to dopiero wyzwanie! :)
OdpowiedzUsuńWspółczuję dojazdów. Wiem co to znaczy, bo przez całą szkołę średnią i studia również dojeżdżałam. Mnie zajmowało to w jedną i w drugą stronę około 4 godziny.
Przyjemne wyzwanie :)
UsuńMam nadzieję, że się przyzwyczaję, zreztą wiosną na pewno będzie już lepiej!
Uwielbiam tą książkę! Dawno nie czytałam tak dobrej fantastyki ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ja nie czytałam dawno tak dobrego fantastycznego debiutu :)
UsuńPozdrawiam!
Wspaniała książka, niestety druga część zupełnie przeciwnie. "Superbohater który potrafi wszystko".. zła byłam, że to taka nudna lipa.
OdpowiedzUsuń