"Grób w górach" to trzeci tom kryminalnej serii szwedzkich scenarzystów - Hjortha i Rosenfeldta opowiadającej o profilerze policyjnym Sebastianie Bergmanie.
W górach Jämtlandu dwie turystki przypadkowo odkrywają szkielet. Gdy miejscowa policja odkrywa kolejne zwłoki na miejsce przybywa Krajowy Wydział Zabójstw, czyli zespół Torkela Hoglunda. Okazuje się, że zakopano tam sześć ciał, w tym czteroosobową rodzinę z dwójką dzieci, zabitych strzałami w głowę. Po skomplikowanej sprawie seryjnego mordercy Edwarda Hindego do pracy w wydziale wraca policyjny psycholog i profiler Sebastian Bergman. Wraz z kolegami pracy - Ursulą, Billym, Vanją i nowy nabytkiem wydziału - Jennifer udaje się na miejsce zbrodni. W tym samym czasie dziennikarz Lennart Stridh bada sprawę zaginięcia dwóch afgańskich uchodźców. Te pozornie nie mające nic wspólnego sprawy połączy jeden finał.
Fabuła "Grobu w górach" toczy się dwa miesiące po zakończeniu sprawy Hindego. Sebastian kuruje się w ramionach nieco szalonej Ellinor i próbuje nawiązać dobre relacje z Vanją. Jego plany może zepsuć wyjazd dziewczyny na szkolenie FBI. Kłopoty osobiste tej dwójki sprawiają, że biorą niewielki udział w śledztwie, którego ciężar spoczywa w głównej mierze na ich kolegach z zespołu. Poznajemy też Shibekę Khan, żonę afgańskiego uchodźcy, która chce się dowiedzieć co stało się z jej mężem oraz dziennikarza, który jej pomaga.
Książkę Hjortha i Rosenfeldta charakteryzują dobrze zarysowane postacie i ciekawa intryga kryminalna. "Grób w górach" bardziej niż poprzednie części koncentruje się na życiu prywatnym bohaterów. Zdecydowanie mniej jest profilowania, ponieważ Sebastian bardziej koncentruje się na knuciu intryg niż na śledztwie. Dzięki wprowadzeniu nowych postaci, takich jak Shibeka i Lennart oraz większa rola Billego sprawia, że czytelnicy nie powinni odczuć tego zbyt boleśnie. Końcowy cliffhanger, choć przewidywalny, pozostawił mnie w niecierpliwym oczekiwaniu na kolejną część cyklu.
Książka przeczytana w ramach wyzwania Booktrotter i Kryminalne Wyzwanie.
7/10
Dobra jest.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńKryminały bardzo lubię, więc kiedyś skuszę się na tą serię:)
OdpowiedzUsuńJest dobra - polecam ;)
UsuńOj, miałabym wielką ochotę.
OdpowiedzUsuńCzytałam poprzednie i do tej już nie mnie ciągnęło. Sebastian Bergman to wyjątkowo irytująca postać, choć stanowi to miłą odmianę na tle innych bohaterów szwedzkich kryminałów, to jednak mnie denerwuje.
OdpowiedzUsuńMnie jakoś irytuje mniej w tej części, jakiś bardziej sympatyczny się zrobił :)
UsuńA można czytać bez znajomości poprzednich tomów?
OdpowiedzUsuńJednak lepiej od początku. Pierwszy tom zdradza pewną tajemnicę głównego bohatera, więc później nie ma już zaskoczenia :)
Usuńech, szkoda, że nie można sobie zacząć od tej części, brzmi wspaniale i okładka mnie zachwyca.
UsuńZacząć można, ale przyjemność z czytania wcześniejszych tomów byłaby pewnie mniejsza :)
UsuńCzarna seria standardowy jakiś tam poziom trzyma, ale to koncentrowanie się na życiu prywatnym bohaterów może skutecznie zniechęcić. Zachowam nazwisko autora w pamięci, ale raczej zacznę od innej książki.
OdpowiedzUsuńRozumiem, że może to przeszkadzać, ale jest tego mniej niż np. u Lackberg :) Lepiej zacząć od "Ciemnych sekretów".
UsuńCałkiem, całkiem :) Mimo że nie czytałam jeszcze żadnej książki tych dwóch pisarzy, to zrobiłaś mi na nie dużą ochotę. Warto byłoby poznać ich twórczość.
OdpowiedzUsuńP.S. Link dodany do wyzwania! :)
Myślę, że mogłaby Ci się podobać ta seria :)
UsuńDzięki!
Całą trylogię mam już za sobą i bardzo pozytywne wrażenie na mnie zrobiła:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Na mnie również :)
UsuńPozdrawiam!
Wydaje mi się, że to byłaby dobra lektura dla mnie :)
OdpowiedzUsuńChyba faktycznie :)
UsuńJakoś nazwisko pisarza mi umknęło zupełnie. Nie kojarzę go :(
OdpowiedzUsuńBo to aż dwóch autorów - może dlatego? :)
UsuńMożliwe, co chwilę pojawia się jakiś nowy pisarz albo duet pisarski, więc coraz trudniej być na bieżąco.
UsuńTo prawda i to, że pojawia się tyle nowych nazwisk mnie cieszy :)
UsuńW porównaniu z bohaterami larssona szczegòlnie z salander to sebastian jest naprawde spoko;( bardziej mnie wkurza ta cala vanja. Fajnie by bylo gdyby np zgineła. Jennifer jest o wiele ciekawsza...
OdpowiedzUsuń