piątek, 20 lipca 2012

Rzecz o mych smutnych dziwkach- film

Tylko dla prawdziwych fanów Marqueza

Kiedy parę dni temu otrzymałam zaproszenie na przedpremierowy seans zekranizowanej powieści Gabriela Garcii Marqueza bardzo się ucieszyłam. Niestety nie zdążyłam przeczytać ksiażki przed pójsciem do kina. No właśnie niestety... Kto wie jak odebrałabym film po lekturze? Może byłby lepszy?

Ostatnią, króciutką powieść Marqueza przeniósł na ekran w 2011 roku duński reżyser Henning Carlsen. Fabuła opowiada o dziennikarzu El Sabio, który w przeddzień swoich dzięwięćdziesiątych urodzin postanawia spędzić noc z nastoletnią dziewicą. To marzenie pomaga mu urzeczywistnić znajoma burdelmama. Oprócz tego El Sabio wspomina niektóre momenty swojego życia. Już w dzieciństwie szybko poznał smak miłosci w burdelu, do którego wracał przez całe życie. Dopiero u jego schyłku dowiedział się co to znaczy kochać.

Nie wiem co takiego jest w powieściach Marqueza, że tak trudno je zekranizować. Zarówno "Rzecz...", jak i "O milości i innych demonach" zupełnie nie oddają klimatu książek. Przede mną jeszcze ekranizacja "Miłości w czasach zarazy", ale po seansie "Rzeczy..." nie będę się spieszyć żeby ją obejrzeć. Całe szczęście "Sto lat samotności" nie zostało przeniesione na ekran.

I jeszcze uwaga techniczna. Nie wiem czy w powieści było tak "jasno" i słonecznie, ale w filmie uniemożliwiało to niestety skutecznie czytanie napisów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz