Nie wiem jak Wy walczycie z upałami, ale ja już nie wiem, gdzie mam się schować. W domu równie gorąco, co na zewnątrz, a to nie sprzyja czytaniu. Udało mi się jednak przeczytać "Buźkę" (czy też w innym wydaniu "Twarzyczkę"), moją pierwszą książkę popularnej brytyjskiej autorki kryminałów Sophie Hannah.
Alice właśnie urodziła swoje pierwsze dziecko - córeczkę Florence. Po dwóch tygodniach od porodu teściowa i mąż David namawiają ją na wyjście z domu. Malutka dziewczynka zostaje w domu pod opieką troskliwego ojca. Gdy kobieta wraca zastaje męża śpiącego, a w dziecinnym łóżeczku zupełnie inne dziecko. Wybudzony z drzemki David nie dowierza Alice, a jej zachowanie tłumaczy depresją poporodową. Przekonana o swojej racji kobieta wzywa policję, ale funkcjonariusze również podejrzewają Alice o utratę zmysłów. Jedyną nadzieją kobiety zostaje młody policjant Simon Waterhouse, który przejawia dziwne zainteresowanie Alice i jej teściowa bogata i dystyngowana Vivienne.
Sophie Hannah stworzyła ciekawy i wciągający thriller, a zagadka kryminalna była na tyle intrygująca, że musiałam podglądać końcówkę (shame on me!). Brytyjska autorka tak manipuluje czytelnikiem, że sam nie wie komu wierzyć - zrozpaczonej matce, desperacko pragnącej odzyskać swoje dziecko, czy ojcu, który co prawda zachowuje się dość podejrzanie, ale też ma sporo racji. No i jest jeszcze teściowa Alice, która z rezerwą odnosi się do obojga małżonków.
Choć brytyjska autorka stworzyła wciągający kryminał psychologiczny to postacie przez nią stworzone nie wzbudziły mojej sympatii. Na moją ocenę Alice ma na pewno wpływ zakończenie, z kolei Simon i jego koleżanka Charlie Zailer są zaślepieni własnymi uczuciami i momentami zachowują się jak nastolatki, a nie jak policjanci. Nie będzie to pewnie moje ostatnie spotkanie z książkami Sophie Hannah, ale zakochana też nie jestem. To po prostu kawałek niezłej roboty.
Jeszcze nie czytałam, ale jak gdzieś trafię, to chętnie sięgnę :) W przyszłym tygodniu podobno już koniec upałów, pewnie jeszcze zatęsknimy :D u mnie w domu jeszcze bardziej gorąco niż na dworze, pomimo tego, że wiatrak włączony..
OdpowiedzUsuńOby to był już koniec! 25 stopni - to byłby ideał :) u mnie tak samo :/
Usuńpół miesiąca później.. końca upałów dalej nie widać :D
UsuńAle ciekawy pomysł :) Uwielbiam kryminały, z wielką chęcią przeczytam i ten :) Chociaż nigdy nie słyszałam o tej autorce to widocznie muszę to zmienić!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Insane z http://przy-goracej-herbacie.blogspot.com/
Cieszę się, że Cię zachęciłam :)
UsuńNie lubię się z książkami tej autorki, co prawda próbowałam tylko dwa razy, ale dwa razy poległam mniej więcej w połowie historii. Dlatego chyba raczej odpuszczę sobie "Buźkę", chociaż pomysł na fabułę niczego sobie. To straszne kiedy nikt Ci nie wierzy, i masz wrażenie, że wpadasz w paranoję.
OdpowiedzUsuńUpały ciężko znoszę. jestem człowiekiem zimy, nie cierpię wysokich temperatur, a podobna takie temperatury będą już stale obecne w naszym klimacie. Chyba trzeba zainwestować w klimatyzator i wieeeelki basen.
Mi się podobała, ale faktycznie niektórym może się ciężko czytać.
UsuńJa też jestem człowiekiem zimy. Jeśli upały to najchętniej do 25 stopni. W basen raczej nie zainwestuję, bo miejsca na działce trochę mało, ale nad klimatyzatorem poważnie się zastanawiam.
Nie czytalam nic tej autorki i jakos mnie nie ciagnie w tej chwili. Wspólczuje upalów. U mnie dzis jest tylko 23C, haha.
OdpowiedzUsuńTylko 23 stopnie? W Hiszpanii?! Teraz to już się naprawdę tej pogodzie coś pomyliło :P
UsuńNiezła książka, choć postaci rzeczywiście nie budzą sympatii..
OdpowiedzUsuńUpały okropne, próbuję o nich zapomnieć w maratonie polskich 'kryminalistów'. Przeczytałem Miłoszewskiego, Chmielarza - teraz na tapecie pani Bonda..
pozdrawiam
tommyknocker
Ciekawa jestem jak podszedł Ci Chmielarz i Bonda, szczególnie ta druga. Czekam na Twoje recenzje :)
UsuńJeju, nic nie poradzę, że opis fabuły mnie rozśmieszył :) Jestem spaczona.
OdpowiedzUsuńHaha nie to tylko te upały :P
UsuńCzytałam poprzednie wydanie zatytułowane "Twarzyczka". Fatalnie mi się wtedy czytało i zniechęciłam się do autorki na amen. :/
OdpowiedzUsuńMoże kwestia tłumaczenia? Tytuł "Buźka" jest według mnie zdecydowanie lepszy niż "Twarzyczka".
UsuńLubię książki Sophie Hannah, ale faktycznie zdarzają się jej także słabsze powieści.
OdpowiedzUsuńTo kiepsko, nie wiem czy kontynuować znajomość z autorką, czy nie.
UsuńBardzo mi się ta powieść podobała, chociaż rzeczywiście bohaterów trudno lubić. Niemniej Sophie Hannah to jedna z moich ulubionych pisarek i polecam kolejne tomy cyklu :)
OdpowiedzUsuńCzyli jednak będę próbowała dalej :) Choć zdania są mocno podzielone :)
UsuńPróbuj, koniecznie, jestem pewna, że będziesz zadowolona :)
UsuńZ autorką planuję się spotkać, może nawet skusiłabym się na "Buźkę", bo fabuła brzmi ciekawie :)
OdpowiedzUsuń