Znacie ten stan, kiedy patrzycie na półki pełne nieprzeczytanych książek i kompletnie nie macie pojęcia, co chcielibyście przeczytać? Ja znam dość dobrze. Moje wyobrażenie choroby i zwolnienia lekarskiego wygląda tak: leżę w łóżku, otulona kołdrą, z kubkiem herbaty w jednej ręce, w drugiej dobra książka. Ewentualnie nadrabiam jakiś długaśny film (serial), który od dawna chciałam obejrzeć. Fikcja, marzenia ściętej głowy. W rzeczywistości wygląda to inaczej, jedyne co można w takim wypadku robić, to bezmyślne klikanie po kanałach, w poszukiwaniu czegoś lepszego niż kolejny odcinek Ukrytej prawdy. Oczywiście w otoczeniu góry chusteczek higienicznych. W tym tygodniu dopadło mnie jakieś wstrętne choróbsko. Tak więc siedzę w łóżku, patrzę na górę książek, które na mnie czekają i załamuję ręce. Napoczęłam "Wspomnienia brudnego anioła" i świetną "Ziemię kłamstw", ale zupełnie nie mogę się na nich skupić. Więc stoję (a właściwie leżę, bo półki mam blisko łóżka) przed półką z książkami.
Potrzebuję czegoś w miarę lekkiego i wciągającego. Może być kryminał, ale niezbyt ambitny i nie za długi (odpadła "Zaginiona dziewczyna" o której długo myślałam). Może jakaś lekka powieść historyczna - nowa Gutowska-Adamczyk? Nie, jednak nie mam ochoty. To może fantastyka? "Droga królów" stoi najbliżej, ale jest za długa i zbyt ciężka... W końcu padło na "Niewidzialnego strażnika" Dolores Redondo. Nie wiem, czy wytrwam w postanowieniu ;)
Jakie jest Wasze książkowe remedium na chorobę/zmęczenie? Przeczekać? A może macie jakąś ukochaną książkę/autora, do którego wracacie w takich momentach?
Znam ten ból i na prawdę nie wiem co Ci doradzić. Świetne są kryminały S. J. Bolton...
OdpowiedzUsuńBolton znam, została mi jeszcze jedna do przeczytania - koleżanka ma mi pożyczyć :)
UsuńGrypa to coś lekkiego do czytania, tak żeby wciągało, np. kryminały Yrsy Sigurdardottir albo Lackberg, kobiece książki Jodi Picoult albo Diane Chamberlain. Kiedyś w chorobie przeczytałam całą Jennifer Weiner "Kochając większą kobietę" i bardzo dobrze to wspominam. "Zaginiona dziewczyna" świetnie by się nadała, nie wiem czemu ją skreśliłaś. O, albo kryminały Rowling, że o Harrym Potterze nie wspominam. No i oczywiście polecam ci "Na granicy zmysłów" - książkę, która mnie zachwyciła i przy której śmiałam się jak norka.
OdpowiedzUsuńTak się składa, że mam dwie książki Yrsy na półce :) Lackberg czytałam już wszystkie, Chamberlain bardzo lubię. Weiner nie znam. Sama nie wiem czemu skreśliłam "Zaginioną dziewczynę", może całkiem niepotrzebnie. Harry Potter to jest świetny pomysł!!
UsuńW Redondo chyba nawet zakładkę widać :D
OdpowiedzUsuńA tak poważnie, to ja bym z Tobą chętnie poleżał. To znaczy poleżał i poczytał coś z Twojej półki, bo jest piękna :D
To druga część, a zakładka mojej mamy :)
UsuńHahaha :D
Może coś Miłoszewskiego? Ja w czasie ostatniej choroby wciągnęlam się bez reszty! Zdrowiej
OdpowiedzUsuńMam akurat "Gniew" pod ręką - całkiem niezły pomysł :) Dziękuję!
UsuńJa nie mam takich dylematów, bo pomimo wysokiej gorączki muszę chodzić do pracy:( Gdyby nie aspiryna....szkoda gadać:) Z reguły na początku choroby człowiek nie ma ochoty czytać, więc nic dziwnego, że nie możesz się zdecydować. Jak się trochę lepiej poczujesz to ochota sama przyjdzie:)
OdpowiedzUsuńO rety serdecznie współczuję! :/ Sama bardzo rzadko chodzę na zwolnienie, wizyta u lekarza to już ostateczność w moim przypadku. Na szczęście jest już odrobinę lepiej, więc może i na czytanie przyjdzie ochota :)
UsuńRedondo, Redondo, zwlaszcza ze to imie ma takie odpowiednie do sytuacji- Dolores. Podoba Ci sie przynajmniej? Ja kiedys podczas dwutygodniowej choroby polknelam CALEGO Prousta, 7 tomów "W poszukiwaniu starconego czasu". Trzymaj sie i zdrowiej!
OdpowiedzUsuńDopiero zaczęłam, ale jak na razie się podoba i to bardzo :) Żeby przeczytać całego Prousta musiałaś chyba mieć wysoką gorączkę :P Pamiętasz z tego choć trochę? :)
UsuńJak Dolores, to może jeszcze "Misery" ;)
UsuńDla mnie dobrym lekarstwem jest powrót do Agathy Christie bądź P.D. James.
OdpowiedzUsuńHarry Potter też się nada :)
pozdrawiam
tommyknocker
Ooo Christie mam, ale nie na tej półce :) P.D James nigdy nie czytałam, więc może to jest właśnie dobry moment.
UsuńPozdrawiam :)
Tylko coś lekkiego i pokrzepiającego, proponuję więc obojętnie jaką książkę Lee Childa - świetnie się czyta. Albo zamiast książek prasę, bo kiedy człowiekowi jest źle, to i ochota na lekturę mniejsza.
OdpowiedzUsuńI szybkiego powrotu do zdrowia życzę :)
Nawet mam i przeglądałam wczoraj Lee Childa :) Prasę też sobie podczytuję. Dziękuję :)
UsuńCoś w miarę lekkiego i niezbyt grubego. Nie widzę dokładnie, co masz na półkach, ale Miłoszewski czy Marinina byliby chyba akurat. A może jakieś wspomnienia?
OdpowiedzUsuńŻyczę szybkiego powrotu do zdrowia!!!
Miłoszewskiego akurat mam, Marininy nie i nie znam, ale jeśli polecasz to może poszukam :)
UsuńDziękuję! :)
Ja mam najlepszy sposób: spanie, oglądanie klasycznych bajek Disneya, czytanie Muminków i Harry'ego Pottera, i jedzenie pierniczków :) Tylko, że potem nie będziesz chciała zdrowieć :)
OdpowiedzUsuńTrzymaj się!:)
Spanie u mnie też, o bajkach Disneya nie pomyślałam, a pomysł zacny :) Do Harrego nie wracałam lata, więc może już czas? Dziękuję! :)
UsuńJak ma się takie cuda, to jest w czym wybierać, ale oczy, głowa bolą. To jak to uczynić ? Jeszcze na to pytanie nie znam odpowiedzi.
OdpowiedzUsuńSzkoda, może metoda na chybił trafił? ;)
UsuńJa ostatnio też przeleżałam dwa tygodnie, ale nie miałam problemu z wybraniem lektury - jakoś tak same mi wchodziły do ręki uśmiechając się z półki :) Zdrówka!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że 2 tygodnie leżeć nie będę, ale chętnie coś bym jeszcze przeczytała. Dzięki :)
UsuńNie wiem czy Redondo dobra na chorobę, ale dobra z pewnością ;) A półeczki masz wspaniałe! Doskonale wiem, jak to jest mieć w czym wybierać i mimo wszystko nie "mieć co czytać" w danej chwili. Byle zdrowie szybko przyszło :)
OdpowiedzUsuńJuż jestem przy końcu, więc nawet nieźle się Redondo sprawdziła :) Dziękuję :)
UsuńJa podczas choroby uwielbiam mieć coś słodkiego pod ręką, a do czytania klasycznie Sherlock albo Stephen King. Nie zapomnę jak raz przeczytałam "Misery" w jeden dzień ;)
OdpowiedzUsuńCoś słodkiego - obowiązkowo :) Z Kingiem całkiem niezły pomysł - mam coś tego autora na półce :)
UsuńJak mnie grypa dopada, to odpuszczam czytanie, gdyż nie czuje się na siłach, by skupić się na fabule. Dlatego zazwyczaj wybieram jakiś film lub serial.
OdpowiedzUsuńŻyczę dużo zdrowia!
Ja przez parę dni nie mogłam skupić się na lekturze, na szczęście teraz jest już lepiej. Dziękuję!
UsuńJak choroba powoduje, że zostaję w domu to zazwyczaj nie mam już na nic siły :(
OdpowiedzUsuńWłaśnie miałam kilka dni wyjętych z życia :/
UsuńJak jestem chora to właśnie nic mi się nie chce czytać :) Nie mniej jednak takie dylematy po co sięgnąć w danej chwili mam zawsze, za duży wybór :D
OdpowiedzUsuń