sobota, 25 lutego 2017

"Opowieści z meekhańskiego pogranicza. Północ - Południe " Robert M. Wegner

W czasach nastoletnich zaczytywałam się literaturą fantastyczną i sci-fi. Odkrywałam takie nazwiska, jak: Sapkowski, Pratchett, Tolkien, Herbert, Zelazny, Le Guin, Scott Card i wielu innych. Na studiach wciągnęłam się w powieści Georga R.R Martina. Teraz czytam fantastykę znacznie rzadziej, trochę obawiam się wciągnięcia w jakąś niekończącą się, wielotomową przygodę, na którą nie będę miała czasu. Korzystając z kilku wolnych dni w ferie wyciągnęłam z półki, kurzące się od jakiegoś czasu, "Opowieści z meekhańskiego pogranicza. Północ-Południe". I absolutnie nie żałuję. 


Książka podzielona jest na dwie części - Północ i Południe. W pierwszej części podróżujemy po północnych obrzeżach Imperium Meekhańskiego wraz porucznikiem Kennethem-luw-Darawyt dowodzącym Szóstą Kompanią Szóstego Pułku Górskiej Straży. Nowo utworzoną kompanię spotykamy, gdy przemierza górskie szlaki w poszukiwaniu zbuntowanego plemienia Shadoree. 
Część druga - Południe toczy się głównie wokół Yatecha, młodego wojownika z plemienia Issarów, który zostaje wysłany na służbę do pewnego bogatego kupca.

W pierwszym tomie Opowieści autor daje nam namiastkę świata, który powołał do życia, ale już ten fragment jest przebogaty. Rozbudowany panteon bóstw, skomplikowane posunięcia dwóch wywiadów Imperium - Ogarów i Szczurów, gildie magów, tajemnicze zjawiska, potwory, widowiskowe potyczki to ułamek tego, o czym w tym tomie opowiadań możemy przeczytać. Świat Meekhanu jest bogaty w ciekawe historie. 

Gdy skończyłam czytać o Północy żałowałam, że autor wrzucił mnie w zupełnie nowy świat. Chciałam dowiedzieć się, jak potoczą się dalsze losy porucznika Kennetha i jego kompanii. Na szczęście okazało się, że Południe również ma wiele do zaoferowania. Tajemniczy, zakrywający twarze Issarowie okazali się niezmiernie interesujący. Cała historia zdaje się zmierzać w bardzo ciekawym kierunku.

W czasie lektury towarzyszyły mi różne emocje: zachwyt, niedowierzanie, zdziwienie i wiele innych. Cieszę się, że znalazłam taką perełkę i to na naszym rodzimym podwórku. Nie mogę doczekać się wprost kiedy powrócę do świata Meekhanu . Oby kolejne tomy były równie dobre.

Kolejna znakomita książka ukrywała się na mojej półce :)

6 komentarzy:

  1. Chyba nie jestem teraz gotowa na tę książkę :) Po fantastykę sięgam okazjonalnie i muszę poczuć jakiś mocny impuls do lektury :) W planach mam zresztą z tego gatunku trochę zbyt wielu autorów, ale może i tak upchnę tam Wegnera jeśli tak świetnie pisze. Zobaczymy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem Cię doskonale, choć wydaje mi się, że dla Wegnera warto się przełamać ;)

      Usuń
  2. Słyszałam, że to świetny cykl. Co prawda nie moja bajka, ale może kupię mężowi.

    OdpowiedzUsuń
  3. No właśnie... co mi przypomniało, że u mnie też się kurzy od długiego już czasu...

    OdpowiedzUsuń
  4. Tym razem książka nie dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń