Autorem
„Transsyberyjskiej…” jest Piotr Milewski –
podróżnik, fotograf, pisarz. Od dziecka lubił podróżować koleją, lecz
dopiero
obejrzany u kolegi album o drogach żelaznych, obudził jego fascynację
koleją
transsyberyjską. Wraz z nim przemierzamy ponad 9 tysięcy kilometrów i
poznajemy ciekawych ludzi, którzy wraz z nim zdecydowali się na podróż przez całą Rosję. Wśród nich są np. młoda Buriatka-szamanka, kontuzjowany maratończyk dorabiający jako striptizer w klubie nocnym, młodzi żołnierze częstujący autora wódką, czy Borys Michajłowicz Aszurow, o którym Milewski stwierdził, że był najbarwniejszą poznaną przez niego postacią. Przez książkę przewija się cała plejada
postaci intrygujących, czasem aż żal, że autor nie poświęcił im więcej
miejsca.
Osoba,
która liczy na poznanie współczesnej Rosji może się książką Milewskiego
rozczarować. Autor poświęca bowiem bardzo dużo miejsca historii budowy
żelaznej drogi. Dla wielu osób
będzie to plus tej pozycji, dla mnie akurat był to minus, a fragmenty
historyczne ciągnęły mi się niemiłosiernie. Wolałabym więcej przeczytać o
ludziach, ich relacjach czy sytuacji we współczesnej Rosji.
Milewski stworzył książkę, która może nie porywa, ale na pewno zachęca do udania się w magiczną podróż koleją Transsyberyjską.
Za książkę dziękuję księgarni Matras.
Milewski stworzył książkę, która może nie porywa, ale na pewno zachęca do udania się w magiczną podróż koleją Transsyberyjską.
Za książkę dziękuję księgarni Matras.
Ja wymagam od tej publikacji głównie zaglądania w przeszłość, więc Twoja recenzja przekonuje mnie, że powinnam przeczytać ,,Transsyberyjską".
OdpowiedzUsuńDla mnie wada, a dla Ciebie zaleta. Cieszę się, że Cię zachęciłam :)
UsuńNa początku myslałem, ze może to być książka dla mnie, ale jednak nie za bardzo podoba mi się obietnica długich opisów z historycznego punktu widzenia. Wolałbym właśnie relacje z podróży przez Rosję, kontakty z ludźmi. Szkoda.
OdpowiedzUsuńSzkoda, też nastawiałam się na coś innego :/
UsuńWłaśnie miałam w planach tę książkę, może latem się uda, temat mnie ciekawi :))
OdpowiedzUsuńMój mąż chciałby się przejechać tą koleją, ja niekoniecznie. ;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńI ja również nie mam takich marzeń, ale podróże pkp we wczesnym dzieciństwie bardzo lubiłam :P
UsuńChciałabym się kiedyś przejechać tą koleją, książkę może też kiedyś przeczytam.
OdpowiedzUsuńTeż mi się to marzy :)
UsuńJakos nie ciagnie mnie do pociagow, zwlaszcza nie po Rosji... Ale na pewno jest to wielka przygoda dla wielu osob. Szkoda, ze autor, jak piszesz, nie skoncentrowal sie bardziej na Rosji, choc z drugiej strony mamy takiego mistrza jak Radziwinowicz.
OdpowiedzUsuńNazwisko sobie zapisuję, może będzie lepiej :)
UsuńStosunkowo często zdarza mi się podróżować pociągami. Całkiem lubię ten środek lokomocji, może dlatego, że moje wojaże nigdy nie są długie, jednak chciałabym kiedyś wybrać się w nieznane jadąc tą koleją. :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że wielu osobom marzy się taka podróż :)
UsuńChyba zjadło mi komentarz...
OdpowiedzUsuńW każdym razie potwierdzasz to, o czym gdzieś czytałam. Książka nie do końca o tym, o czym chciałoby się poczytać.
A o podróży koleją transsyberyjska marzę :)
Oj jak ja tego nie lubię...fajnie, że chciało Ci się pisać 2 komentarz :)
UsuńCzyli jednak wielu fascynuje kolej transsyberyjska :)
Lubię podróżować i chętnie poznałabym historię budowy kolei transsyberyjskiej...
OdpowiedzUsuńWłaśnie czytam. Ponieważ lubię historię - dla mnie opisy nie były wadą. Wprost przeciwnie, opracowanie jest bardzo rzetelne. A między współczesnością, a historią udało się autorowi zachować równowagę.
OdpowiedzUsuńJak dla mnie wątków historycznych było zbyt dużo, wolałabym więcej współczesności :)
Usuńpodróż tą kolejną musi być niesamowitym przeżyciem, ale akurat historia jej budowania w ogóle mnie nie interesuje.
OdpowiedzUsuńZgadzam się, podróż musi być niezwykła :)
UsuńA ja jakoś nie przepadam za pociągami. Być może dlatego, że mam z nimi nieprzyjemne wspomnienia. Jako nastolatka udałam się wraz z moją koleżanką w podróż na drugi koniec polski. A ponieważ w przedziale było mega tłoczno, więc nieświadome niczego udałyśmy się do klasy pierwszej i jak na złość konduktor nas złapał i wypisał taki mandat, że wróciłam do domu ''goła i wesoła''. Od tamtej pory unikam tego środka lokomocji jak ognia :) Wolę samochód- jest pewniejszy :))
OdpowiedzUsuńWracając jednak do powyższej książki, pomimo mojej traumy, chętnie udam się w taką w magiczną podróż koleją Transsyberyjską.
Oj faktycznie nieprzyjemna historia. Mi nigdy nic takiego się nie przytrafiło, ale ostatnio bardzo rzadko jeżdżę pociągami...
UsuńKupiłam mężowi na urodziny. Chyba czas sięgnąć ;)
OdpowiedzUsuńTym razem książka niekoniecznie dla mnie, ale dla osób zaczytujących się w tym temacie na pewno będzie ciekawa :)
OdpowiedzUsuń