Wreszcie ogarnęłam rzeczywistość. Październik 2015 mogę uznać za jeden z gorszych miesięcy ostatnimi czasy. Sprawy pracowe pokryły się z problemami w życiu prywatnym i kłopotami zdrowotnymi... Czas na lekki reset, czyli Top 10 Kreatywy, który pojawił się ostatnio na blogach. Może zmobilizuje mnie wreszcie do sięgnięcia po grubasy z mojej biblioteczki. Nie będą to książki, które nadają się do włożenia do torebki.
Od lewej strony:
1. Brandon Sanderson "Droga królów" - 959 stron - jak na razie zatrzymałam się na 79 stronie i nie mogę ruszyć dalej, ale podobno warto...
2. Marc Elsberg "Blackout" - 783 strony - pogrążająca się w ciemnościach Europa - thriller w sam raz dla mnie, szkoda tylko, że taki ciężki. Ostatnio widziałam w autobusie kobietę czytającą Elsberga, czyli jednak się da ;)
3. Elżbieta Cherezińska "Turniej cieni" - 815 stron - jeden z najnowszych nabytków, z doświadczenia wiem, że książki pani Elżbiety czyta się błyskawicznie, więc i z tą pewnie nie będzie problemu
4. Donna Tartt "Szczygieł" - 844 strony - ten grubas zdobył nagrodę Pulitzera, więc jego lektura będzie pewnie niezłym wyzwaniem
5. Eleanor Catton "Wszystko, co lśni" - 935 stron - kolejne wyzwanie, czyli Nagroda Bookera 2013
6. J.K Rowling "Harry Potter i zakon Feniksa" - 960 stron - jedna z moich ukochanych serii z dzieciństwa, czy też raczej wczesnej młodości.
7. Katarzyna Bonda "Okularnik" - 846 stron - dość gruba książka, jak na kryminał. Jednym się podoba, inni narzekają na mnogość wątków.
8. Stephen King "To" - choć na to nie wygląda najgrubsza książka w zestawieniu 1102 strony!
9. John Steinbeck "Na wschód od Edenu" - 848 stron - króciutkie "Myszy i ludzie" tego autora ogromnie, przeogromnie mi się podobały, więc ten klasyk amerykańskiej literatury też powinien
10. George R.R Marin "Starcie królów" - 919 stron - jak do tej pory mój najukochańszy tom Pieśni Lodu i Ognia
Przeczytałam 2 z dziesięciu zaprezentowanych powyżej książek - Harrego Pottera i Starcie królów. Co Waszym zdaniem powinnam przeczytać jak najszybciej?
,,Okularnika" też mam, muszę w końcu przeczytać :)
OdpowiedzUsuńJa też, ale tyle tych stron... ;)
UsuńZ powyższych czytałam tylko "Zakon Feniksa" :) Ciekawi mnie natomiast "Wszystko, co lśni" i "Szczygieł" :) Do moich grubasków be wątpienia zaliczyłabym jednotomowe wydanie "Władcy Pierścieni" i "Księgę wszystkich dokonań Sherlocka Holmesa" :)
OdpowiedzUsuń"Władcę pierścieni" mam w 3 tomach, więc jej nie policzyłam, ale pewnie byłaby to najgrubsza książka w moich zbiorach :) "Księg wszystkich dokonań..." bardzo chciałabym mieć na własność.
UsuńHarry Potter forever!
OdpowiedzUsuńZgadzam się! :)
UsuńCzytałem "Zakon Feniksa", "To" oraz "Na Wschód od Edenu". Wszystkie świetne w swoich gatunkach i warto po nie sięgnąć :D
OdpowiedzUsuńCo do "Zakonu Feniksa" się zgadzam, co do reszty - to się jeszcze okaże :D
UsuńLubię takie grubaski:) Czytałam tylko "To" i "Na wschód od Edenu". Ciekawi mnie "Wszystko, co lśni".
OdpowiedzUsuńJa też lubię, żałuję tylko, że nie mam na nie więcej czasu.
UsuńRównież uwielbiam Starcie królów ;) W Nawałnicy mieczy co prawda bardzo dużo się działo i mam pełno pozaznaczanych fragmentów, ale to drugi tom najbardziej mnie pochłonął.
OdpowiedzUsuńCo do Drogi królów - ja jestem już gdzieś koło 170 strony i zaczyna wciągać ;)
Black out bym podkradła...
"Nawałnica mieczy" tez była świetna, ale jednak "Starcie..." podobało mi się bardziej. Czekam na Twoją opinię o "Drodze królów" może mnie przekonasz do powrotu :)
UsuńWszyscy mają takie chore uzależnienie, że im książka grubsza, tym wydaje się być lepsza :)
OdpowiedzUsuńBo ja wiem czy lepsza? Takie chociażby "Myszy i ludzie" udowodniają, że nie zawsze ;)
UsuńBlackout i Cherezińska najbardziej mnie interesują.
OdpowiedzUsuńJa czytałam "Harry'ego Pottera" i "To". Obie ksiązki bardzo polecam, zwłaszcza na długie jesienne wieczory.
OdpowiedzUsuń"Harry Potter" - świetny, czytałam, a "To" w planach :)
Usuń"Okularnika", o ile wcześniej przeczytałaś "Pochłaniacza" :)
OdpowiedzUsuńCzytałam :)
UsuńTakie tomiszcza to w sam raz na jesień i zimę . Miłej lektury.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńNawet nie wiem ile takich książek mam na półce, ale uwielbiam grube tomiszcza :) Najlepsze na długie wieczory.
OdpowiedzUsuńwww.maialis.pl
Ja tez lubię grube tomiszcza, najlepiej fantastykę :)
UsuńMam kilka z tych grubasów:)
OdpowiedzUsuńKtóre? Podobały się? :)
UsuńMój brat twierdzi, że warto przebrnąć przez cegłę Sandersona, a ja bardzo chętnie przeczytam recenzję „Na wschód od Edenu”.
OdpowiedzUsuńSpróbuję przebrnąć, ale chyba potrzebuję na to ze 2 tygodni wolnego ;)
Usuń1, 2, 4, 6 i 7 też mam. :D
OdpowiedzUsuńMamy podobny gust :D
UsuńAkurat jestem w trakcie czytania "Okularnika" i po mału zaczyna mnie przytłaczać ta książka, ale mam nadzieję, że dotrwam do końca.
OdpowiedzUsuńNie strasz mnie ;)
UsuńAle tomiska wypasione! Ja w swojej biblioteczce też pewnie bym kilka znalazła :P
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem jakie tomiska znajdują się w Twojej biblioteczce :)
Usuń"Szczygieł" i u mnie :)
OdpowiedzUsuńI jakie wrażenia?
UsuńProponuję "To!" Kinga - idealna straszna lektura na listopadowe wieczory :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
tommy z Samotni
Kinga to strach się bać ;)
UsuńJa to się bym bała swoje wyciągać. Na razie rządzi "Lód" Dukaja, na którego pewnie życia mi nie starczy ;)
OdpowiedzUsuńByło trochę straszno, ale się odważyłam, kiedyś trzeba ;) Na "Lód" też miałabym ochotę :)
UsuńSłyszałam, że warto przeczytać "Na wschód od Edenu" :) Dlatego jedynie ta książka naprawdę wpadła mi w oko.
OdpowiedzUsuńPodobno tak, w końcu klasyka :)
UsuńNie będę Ci doradzać co czytać, bo sama bym nie wiedziała, jak temat ugryźć, ale... niedawno przeglądałam w księgarni "Blackout" i mam co niego plany, podobnie jak do "Okularnika", dlatego wybrałabym któryś z tych tytułów.
OdpowiedzUsuńMoże faktycznie niedługo przyjdzie czas na "Blackout", bo widziałam w zapowiedziach inną książkę tego autora.
UsuńZ pokazanych przez Ciebie książek przeczytałam trzy: "Blackout", "Starcie królów" oraz "Drogę królów" i musisz przeczytać jak najszybciej tą ostatnią, bo jest genialna!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
houseofreaders.blogspot.com
Do "Drogi królów" już się nawet przymierzałam, ale utknęłam na 80 stronie :/
UsuńRzeczywiście King wydaje się chudziutki przy takiej Catton, a tu proszę :) Ja też u mnie obstawiałam, że coś innego będzie największym grubaskiem, bo na oko wydawało mi się, że to Fallaci, a tu nie ;)
OdpowiedzUsuńMiałam jeszcze kilka książek, które wyglądały na grubasy np. Ogród księżyca Eriksona, ale okazało się, że wcale nie ma tak dużo stron :)
UsuńZ Sandersonem też coś nie mogę ruszyć, a zatrzymałem się w okolicach setnej strony.
OdpowiedzUsuńA to moje grubasy:
http://seczytam.blogspot.com/2015/12/top-10-najgrubsze-ksiazki-w-mojej.html