Kiedy przeczytałam informację prasową na temat Jørna Liera Horsta byłam sceptycznie nastawiona. Stwierdzenia "nowy Larsson", a w tym przepadku "nowy Nesbo" zawsze działały na mnie jak płachta na byka. Tym razem jednak to nie reklamowy chwyt wydawnictwa, a słowa norweskiej gazety Dagbladet. Więc jak jest z tym Horstem? Nowy Nesbo, czy nie? I tak i nie. Sam autor broni się przed tymi porównaniami. w jednym z wywiadów powiedział: "Nasze style pisarskie bardzo się różnią. Jo słynie z brutalnego, ostrego stylu. Ja natomiast wolę w taki sposób budować nastrój grozy, żeby czytelnicy podskórnie wyczuwali, gdzie w pobliżu czai się zło".
Pierwsza "Jaskiniowca" przeczytała moja mama. I zachwyciła się. Ba była przekonana, że to nowa książka Nesbo :) Zanim zaczęłam lekturę przeczytałam informację na temat autora i jego książki. Jørn Lier Horst to jeden z najpoczytniejszych autorów w Norwegii. Cykl jego książek o komisarzu Williamie Wistingu zdobył serca czytelników i krytyków. "Jaskiniowiec" to dziewiąta cześć cyklu o policjancie z Larviku, rodzinnej miejscowości autora i książka, która została najlepszym norweskim kryminałem 2012 roku.
W Larviku, spokojnym mieście na południu Norwegii policja znajduje ciało mężczyzny, który przez cztery miesiące siedział martwy przed ekranem telewizora. Na miejsce przybywa komisarz William Wisting, sąsiad zmarłego. Pozornie nic nie wskazuje na morderstwo. Zmarły Viggo Hansen był człowiekiem samotnym i stroniącym od ludzi, a jego śmierć nie wzbudziła sensacji, ani nie trafiła na okładki gazet. Jedyną zainteresowaną tą sprawą wydaje się być Line Wisting, córka komisarza i dziennikarka, która zamierza napisać artykuł na temat Vigga i jego raczej smutnej egzystencji. Gdy kobieta zaczyna pracować nad sprawą Hansena policja znajduje kolejne zwłoki.
Jørn Lier Horst postanowił pokazać sprawę z dwóch perspektyw - policjanta i dziennikarki. Sprawę zmarłego samotnika bada Line, która chce stworzyć portret przeciętnego i niezauważalnego nieboszczyka. Sprawa, która prowadzi Wisting jest nie lada wyzwaniem dla policjanta z Larviku. Zwłoki mężczyzny znalezione na miejscu wycinki lasu przeleżały tam długi czas, co utrudnia identyfikację. Przy ciele policja znajduje ślad, który prowadzi ich aż za ocean, a w sprawę angażuje się nie tylko norweska policja, ale też FBI.
William Wisting jest mieszkającym samotnie wdowcem, który żyje swoją pracą. Czasami odwiedza go córka Line. Zdecydowanie nie jest to badass typu Harry Hole. Wisting jest kompetentny i spokojny, rzadko daje się ponieść emocjom. Drugą bohaterką książki jest córka komisarza, dwudziestodziewięcioletnia, odnosząca sukcesy dziennikarka Line. Młoda kobieta imponuje dokładnością i determinacją w przeprowadzanym śledztwie i wrażliwością na los drugiego człowieka. Wisting i Line to postacie mało wyraziste (przynajmniej na razie), ale sympatyczne i dające się lubić.
Jørn Lier Horst zwiódł mnie na manowce, czy raczej zastawił na mnie pułapkę. W połowie książki, a może nawet wcześniej byłam pewna, że znam tożsamość mordercy. Byłam przekonana, że się nie mylę! Dałam się nabrać...Zostawiane przez autora podpowiedzi, jak okruszki chleba na ścieżce, okazały się niezłą zmyłką.
Oprócz wątku kryminalnego autor porusza też problem samotności we współczesnym społeczeństwie. Horst kreuje Norwegię na kraj, w którym co raz więcej jest ludzi takich jak, Viggo Hansesn, samotnych, zamkniętych we własnych czterech ścianach, bez rodziny i przyjaciół. Smutny to obrazek, który daje do myślenia.
"Jaskiniowca" będziecie mogli nabyć od 10 września.
Za książkę dziękuję wydawnictwu Smak Słowa.
1. No no, trafiłaś tym porównaniem do Nesbo bardzo skutecznie ;)
OdpowiedzUsuń2. Pierwszy raz przeczytałem recenzję od ostatniego akapitu do pierwszego - nie wiem skąd mi się to wzięło :D
3. U nas też się dzieje dokładnie to samo co w Norwegii. Coraz częściej będziemy umierali i nikt się nie dowie - to jest właśnie efekt uboczny społeczeństwa informacyjnego. Smutne :(
Jak to pierwszy! To Ty nie zawsze czytasz od deski do deski? :D
UsuńSmutne właśnie, kto wie ile wokół nas jest takich ludzi :/
No wlasnie- jakie to smutnie prawdziwe...
OdpowiedzUsuńJuż dawno żadna nowość nie zainteresowała mnie tak bardzo jak właśnie ,,Jaskiniowiec".
OdpowiedzUsuńCieszę się! :)
UsuńMogę spróbować, bo Bardzo lubię Nesbo, a skoro Horst jest tak dobry, z chęcią skonfrontuję tę wypowiedź. :)
OdpowiedzUsuńHmm czy tak dobry to nie wiem...inny na pewno ;)
UsuńTeż nie znoszę tych porównań do bardziej rozpoznawalnych autorów, ale w tym przypadku nie będzie mi to przeszkadzało, bo nie znam powieści Nesbo :P
OdpowiedzUsuńTo czytaj Nesbo jak najprędzej!! :)
UsuńJako wielbicielka kryminałów, a do tego skandynawskich (choć nie wszyscy autorzy mnie zauroczyli) zapisuję sobie ten tytuł. Przed przeczytaniem opinii gdy spojrzałam na okładkę pomyślałam, że nowa książka Nesbo - dlaczego?
OdpowiedzUsuńTen Nesbo właśnie strasznie daje po oczach :)
UsuńJak ja nie lubię porównań... "Jaskiniowiec" to dziewiąta część cyklu?! O to wydawnictwo trzyma się chronologii, jak nic :D
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie ta książka, chociaż obawiam się, że to typowy kryminał skandynawski, za którym niespecjalnie przepadam, ale zaryzykuję, bo tez lubię być wodzona za nos ;-)
Dziewiąta o ile dobrze policzyłam...na pewno któraś z dalszych. Chyba trzeba się przyzwyczaić do takiej polityki wydawnictw.
UsuńJak to dziewiąta?! To straszne, książka czeka na półce już, a ja tak nie lubię zaczynać w połowie cyklów... Ech, mam nadzieję, że nie będzie mi to przeszkadzać. No i że wydawnictwo pokusi się o wydanie całej serii, jeśli książka jest tak dobra :)
OdpowiedzUsuńO ile dobrze spojrzałam to dziewiąta, na pewno nie żadna z pierwszych... Mi nawet nie przeszkadzało, że to któraś z kolei ;)
UsuńCzytałam już jedną recenzję tej książki i wiem, komu ją polecić.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńTeż myślałem, że to początek cyklu. Z chronologią u naszych wydawców ciężko, niemniej jednak planuję przeczytać.
OdpowiedzUsuńtommyknocker
Niestety nie...
UsuńLiteratura skandynawska jeszcze przede mną, ale ten tytuł mnie zaciekawił:)
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
Usuńporównanie do Nesbo to dla mnie wielki komplement. Szkoda tylko, że wydawnictwo na pierwszy ogień wzięło końcówkę serii.
OdpowiedzUsuńNiestety teraz taka tendencja, że wydawnictwa zaczynają od najlepszych książek autorów...
UsuńZdaje się, że będzie to kolejna pozycja obowiązkowa wśród norweskich kryminałów :)
OdpowiedzUsuńChyba tak ;)
UsuńNesbo mi nie podszedł, więc jakoś nie palę się do jego nowszej wersji...
OdpowiedzUsuńSerio Nesbo Ci nie podszedł? :o
UsuńZaczęłam czytać jakiś czas temu "Pierwszy śnieg" i niestety nie dotrwałam do końca...
UsuńMi "Pierwszy..." się podobał, nawet bardzo ;)
UsuńMoże kiedyś sięgnę, ale chwilowo mam co czytać :]
OdpowiedzUsuńPodejrzewam, że nie tylko w Norwegii nie brakuje ludzi samotnych.
OdpowiedzUsuńHorst przypadł mi do gustu, chociaż tak jak piszesz, jego twórczość bardzo się różni od stworzonej przez Nesbo. Każda z nich jest inna, ale na swój sposób ciekawa i faktycznie trudno je do siebie porównywać.
Na pewno. Nawet nie zdajemy sobie sprawy ile jest ich wokół nas...
UsuńPewnie wytypowałyśmy mordercę w tym samym miejscu. Ja też byłam pewna, że już wszystko wiem. :D
OdpowiedzUsuńCiekawe w którym ;) Ja jakoś w połowie stwierdziłam, że wiem na pewno. Nie wiedziałam :P
UsuńJestem ciekawa jak ja odbiorę książkę :)
OdpowiedzUsuń